Nie wiem co mnie skusilo aby ogladac ten film. Przyrzeklem sobie po ostatnich
Może nie zupełne DNO tylko lekki przydenny muł to poziom tego dziełka u mnie również 3/10 za pomysł za scenę w motelu i to wszystko jeśli to miał być pastisz to był to kiepski pastisz kiepskich filmów a jeśli nie daj boże miał być na "serio" to tym gorzej...
Przywódca satanistów wzbudzał śmiech ale nie "złośliwy" jak np niektóre postacie w Grindhous-ie tylko politowania
gdy z miną jakby zrobił kupę w gacie po strzelaninie wsiadał do kampera... reżyser tego gniota powinien udać się na karny obóz reedukacyjny do Tarantino i Rodrigueza podawać im kawę i może by się napatrzył jak zrobić film podobny chociaż do "Od zmierzchu do świtu"
PS dobrze że wyszedłeś przed końcem koniec jest po prostu żałosny ze wstawką ckilwo romantyczną można się dosłownie porzygać ja patrzyłem co chwilę na zegarek.