Obsługiwałem angielskiego króla/film/Obs%C5%82ugiwa%C5%82em+angielskiego+kr%C3%B3la-2006-2898622006
pressbook
Inne
Wstęp
Film Obsługiwałem angielskiego króla stał się legendą dobrych parę lat przed premierą. Ekranizacja jednej z najbardziej osobistych powieści słynnego czeskiego pisarza, Bohumila Hrabala, zelektryzowała opinię publiczną nie tylko nad Wełtawą. Reżyser Jiří Menzel na festiwalu w Karlovych Varach w 1998 roku stłukł rózgą jednego z jurorów, Jiřiego Sirotka, który kupił prawa do tej powieści za 25 tysięcy koron, a następnie sprzedał je telewizji za 4 miliony. Jeszcze za życia Hrabal wiedział, że nikt, tak jak Menzel, nie potrafi zrozumieć jego świata. Sprzedając prawa do adaptacji wymusił na Sirotku obietnicę, że to właśnie reżyser Postrzyżyn przeniesie losy zuchwałego praskiego kelnera na taśmę filmową. Hrabal i Menzel stanowili zgrany tandem przez ponad 30 lat i do śmierci pisarza dorobili się pięciu prawdziwie mistrzowskich adaptacji. W 1968 roku ich wspólne dzieło - Pociągi pod specjalnym nadzorem - zostały nagrodzone Oscarem dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Prawdziwą tajemnicą jest zjawisko tak bliskiego związku dwóch artystów - wydawałoby się, że nie ma dwóch osobowości bardziej odległych niż Hrabal i Menzel. Pisarz, prawdziwy sybaryta i miłośnik piwa, wstydził się odwiedzać praskie gospody ze swoim młodym przyjacielem, ponieważ ten zamawiał? tylko herbatę. Z kolei wychowany w statecznej, burżuazyjnej rodzinie filmowiec podczas wspólnego wyjazdu do Ameryki wielokrotnie musiał ratować towarzysza z opresji wynikających z kolejnego wychylonego kieliszka. Znali się ponad 30 lat, a nigdy nie przeszli na ty - autor Zbyt głośnej samotności zawsze pozostał dla Menzla panem Hrabalem. Reżyser słono zapłacił za miłość do Hrabalowskiej prozy - po odważnych Skowronkach na uwięzi otrzymał wieloletni zakaz robienia filmów. Obrosły legendą film Obsługiwałem angielskiego króla czekał na swój czas kilkadziesiąt lat. Być może los wiedział, co robi ? Hrabalowskie gawędy wydają się dojrzewać z czasem jak ołomucki ser. Jest w tym filmie wszystko, co w Czechach najpiękniejsze: atmosfera legendarnych na całym świecie gospód, nieco Szwejkowska w wymowie historia i słodko-gorzki humor, którego tak bardzo zazdrościmy naszym sąsiadom zza Olzy. Widząc efekt pracy Jiřígo Menzla, Hrabal z całą pewnością uśmiechnąłby się i wzniósł toast kuflem dobrego czeskiego piwa.
