Byłam w kinie i żałuję wydanej kasy. Z całego filmu śmieszne były dwie sceny. Sandler żałosny. Mam nauczkę, żeby nie chodzić na filmy z jego udziałem.
Nie polecam.
Tańcząca ze starszą panią stonoga była naprawdę zajebista. Druga scena to rozmowa Japońca z PacManem. :D reszta była do dupy :D
Czyli tak jak się spodziewałem dwie najśmieszniejsze sceny nawet nie zawierają Sandlera? :D