Całość jest niczym odgrzewany kotlet. Niby coś nowego, ale przez cały film miało się wrażenie, że to WSZYSTKO już
gdzieś było. Zero jakiejkolwiek świeżości, sztampowe i przewidywalne od samego początku do samego końca.
Początek zapowiadał się nawet nieźle, ale im dalej w las, tym gorzej się dzieje. Widać było, że autorzy zupełnie nie
mieli jednego spójnego pomysłu na film. Ilość rozpoczętych wątków starczyłaby jak nic na 4 horrory, ale żaden z nich
nie jest ani wyjaśniony, ani nie ma jakiegoś spójnego finału. Takie wrzucenie w 120 minut ogrom pomysłów i
skrzętna próba sklejenia tego w całość.
Ale najbardziej i tak zawiodło mnie zakończenie.
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
Tak ckliwego happy endu już dawno nie widziałem. Niczym wycięty z jakiejś komedii romantycznej. Wszyscy przeżyli,
kochają się jak nigdy dotąd, ich rany magicznie się goją w świetle słonecznym po czym robią sobie zdjęcia na
trawce. W tle tylko tęczy i galopującego po niej jednorożca brakuje.
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
Całkowicie nie rozumiem tak wysokich ocen. Film nie zasługuje na więcej jak 5. Jest znacznie więcej dobrych filmów.
Chyba, że ktoś lubi horror-thriller-bajkę-happyending-ogrom porzuconych i nie związanych z fabułą wątków
pobocznych. Wtedy śmiało polecam.
Z tym zakończeniem to się mogę zgodzić, ale sam finał nie może przekreślać całego filmu, może wpłynąć na końcową ocenę, ale bez przesady. Natomiast nie rozumiem twoich uwag dot. wątków pobocznych. O co tak naprawdę chodzi?
O inne duchy, które miały "epizodyczne" role. O lalce, która była na wstępie, po czym nikt nie wie po co i dlaczego pojawiła się na kolanach naszego głównego "Stworka", wątku "miłosnym" państwa Demonologów. Równie dobrze można było to wszystko ominąć, a skupić się na budowaniu klimatu grozy, którego to film praktycznie nie miał. Przecież to jest naprawdę mało straszny horror. Głównie dlatego, że ciągle skakali po bokach, zamiast skupić się na samej historii.
Bzdety wygadujesz. Ten horror, jak mało który nie uciekał w wątki poboczne. Mówię o wątkach naprawdę pobocznych (więcej napisałem w temacie: "Horror doskonały"), a nie tych, które uznajesz za poboczne.
Lalka - duchy przejęły wisiorek pani demonolog i tym samym poznały jej myśli, odczucia i lęki. Czego się najbardziej pani demonolog bała? Tej lalki, która była medium dla potężnego ducha i jako jedyna rzecz trzymana była w dodatkowym zamknięciu. I bała się także o swoją córkę. A zatem demon przyszykował takie show, w którym była i córka, i ta przeklęta lalka. Wygląd lalki znał, bo znał myśli pani demonolog (dzięki wisiorkowi). Tak naprawdę lalka z zamknięcia nie wyszła, to było tylko upiorne przedstawienie demona.
Wątek miłosny demonologów - lol, to, że się kochali, a nie byli parą posągów, nazywasz "wątkiem pobocznym"?! W takim razie wątkiem pobocznym w pierwszym "Matrixie" było uczucie Neo i Trinity. Co za bezsens. Para demonologów ma przewagę nad demonem dzięki wierze w Boga i dzięki miłości (najważniejsze przykazanie). To, że pokazano w dwóch scenkach, że się kochają, to przecie nic nadzwyczajnego. Przecież nie uczyniono z tego wątku pobocznego - nie pokazywano, jak się poznali, jak spędzili miesiąc miodowy, nie było nic o ich cichych dniach, zero seksu itd. To byłoby wątkiem pobocznym, to, co ty zaś teraz mówisz, to w żaden sposób nie może być rozgałęzienie głównej fabuły, bo takie absurdy można by było mnożyć dalej i pisać np. o motywie zepsutego samochodu...
