To chyba dużo mówi o filmie, jeśli ma to być tzw. "torture porn", a najbardziej uciążliwe dla widza są sceny, gdzie nikomu nie dzieje się krzywda, tylko odbywa się "fabuła". To samo patetyczne moralizatorstwo psychopaty, wyświechtane plot twisty, dorzucanie nowych postaci i elementów "super fascynującej" historii Jigsawa. Gość zaczyna mieć powoli więcej wspólników / uczniów / naśladowców niż ofiar. Swoją drogą, skoro jest takim genialnym inżynierem, mózgiem, strategiem, to czemu każdy Ziutek jest w stanie kontynuować jego dzieło?