Dwie nowele filmowe autorstwa George'a Romero i Dario Argento na podstawie opowiadań Edgara Allana Poe. Nie jest źle, choć mogło też być lepiej. Pierwsza historia w reżyserii twórcy "Nocy żywych trupów" ma niezły klimat i im dalej, tym robi się ciekawiej. Argento z kolei w moim odczuciu nieco przekombinował przy swojej adaptacji "Czarnego kota", jakby nie było, utworu, po który filmowcy sięgają wyjątkowo chętnie i często. Historia w wielu miejscach się nie klei i jest mocno naciągana. Na szczęście jego połówka posiada niezaprzeczalny atut w postaci udziału Harvey Keitela, który przekonująco wypada w roli popadającego w obłęd fotografa. Całość ogląda się całkiem przyjemnie, jest tu porządna dawka gore (u Argento więcej) i nawet sporo napięcia, co było dla mnie pewnym zaskoczeniem. Jak na dwa tak potężne nazwiska to może dość skromna porcja komplementów, ale zawodu bynajmniej też nie ma.