Inne duchy - były one pod wpływem głównego demona, który został scharakteryzowany jako pełen nienawiści ("hateful"). To były duchy zmarłych ludzi, na które wpłynął w taki czy inny sposób demon i który doprowadzał przez tyle lat do samobójstw i morderstw. Na przykład duch smutnego chłopczyka, który chciał się tylko pobawić z dziewczynką. Byłoby czymś głupim skupiać się na duchach, zamiast na demonie, który był prawdziwym przeciwnikiem. A zatem drugoplanowe role duchów wynikały z samego charakteru tych duchów. Mogło oczywiście w ogóle ich nie być, ale wtedy nie byłoby też całej historii ze wszystkimi mordami i samobójstwami, a tylko jeden pojedynczy demon i walka z nim. Historia byłaby uboższa, tego żądasz? A jeśli nie tego, to jeszcze jaka wiedza o duchach zmarłych tam osób jest ci do szczęścia potrzebna? Co jadał na śniadanie chłopczyk? Nawet nie zauważasz, że sam żądasz rozbudowania wątków pobocznych do takich rozmiarów, które przesłonią fabularny kręgosłup.
No tak. I wszystko to było NIEZBĘDNE żeby ten film zrealizować. W zasadzie mogli też dodać tak z rozpędu jeszcze z 3 inne demony i 4 wątki miłosne. Wtedy nikt nie byłby posągiem, a fabuła miałaby naprawdę twarde podstawy. O! Mam jeszcze jeden pomysł, powinni to nagrać "z ręki". Byłoby jeszcze bardziej oryginalnie i mogliby film ciągnąć przez 4 godziny. To dopiero byłby świetny horror!
Sugeruję Ci też amerozzo obejrzeć "Modę na sukces" jako świetną komedię romantyczną. Bo z takim spaczonym spojrzeniem, to tak tę szmirę zaklasyfikujesz i jeszcze będziesz się kłócić, jaki to świetny serial!
Nie masz żadnych argumentów. Gadamy na konkretach, odniosłem się do wszystkich twoich zarzutów, na co ty spanikowany, że mogę mieć rację, odsyłasz mnie do "Mody na sukces". Bardzo merytoryczny jesteś, hehehe. To o innych demonach, to "argument równi pochyłej", czyli pozamerytoryczny sposób argumentowania. To, że godzę się na to, co pokazano w filmie i co ma sens, co udowodniłem w poprzednim komentarzu, nie oznacza, że godzę się na wszystko. Poza tym przedstawiasz jakieś dziwaczne liczbowe podejście. Nie liczba demonów ma znaczenie, ale ich przedstawienie. Poza tym ja tam widziałem jednego demona i parę złych duchów (wcześniejsi mieszkańcy). A to zasadnicza różnica. Wątki miłosne w tak dużej liczbie byłyby nieuzasadnione. to, że nie możesz się pogodzić z myślą, iż wybroniłem parę miłosnych aluzji (bo na pewno nie był to wątek poboczny) miedzy parą demonologów, nie daje ci prawa do wmawiania drugiej strony takich niedorzeczności, jak teraz to czynisz.
Tuszę, że już rozumiesz motyw z lalką i innymi duchami.
amerrozzo zgadzam się z tobą masz sensowne argumenty, w przeciwieństwie do kolegi z którym się kłócisz :) i którego argumenty są bardzo ubogie.
Dzięki. Na post Sawpela nawet teraz odpowiedzieć nie mogę, bo musiał być strasznie chamski, skoro mu zablokowali.
zgadzam się z Toba ziomek wymyśla coś na poczekaniu majac nadzieję 'że może się zamkniesz , /ale go zgasiłem' . Nie potrafi nawet inteligentnie zargumentować swojej wypowiedzzi wiec chyba trochę klas do skończenia mu zostało :) dla mnie jak i wielu innych jeden z najlepszych horrorów tego tysiąclecia nie wiem czy też popierasz?:)
Ja też czytam Wasze wypowiedzi i w zasadzie nie sposób stwierdzić, o co Tobie chodzi. Filmy składają się z wątku głównego i kilku innych, no i super, o to chodzi. To jako tako gwarantuje powiew świeżości w akcji.