Streszczenie
Bohater filmu, Jan Dítě, wychodzi z więzienia po wielu latach odsiadki. Zamieszkuje w domu na granicy, we wsi niegdyś zamieszkałej przez Niemców ale dziś opustoszałej, bowiem po wojnie wszyscy rdzenni Niemcy zostali zeń wysiedleni. W drodze do domu Jan wspomina czasy, kiedy był młodym kelnerem i z rozrzewnieniem przywołuje w pamięci swój talent do robienia pieniędzy i pierwsze doświadczenia seksualne. To właśnie wtedy poza pierwszymi lekcjami kelnerowania i uprawiania miłości, wykształcił w sobie zdolność niczym nieograniczonych marzeń o sukcesie i odkrył powab bogactwa. Jan zdobywa swoje pierwsze doświadczenia w małym przygranicznym miasteczku, gdzie Czesi i Niemcy żyją obok siebie we względnym spokoju. Inteligentny i sprytny młodzian szybko zaczyna odnosić pierwsze zawodowe sukcesy, jednak zazdrość mieszkańców miasteczka wkrótce zmusza go do wyjazdu. W swej zaradności znajduje więc pracę w miejscu, gdzie śmietanka czeskiego społeczeństwo "przyjeżdża się pokazać? ? w luksusowym hotelu niedaleko Pragi. Człowiekowi pochodzącemu z nizin społecznych styl życia tych bogatych, młodych ludzi wydaje się prawie niewyobrażalny. Jednak młodemu Janowi wyraźnie imponuje ich egoizm i beztroska, postanawia więc, że zrobi wszystko, aby zostać bogaczem i żyć tak jak oni. Dítě z czasem opuszcza luksusowy hotel i mając nadzieję na imponującą karierę, podejmuje pracę w eleganckim, nowo wybudowanym hotelu w Pradze. Tutaj uczy się, jak wykwalifikowany kelner powinien się ubierać i zachowywać, tutaj też spotyka go największy moment chwały ? cesarz Abisynii odwiedza hotel i nagradza Dítě za jego wspaniałą (choć krótką) służbę. Decyzje kongresu w Monachium, tuż przed wojną, niespodziewanie wyznaczają punkt zwrotny w życiu Jana Dítě. Zakochuje się on w Lizie, młodej niemieckiej aktywistce z Sudetów i nagle znajduje się po niewłaściwej stronie ? przypadkowo staje się kolaborantem wojsk, które najeżdżają na Czechosłowację. Jan żeni się z Lizą, mimo że aby tego dokonać, musi przejść przez poniżające badania, mające potwierdzić jego aryjską rasę. Podczas gdy jego kraj jest zniewolony, jego rodacy więzieni i skazywani na śmierć, on świętuje swoje małżeństwo z fanatyczną niemiecką nacjonalistką. Wkrótce zaczyna pracować dla Niemców. Wybucha wojna. Niemcy napadają na Polskę i Liza decyduje się służyć jako pielęgniarka ?wolontariuszka. Jej młody małżonek pracuje teraz jako pielęgniarz w założonym przez Himmlera instytucie, mającym produkować superrasę z niemieckich dziewczyn i czystych rasowo aryjskich wojowników. Liza wraca z Polski z bezcenną kolekcją znaczków ? swoim łupem wojennym. Para małżonków snuje plany na przyszłość. Oboje postanawiają zbudować wspaniały hotel, kiedy nastanie pokój. Jednak wojna rozwija się zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażali. Instytut badań SS zostaje zamieniony w szpital wojskowy, gdzie oboje pracują. Liza zostaje zabita w czasie nalotu, w jednym z ostatnich dni wojny. Jan Dítě zostaje oskarżony o kolaborację z nazistami. Stary Jan Dítě odnajduje spokój i pogodzenie w samotności w górach południowych Czech. Dopiero tutaj rozumie, gdzie popełnił błąd, że za bardzo pragnął sukcesów i przyjemności.
