Fabularnie jak to kino kung-fu. Pretekstowo i momentami kulawie. Wszystko zmierza od starcia do starcia. Co normalne u Jackie Chana, masa gagów. Może nie najbłyskotliwszych, ale smacznych i na poziomie. Postacie dość sympatycznie nakreślone. Ale generalnie nie o historię w tym wszystkim chodzi.
Film kung fu są kręcone przede wszystkim dla walk. A te w filmie Chana i Woo-pinga są po prostu najwyższej jakości. Nigdzie indziej nie widziałem jeszcze choć w połowie tak przekonującej mieszanki technik, stylów, ciosów. Nigdzie indziej nie wspomagane komputerowo pojedynki nie były równie naturalne. Każda postać ma swój rozpoznawalny sposób walki, każda z nich reprezentuje określony poziom. Ruchy są płynne, szybkie, przemyślane. Starcia zrobiono różnorodnie, więc mimo ich mnogości nie nużą. Czysta przyjemność oglądania dla osób, które to bawi.
Jako film nie wypada ocenić powyżej ośmiu - ale w kategorii kina kung-fu to pełna, grubiutka dycha. Szczerze polecam :)