PS. Nazywanie adwersarza dzieckiem? Co to za maniera?
Jasne. Najlepiej dać tylko wątek z głównym demonem i to wszystko. Film byłby w ciul prostoliniowy i nie dawał za nic radochy. Jedyne z czym się mogę zgodzić to ta końcówka, sweetaśna strasznie ale to amerykańskie kino. U nich w 95% przypadków film się musi skończyć dobrze co do reszty o czym piszesz... bez komentarza.
Jak dla mnie kozacki. Bez zbędnych udziwnień, standardowe - klasyczne metody straszenia i to wystarczy.
Było tak niezbędne jak te komentarze wciskające ludziom, że film jest BEE ;) Jakoś większość osób nie miala problemu połapać się o co w tym wszystkim chodzi. Jak Ci się nie podobało trudno. Widocznie za dużo tego wsyzstkiego jak na jednego przeciętnego człowieczka i tyle.
Zgadzam się z Tobą w 100 %. Takie powinny być horrory. Sawpel - nie wiem o co Ci chodzi z tymi wątkami pobocznymi. Z żadnym słowem które napisałeś/ aś nie potrafię się zgodzić. I byłam wdzięczna za to zakończenie z happy endem. Tak się zżyłam z bohaterami że nie chciałam żeby im się coś stało. Kawał dobrego kina. Pisząc to nadal oglądam się przez ramię:)
Nie moge si z Toba zgodzc w kontekscie motywu lalki. Nie sadze, aby najwiekszym lekiem Pani demonolog byla wlasnie ta kukla. Najgorsza trauma byly wizje z egzorcyzmow odprawiaych na jakims rolniku. Wtedy to Pani demonolog "cos zobaczyla" - jak to ujal jej maz i przez 8 dni nie wychodzila z pokoju, nie jadla i nie pila. Tutaj musze zgodzic sie z Twoim "konkurentem" - nie rozumiem po co w filmie zaczynano ten motyw. Nie wyjasniono co demonolozka zobaczyla, co ja tak wyniszczzzalo, spodziewalam sie ze tworcy jakos to pociagna, ze moze ona tez okaze sie opetana, albo cos... ogolnie to watek rozbudzil nadzieje na jakis dalszy ciag a tak na prawde nie mial znaczenia. Film dostal ode mnie bardzo mocne 5, poniewaz spelnil swoja role - straszyl, jednak na tle innych dreszczoowcow jest raczej sredni
Ale to twoje "nie sądzę" nie przekreśla sprawy. Bo ja sądzę inaczej. A film można interpretować na wiele sposobów, póki interpretacja jest koherentna i nie wzięta z kosmosu, jest uzasadniona. Moja taka właśnie jest. Nie można orzec ze stuprocentową pewnością, jaki był największy lęk pani demonolog, jednak skoro demon poznał jej myśli i uczucia i zdecydował się na tak upiorne show, to daje przesłankę do wniosku, że pani demonolog najbardziej bała się o swoją córkę i lękała się, ażeby ta nigdy nie wyjęła lalki ze szklanej klatki. Bo ze wszystkich wcześniejszych paranormalnych spraw najsilniejszy demon był właśnie powiązany z tą lalką.