Głosy prasy
Pokazany pod koniec festiwalu film Jiříego Menzla Obsługiwałem angielskiego króla według Bohumila Hrabala udał się nadzwyczajnie reżyserowi Pociągów pod specjalnym nadzorem i Kapryśnego lata ? rozbawił, zabolał, a w końcu pocieszył. Był z pewnością najwybitniejszym filmem festiwalu. Nie dostał nic. Tę niesprawiedliwość wyrównali krytycy, przyznając Menzlowi nagrodę FIPRESCI. Jiří Menzel (lat 69) po raz szósty już powrócił do pana Hrabala, jak o nim mówił na konferencji. Zrobił film wirtuozerski, utrzymany w tanecznym rytmie, złożony w całości z burleskowych scen gagów, słodko-gorzki, przewrotny. Spowiedź Jana Dítě ? małego kelnera, który chciał zostać milionerem i wiedział, jak konsumować przyjemnostki życia, który szczycił się tym, że obsługiwał w hotelu Paryż abisyńskiego cesarza ? ma charakterystyczny dla Czechów ton niebohaterski. U Menzla imponuje wzięcie w obronę małego człowieka, który biegnie za swoim marzeniem, nie rozumiejąc dziejowych zakrętów. Jest to postawa krańcowo różna od naszej manii rozliczeń, oskarżeń i samooskarżeń, obłudnego moralizowania. Kiedy my po raz kolejny chcemy wzbudzić litość świata filmami o naszym bohaterstwie, męczeństwie i klęskach, świat w sposób przewrotny, daleki od parafiańskiej moralności żegna XX wiek, nadając ludzkie trywialne oblicze demonom historii. Niezapomnianym obrazem filmowym, który wyniosę z Berlinale, będzie czaplinowski taniec kelnera sunącego z tacą pomiędzy stolikami. Starsi panowie, maklerzy (wśród nich Menzel posadził swoich dobrych znajomych, m.in. węgierskiego reżysera Istvana Szabó oskarżonego niedawno o bycie agentem) delektują się szampanem, równocześnie rozbierając panienkę dla "dokonania oględzin?. Rabelaisowska opowieść o rozkoszach życia zostaje skontrastowana z ponurą scenerią, w której rozpoczyna się i kończy to opowiadanie. U Menzla pięknie przebija Hrabalowska idea - niby przyziemna, a na swój sposób wzniosła, nawet mistyczna: nieszczęście bywa czasem szczęściem, trzeba kochać wszystko to, co niemiłe. Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza? Nareszcie zapachniało w Berlinie świetnym kinem! Dzięki czeskiemu weteranowi, Jiříemu Menzlowi, który okazał się młodszy od niejednego trzydziestolatka. (?) Tak o przeszłości potrafią opowiadać tylko Czesi: z dystansem, humorem, krytycznym spojrzeniem na siebie samych i na innych. Antybohatersko, a zarazem mądrze. Jest w tym filmie narodowy charakter Czechów (My nie walczymy ? mówi bohater), ale jest też cichy wstręt do wszelkich ideologii. Na koniec miotany ambicjami kelner odnajduje spokój na leśnym odludziu przy szklance piwa. Oczywiście czeskiego. Dla mnie Obsługiwałem jest najlepszym filmem festiwalu. Zachwycające, że po latach milczenia autor Pociągów pod specjalnym nadzorem zaserwował widzom obraz żywy i zabawny, który może podbić inteligentną publiczność. Dla mnie to Złoty Niedźwiedź. Barbara Hollender, "Rzeczpospolita? Jedna z najlepszych powieści Bohumila Hrabala, w której niepozorny kelner w typie Piszczyka brnie przez XX-wieczne absurdy ze swoją małością i ironicznym dystansem, znalazła się w świetnych rękach. Milczący od 12 lat Menzel jak żaden inny reżyser czuje Hrabalowską prozę (Pociągi pod specjalnym nadzorem, Postrzyżyny, Skowronki na uwięzi, Święto przebiśniegu), a o ten film stoczył długą walkę. Dosłownie. Paweł Felis, "Gazeta Wyborcza?
