...film ogląda się bez bólu, no może poza głupawymi aparatczykami systemu ubiegłego, ale to wiadomo nie od dziś- standard w całym bloku wschodnim. Co prawda jeśli chodzi o kino węgierskie to bardziej podobała mi się węgierska wersja "Chłopców z placu broni", ale może również z tego powodu, że to przecież były moje młodzieńcze lata:)...Ostatnia scena ubawiła mnie ogromnie : Jeśli chłopak jest poprawny ideologicznie , to ja towarzysze nie mam nic przeciwko "bzykaniu" waszych córek...nawet dłoń mu uścisnę...darz bór..