Co się tyczy fragmentu "coś zobaczyła" - przecież właśnie brak wyjaśnienia straszy najbardziej! To jak z filmem "Idź i patrz" - żadna makabryczna scena nie jest pokazana wprost, dzięki czemu działa nasza wyobraźnia. W "Obecności" widzimy wykrzywioną w paroksyzmie przerażenia twarz pani demonolog i dowiadujemy się, że zobaczyła coś, co nawet jej zmroziło krew w żyłach na wiele miesięcy. I tu pracuje nasza wyobraźnia, bo każdy boi się czegoś innego. Ja miałem wizję piekła, w którym cierpienie nigdy się nie kończy. Nie wiem, czy widziałeś taki film: "Hotel siedmiu bram", sam film słaby, ale finał wymiata: http://www.youtube.com/watch?v=RsTAAlE4JtE Dodaj do tego skrawki z piekła z filmu "Ukryty wymiar" (alias: "Horyzont zdarzeń") i będziesz wiedział, co przeraziło panią demonolog wg mnie ;)
Po prostu troche zawiodlam sie (tak, jestem dziewczyna:)) na tym watku z egzorcyzmami. Myslalam ze jakos polaczy sie z glowna historia, a zostal "brutalnie" przerwany przez ckliwe zakonczenie. Chyba jakos zaciekawil mnie bardziej niz glowny watek. Jako osoba, ktora ze wszystkich gatunkow filmowych najczesciej oglada wlasnie horrory musze uczciwie stwierdzic, ze ten film byl dobra rozrywka, ale za rok raczej nie bede juz go pamietac. Z ostatnich obrazow jakie wyjatkowa zapadly mi w pamiec z pewnoscia moge polecic "Sinistera" oczywiscie, czy chociazby "Dark skies". Pozdrawiam
Oglądałem "Sinistera" dzień później i faktycznie przyćmił "Obecność" do tego stopnia, że temu drugiemu filmowi obniżyłem notę do 8/10, zaś "Sinister" dostał 9/10.
Tak, zdecydowanie:) W "Sinisterze" bardzo dużo dała psychodeliczna ścieżka dźwiękowa. Z czystym sumieniem mogę go nazwac najlepszym horrorem ostatnich lat. Pozdrawiam!
No racja z tą lalką. Co do tego co zobaczyła to sądzę, że to nie było istotne. Chodziło może tylko o pokazanie tego jak bardzo ta kobieta jest wrażliwa i jak bardzo taka praca wyniszcza człowieka. Poza tym jak dla mnie to ukazywało poniekąd jej siłę i odwagę. Mimo, że była po takich przejściach (właśnie ta historia gdzie coś zobaczyła) to nie odstąpiła od swojego męża (prztstapila do kolejnego egzorcyzmu i to jeszcze bez księdza). Trwała przy nim. Razem im się udało znowu pokonać zło. Prawdziwa miłość piękna sprawa. Przetrzyma wszystko i zwycięży zło. Poza tym jest to też poświęcenie i wspieranie się w najtrudniejszych chwilach.
Poza tym nie rozumiem co takiego złego jest dla niektórych w happy endach? Ostatnio to wiele filmów kończylo się trupami lub tak naprawdę brakiem sukcesu. A tu dla odmiany wszyscy przeżyli i byli szczęśliwi. W życiu mamy tyle ciężkich chwil, że chyba od czasu do czasu można chociaż obejrzeć coś miłego. No chyba, że kogoś razi nawet na filmie, że innym się udało ale to już inna sprawa.
Mysle ze mozna to interpretowac w ten sposob. Demon rzeczywiście odczytal leki pani demonolog o corke. Nie wiem czy zobaczyl to w niej, czy jego moc pozwolila mu odebrac leki dziewczynki ( co jest bardziej prawdopodobne), ale film pokazywal ze malutka najbardziej bala soe wlasnie owej lalki. (Poczatkowa scena, gdy ojciec wyrzucil ja z pokoju, nie mogla oderwac od niek wzroku). Film rewelacyjny, jestem przeczulona na schematyczne zachowanie bohaterow i tutaj nie mialam powodow do narzekania.
A zakończenie wbrew pozorom zaskakujące. Nie moglam uwierzyć ze nikt nie zginąl.