Bohumil Hrabal Jak pisałem Obsługiwałem angielskiego króla
W tej książce zgromadziłem ludzkie rozmowy. To coś, co zawsze mnie fascynowało i fascynuje do dnia dzisiejszego. Można powiedzieć, że mój sposób mówienia i pisania jest ściśle związany z gospodami. Kelnerzy byli moimi przyjaciółmi od zawsze i są nimi do dziś. Moją żonę, nazywali ją wtedy Pipsi, poznałem, kiedy pracowała jako kasjerka w hotelu Paříž. Przychodziłem do niej, a ona siedziała w tej kuchni i wszystko, co stamtąd wychodziło, przepływało przez jej ręce. Pobraliśmy się, żyliśmy razem dwadzieścia pięć lat, ona zmieniła pracę - sprzedawała kurczaki na rogu ulicy Jindřišskej i Panskej, w restauracji przy hotelu Palace. A ja dzięki temu zawsze miałem kontakt z tym klimatem, ze świadomością, która jest rozpięta między zwyczajną gospodą a restauracją. Myślę, że prawdopodobnie tam, niezależnie od mojej woli, "umazałem? się wszystkim, co się tam opowiadało. Właściwie od najmłodszych lat chodziłem do tych nymburskich gospód i do knajp na Libni. Potem za sprawą mojej żony poznałem restauracje, a potem również praskie gospody - Tygra, Kocura, Pinkasów i wiele innych. W ciągu tych wszystkich lat poznałem tyle historii, tyle wydarzeń, tyle szczególików. Pewnego razu poszedłem na piwo do Sadský, to jest takie miasteczko, do hoteliku Błękitna Gwiazda. Kierownik restauracji miał zwyczaj gawędzić ze swymi klientami i zaczął opowiadać o tym, jak zaczynał swoją restauracyjną karierę jako młody pikolak, sprzedający parówki na dworcu w Čáslavi. Przyjechałem w nocy do domu, a na drugi dzień ta rozmowa - drobne wydarzenie ? nagle do mnie wróciła. To było jak stuknięcie w chińską wazę, pęknięcie obiega całą wazę i ta w końcu się rozpada. Zatem to "stuknięcie? w Błękitnej Gwieździe sprawiło, że na drugi dzień usiadłem do maszyny, włożyłem papier, zacząłem pisać i pisałem, dopóki nie skończyłem. Te pierwsze dziesięć stron przywoływało wciąż nowe skojarzenia. Musiała mnie pchać do pisania jakaś zuchwałość i upodobanie do mistyfikacji. Pisałem długo, nikt mnie wtedy nie odwiedzał, więc pisałem przez osiemnaście dni. I już, książka była już skończona. Wystarczyło tylko wziąć nożyczki, porozcinać i połączyć. Wiedziałem, jak łatwo i lekko pisze się scenariusz filmowy i właśnie w ten sposób napisałem Angielskiego króla. To bardzo prosta recepta - trzeba po prostu mieć olbrzymią ilość historyjek, a potem połączyć je i sprowadzić do wspólnego mianownika dzięki fikcji. Okazuje się, że niedorzeczności, które ludzie wygadują w knajpach mają sens i mogą stworzyć coś, co nazywamy literaturą. Bohumil Hrabal, 1989
Jiří Menzel o Bohumilu Hrabalu.
Bohumil Hrabal jest niewątpliwie jednym z największych współczesnych pisarzy europejskich. Jednak równocześnie jest bardzo czeski ? w jego twórczości wybrzmiewają najlepsze tradycje czeskiej literatury. Sposób, w jaki Bohumil Hrabal widzi świat, swego czasu, w połowie lat sześćdziesiątych wpłynął na całą moją generację. W 1965 roku siedmiu młodych filmowców złożyło hołd Hrabalowi ? wzięli udział w realizacji nowelowego filmu Perły na dnie na podstawie jego opowiadań. Miałem to szczęście, że znalazłem się pośród nich. Mimo że byłem najmłodszy i najmniej doświadczony jako filmowiec, moja nowela Śmierć pana Baltazara zdobyła sobie ogromne powodzenie, zaproponowano mi więc sfilmowanie rękopisu noweli Pociągi pod specjalnym nadzorem. Pociągi w 1968 roku