Chciałbym wyznać i nie będzie to odkrywcze, że ten film jest bez wątpienia wyjątkowy w polskiej kinematografii. Pokazuje, że aby przeżyć, to niestety, ale trzeba kombinować. I tu słowa uznania dla pana Wiesława Wójcika, że jego rola wymagała czegoś takiego. Ale ja pragnę wskazać na inny szczegół, choć zdaję sobie sprawę, że może być nie na miejscu. Otóż, chodzi o reżysera - Antoniego Krauzego. Nie wiem, jak Wy, ale ja po prostu nie mogę dać wiary temu, że ten człowiek pod koniec swojego życia (przypomnę, że zmarł w 2018 r.) nakręcił dwa bardzo "polityczne" filmy, jakby na zamówienie rządzących: "Czarny czwartek" i "Smoleńsk". Taka jest niestety prawda i przepraszam bardzo, że o tym wspomniałem. Ale chciałem się z Wami taką refleksją podzielić. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.