W tym konkretnym wpisie upatruje twoich problemów ze zrozumieniem tego nomen omen prostego filmu, co sprawia że płodzisz błędne tezy. Film jest średni, to racja, znaczącą różnicą jest to że inne współczesne horrory prezentują bardzo bardzo niski poziom. To dosyć oczywiste że przy słabych, film średni się wybija.
Wątki które sugerujesz pojawiają się znikąd mają dosyć oczywistą rację istnienia i ich chronologia jest tu ważna. Jak wspomniałem na wstępie - w tym jak ten element został przez ciebie ujęty upatruje problemów. Prawdopodobnie gdzieś w trakcie seansu się usnęło albo wjechał popcorn z colą i już odbiór został zepsuty.
Zbierając resztę twoich uwag w jedno podsumowanie. Tak - to jest horror. Tak, horror rządzi się swoimi prawami. Tak - w horrorach bywają duchy, tutaj ciężko o świeżość (patrz Tak - to jest horror). Tak - to film amerykański, w amerykańskie kino zwykle kończy się happy endem - umiesz już pisać, potrafisz umieszczać opinie w internecie, czas pogodzić się z tym że w amerykańskim filmie będzie happy end. To że samo zakończenie filmu w tym stylu nie zawsze oznacza: wszyscy żyją, wszyscy są szczęśliwi, żyli długo i szczęśliwie - to już wyższa szkoła jazdy - tego od ciebie nie wymagam. Ostateczna ocena filmu jest wypadkową wielu czynników i często chodzi o rozróżnienie oceniania zręcznie zrealizowanego horroru od kameralnej historii rolnika rozważającego sens życia. Obudź się człowieku. 2013 rok. Już najwyższy czas.
Nie mogli zabić rodzinki bo to podobno film na faktach a faktów trzeba sie trzymać ;)
Nie mówie , że demony istnieją tylko , że była taka rodzinka i wszyscy tam przeżyli, przynajmniej tak wynika z dokumentacji tych detektywów i prawdziwych zdjęć pod koniec filmu, jeżeli te osoby jeszcze żyją i zdają sobie sprawe, że to film o nich to mogliby mieć pretensję gdyby zabili ich na ekranie :)
Dla osoby wierzącej duchy i demony to są fakty.
Może być też przeklęta lalka skoro zdarzają się przeklęte rzeczy.
To, że nie każdy ma jakieś doświadczenia z pogranicza metafizyki nie znaczy, że takie zdarzenia nie mają miejsca . ;)
sawpel najpierw wykaż się inteligencją i poczytaj w internecie o wydarzeniach z filmu które w rzeczywistości miały miejsce , przestudiuj anglojęzyczne strony na których jest dużo potwierdzonych informacji i wtedy się wypowiadaj
Zgadzam się, gdyby nie mieli się trzymać faktów to nie film nie byłby na faktach... No, ale w końcu o gustach się nie dyskutuje. Ja zaś bardzo polecam ten horror :)
Zgadzam się z Tobą w zupełności. ALE! Polecam naprawdę miłośnikom horroru, tyle razy nie podskoczyłam ze strachu na chyba żadnym innym horrorze.
Po tym wszystkim co napisałeś poleć proszę wg Ciebie dobre horrory, naprawdę bardzo chętnie obejrzę jeśli jeszcze czegoś nie widziałam.
Dzięki.
Dokładnie. Też się chętnie dowiem co to za filmy. Jak faktycznie choć w połowie takie dobre jak ten to chętnie obejrze.
Film taki sobie, oczywisty i przewidywalny. Można było dokładnie przewidzieć, kiedy będzie jakaś chwila "grozy". A już tandeta sceny z egzorcyzmami i zakończenie samo w sobie sprawiły, że chciało mi się wyjść z kina ;) To już lepszy klimat z młodych produkcji miała "kobieta w czerni" czy Insidious. Zdecydowanie bardziej "spooky" i do samego końca. Podsumowując - średniak, nie wart wycieczki do kina.