zostały nagrodzone Oscarem jako najlepszy film zagraniczny i wieloma innymi wyróżnieniami. Praca nad tym filmem sprawiła, że bardzo zaprzyjaźniłem się z panem Hrabalem i umożliwiła mi współpracę z nim przy dalszych adaptacjach jego dzieł. Podczas praskiej wiosny razem pracowaliśmy nad adaptacją opowiadań z książki Sprzedam dom, w którym już nie chcę mieszkać. Film Skowronki na uwięzi, który udało nam się skończyć latem 1969 roku, był przez wiele lat zakazany i nie mogliśmy go pokazać widzom aż do listopada 1989 roku. Kiedy w końcu doszło do premiery, Skowronki dostały Złotego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. Na początku sowieckiej okupacji po 1968 roku zakazano nam współpracy, więc dopiero w 1980 roku powstał film Postrzyżyny, nagrodzony z kolei na festiwalu w Wenecji. W swoim czasie w Czechosłowacji film bił wszelkie rekordy popularności. Ostatnim, jak się okazało, owocem mojej współpracy z Bohumilem Hrabalem była kolejna adaptacja opowiadań, tym razem ze zbioru Święto przebiśniegu. Obraz pozostaje nieco w cieniu tych bardziej znanych, choć myślę, że swoją atmosferą najbliższy jest panu Hrabalowi. Od pierwszego spotkania z prozą Bohumila Hrabala, pokochałem go i czciłem jako autora. Nigdy nie miałem zamiaru pokazywać na ekranie jedynie barwnej ilustracji jego prozy, zawsze starałem się jak najlepiej wyrazić i zachować klimat jego sposobu opowiadania i przetłumaczyć na język filmowy styl jego pisarstwa. Właściwie chciałem służyć wielkiemu autorowi, aby z jego twórczością mogło zetknąć się jak najwięcej ludzi ? filmowych i telewizyjnych widzów. W ten sposób już ponad trzydzieści lat moja twórczość przenika się z dziełem Bohumila Hrabala.Powieść Obsługiwałem angielskiego króla jest według mnie jednym z jego największych osiągnięć. Tą historię - jeden ludzki los, w którym odbija się współczesność i duży fragment historii dwudziestego wieku ? chciałem potraktować tak, aby przede wszystkim zachować poetycką, ale i pozbawioną sentymentalizmu, refleksję Hrabala na temat świata, w którym przyszło nam żyć.
Jiří Menzel o filmie Obsługiwałem angielskiego króla
Powieść Obsługiwałem angielskiego króla należy do najwybitniejszych osiągnięć w twórczości Bohumila Hrabala. Opisuje ona koleje życia młodego czeskiego kelnera w okresie międzywojennym, poprzez czas drugiej wojny światowej, aż do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Według wspomnień samego autora powieść powstała spontanicznie, w ciągu kilkunastu dni i była jego reakcją na nadmiar emocji, uczuć i doświadczeń, na które wystawiany był pisarz, który nie mógł publikować w czasach wzmożonego reżimu. W tej obszernej powieści Hrabal zebrał olbrzymią ilość sytuacji, scen, historyjek i anegdot i pośród nich umieścił swojego bohatera. Konstruując scenariusz, z tak obszernej książki trzeba było starannie wybrać to, co najciekawsze i najbardziej treściwe, tak aby film miał spójną historię, był przystępny i zrozumiały dla ludzi, którzy nie czytali powieści. Scenariusz filmu koncentruje się na dwóch równoległych historiach. Pierwsza z nich śledzi losy i dojrzewanie małego, ambitnego kelnera przed wojną i podczas okupacji. Druga, przenikająca się z pierwszą, przedstawia krótki epizod z życia dojrzałego już mężczyzny, który, po latach szuka spokoju w wysiedlonej niemieckiej wsi i za sprawą pojawienia się młodej dziewczyny, zatapia się we wspomnieniach.
