przede wszystkim rozczarował mnie jako giallo: brak wątku detektywistyczno-kryminalnego i do tego sprawia wrażenie spowolnionego slashera...
na plus: muzyka, fabula,podobał mi sie tez koncept postaci głównego bohatera -kompozytora muzyki do filmów, dobre zdjęcia, kilka bardzo fajnych scen, drugie morderstwo było naprawdę mocne, .. no i co najważniejsze film dwa razy mnie przestraszył, tzn podskoczyłem/drgnąłem [raz porządnie, raz lekko]
minusów jest też sporo: nie podobało mi się zachowanie ofiar podczas ataku mordercy, aktorstwo/ dialogi nierówne, czasem dobre, ale w niektórych scenach wypadały naprawdę nie najlepiej. tragicznie kiczowate ujęcia nożyka podczas pierwszego mordu, takie nienaturalne, teatralne. podobnie było z jeszcze jednym zabójstwem. a najgorsze jest to, że film jest przesadnie wydłużony i momentami nuży.
ogólnie nie jest zły, fani gatunku powinni obejrzeć. daje 6,3/10
oj oj oj co żem ja napisał. To było jedno z pierwszych gialli jakie widziałem, teraz już wiem, że teatralność, przerysowane morderstwa i średnia gra aktorska należą niejako do nieodłącznych elementów gatunku. I do dziś pamiętam nieźle ten film. i wspominam jako jeden z lepszych, a na pewno najlepsze giallo z lat 80ych jakie widziałem. i ocenę podnoszę do min. 7/10 fanni gatunku powinni obejrzeć