Tak łatwo jest krytykować. Podtrzymuję co napisałam, każdy kto lubuje się w horrorach powinien pójść do kina po pierwsze dlatego aby sam ocenić co jest oczywiste, po drugie, daj przykład proszę jakiegokolwiek horroru który zrobił na Tobie wrażenie. Dlaczego? Dlatego, że jak napiszesz np. "Martwe Zło" będę wiedziała, że lubisz inny klimat horroru i wtedy zastanowię się czy pójść. Pisanie, że nie wart wycieczki do kina jest po prostu mylące i niesprawiedliwe. Teraz tak patrzę i biję się w piersi bo podałeś/aś przykład "Kobiety w czerni" a mnie osobiście film się podobał. Więc tym bardziej chyba nie należy odradzać ;-) Bo o ile przyjemniej byłoby rozmawiać z kimś o czymś, co się widziało ;-)
Droga ClariseS,
oczywiście o gustach się nie dyskutuje. Dla mnie ten film - choć dobrze się zapowiadał i zaczął - nie wart był siedzenia w kinie. To nie oznacza, że nie obejrzałbym go, gdy już się pojawi w wypożyczalniach.
Coś podobnego, co straszy atmosferą? The Mist, The Others, El orfanato - to całkiem niezłe filmy, które dobrze wspominam. Do tego oczywiście produkcje dalekowschodnie, np. Kairo, The Eye, Whispering Corridors.
Absolutnie odrzucam wszystkie horrory typu chory psychicznie smuteczek ze zdeformowaną twarzą, lubujący się pieścić przygodnie spotkanych ludzi piłą mechaniczną.
Fenomenem natomiast, po którym siedziałem w fotelu dość długo, nie wiedząc co ze sobą zrobić, jest Funny Games U.S.
Tylko że to zupełnie inny rodzaj rycia bani :)
Pozdrawiam
Dziękuję Ci za odpowiedź :)
Jak miło jest posłuchać kogoś takiego!
Ale od początku, nie będę kadzić choć naprawdę miło jest posłuchać kogoś z "branży" ;)
The Mist - nie oglądałam i jutro to nadrobię, El ofando, też nadrobię! Zainteresowałaś mnie również produkcjami dalekowschodnimi, przy czym The Eye rozumiem że to film z Albą (remake) ale z chęcią obejrzę bo polecasz.
No i "Funny Games". Tego nie widziałam i również obejrzę.
Jeszcze raz wielkie dzięki za propozycje, nie obrażanie, naprawdę konkret!
Pozdrawiam serdecznie i odpowiem z chęcią czy się będą podobać, czy też nie! :-)
The Eye z Albą, to remake filmu z Hong Kongu. Polecam oczywiście oryginał.
Co do Funny Games, sa dwie wersje, niemiecka i US. I tu polecam US. Zdecydowanie bardziej wyraźne kreacje.
Opowiedz o wrażeniach, jestem ciekaw :)
Pozdrawiam
Naprawdę wersja US robi lepsze wrażenie? Może nawet skuszę się i obejrzę. [spoiler] rozwiązali w niej jakoś sensownie kwestie pilota[/spoiler]?
Dealric,
Chodzi o "zwrot akcji"? Jest tak samo. Scenariusz jest ten sam, obraz jest po prostu trochę odświeżony, Jeśli chodzi o wersję US, rodzinka tworzona przez Naomi Watts i Tima Roth'a jest bardziej sielska, po prostu ładna, czuje się do nich z miejsca sympatię, łatwiej można się z nimi utożsamić. Przez to efekt destrukcji jest moim zdaniem bardziej piorunujący. Ale kluczem dla mnie jest to, co wyprawia Michael Pitt. On jest psychopatyczny z wyglądu chyba nawet gdy śpi :).
Ale to oczywiście tylko mój prywatny pogląd, szereg osób uznaje za bardziej poruszającą wersję niemiecką.
Pozdrawiam
Dlatego wysokie noty, bo gatunek jest w fatalnej formie, a to naprawdę solidna produkcja. Ten film nie miał nic odkrywać, a w pewien sposób hołdować klasyce i się udało.