O przygotowaniach do filmu
Po długich sporach o prawa filmowe i poszukiwaniach idealnego reżysera, przed rokiem wreszcie zdecydowano, że projekt Obsługiwałem angielskiego króla wróci na swoje miejsce - w ręce Jiříego Menzla. Przez wiele lat nie chciałem kręcić żadnego filmu. Już dawno temu przez prawie dwa lata intensywnie pracowałem nad adaptacją Króla i potem każdy kolejny scenariusz, wydawał mi się mało interesujący i zupełnie niewart zachodu. - opowiada reżyser - Na szczęście w końcu się ułożyło. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę powrócić właśnie z tym filmem. Pierwszy impuls do realizacji filmu pojawił się we wrześniu ubiegłego roku, Menzel miał zatem szesnaście miesięcy na przygotowania. Kiedy pisałem pierwszą i drugą wersję scenariusza, pan Hrabal mógł je jeszcze przeczytać. Do pierwszej wersji miał pewne uwagi. Tą drugą pochwalił, ale nie jestem pewny, czy ją przeczytał - był już wtedy bardzo chory. Powiedział mi wtedy pewne piękne zdanie: człowiek powinien pojawić się tam, gdzie go nie oczekują. Myślałem nad tymi słowami przez cały czas, kiedy przerabiałem scenariusz. Powieść jest bardzo złożona, to mozaika najróżniejszych opowiastek. Należało więc, jak to pan Hrabal miał w zwyczaju mówić, zrobić z tego warkoczyk. Tym razem bardzo trudno było go zapleść, przede wszystkim dlatego, że robiłem to bez pana Hrabala, i naprawdę mocno mi go brakowało. Być może dlatego męczyłem się z tym tak długo. Na szczęście mogłem liczyć na pełne zrozumienie Kristiána Sudy i producentów. Nikt mnie nie poganiał i materiał mógł sobie spokojnie dojrzewać. Jiří Menzel za najważniejsze w tym projekcie uważał obsadzenie głównych ról. Według niego wartość filmu spoczywa w jakości scenariusza, ale również, a może przede wszystkim w tym, kto wcieli się w młodych bohaterów. Przy podejmowaniu decyzji reżyser zadbał, aby aktorzy mieli nie tylko charyzmę, ale i pewne określone spojrzenie na świat. Nie szukam aktora, lecz człowieka, kogoś, kto ma określoną wrażliwość, budzi w widzu empatię. Twarz człowieka, na którego mamy patrzeć przez dwie godziny musi być interesująca. Filmowy aktor musi mieć charyzmę. Nie musi umieć grać, ale powinien mieć w sobie coś, co po prostu, po ludzku przybliży widzom przedstawiane zdarzenia. W główną rolę - kelnera Jana Dítě ? wcielił się Oldřich Kaiser. Oldę znam od dość dawna. Zachwyciłem się jego kreacją w filmie Rekin w głowie (Žralok v hlavě). Sądzę, że jest to aktor, który dojrzał do wielkich ról - mówi Menzel. Kaiser do razu zgodził się na propozycję: Gdy Jiří zwrócił się do mnie, nie wahałem się ani chwili. Przypomniały mi się chwile, kiedy czytałem zakazanego wtedy jeszcze Hrabala na kartkach z powielacza. Atmosfera jego powieści jest mi bardzo bliska. Jana Dítě w młodszym wieku zagrał bułgarski aktor Ivan Barnev. Z Ivanem już współpracowałem i podoba mi się jego niepowszednia twarz, która ma swój urok, dodaje Menzel, który przed jedenastu laty z podobnych powodów obsadził w filmie Wsi moja sielska, anielska nieznanego węgierskiego aktora teatralnego, Jánosa Bána. Jestem szczęśliwy, że pan Menzel zaprosił mnie do wzięcia udziału w tym filmie. Miałem już to szczęście pracować z nim w Sofii. Grałem w trzech wyreżyserowanych przez Menzla przedstawieniach i pokazały mi one zupełnie nowe spojrzenie na świat - uzupełnia Barnev. Choć o Angielskim królu mówi się jako o bardzo kosztownym projekcie, Menzel nie miał ambicji, aby nakręcić wielkie widowisko. Będzie to kosztowne, ponieważ jest tam dużo różnych środowisk, ale ja chcę po prostu nakręcić piękny, czeski film. Taki, żeby ludziom opłaciło się poświęcić dwie godziny czasu i iść do kina. Mam nadzieję, że mi się to uda. Najlepszą wizytówką i rekomendacją dla widzów mogą być z pewnością poprzednie filmy reżysera. Postrzyżyny, Święto przebiśniegu, Wsi moja sielska, anielska ? ich głównymi zaletami były życzliwość, szczerość i subtelny, czeski humor. Nad Wełtawą Obsługiwałem angielskiego króla pobił wszelkie rekordy popularności.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.