PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=491118}

Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach

Pirates of the Caribbean: On Stranger Tides
2011
7,4 308 tys. ocen
7,4 10 1 307753
5,1 47 krytyków
Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach
powrót do forum filmu Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach

HEJ WAM
JAKA JEST WASZA OPINIA ( OLUSY I MINUSY )
????

ocenił(a) film na 6
znajocywszysko12

Znajomy mnie namówił na ten film mimo ,że nie oglądałem ,żadnych poprzednich części...więc w ciągu 3 dni szybkensem obejrzałem 3 części. Pierwsze dwie są bardzo dobre ,później tendencja spadkowa....trójka jeszcze ujdzie ,ale ta część jest 6/10 mniej zabawna ,bardziej nastawiona na przygodę/akcji jest średnio upchanej-kilka walk na szable i atak syren.Po prostu 1 i2 część wysoko postawiły poprzeczkę i widać tutaj brak pomysłów na dalszą przygodę.Film mimo ,że trwa ok.2 godz. to jakby urywa się w dziwnym momencie ;/
Oglądałem w 3D i widać było duże skupienie w kręceniu tak..aby było coś widać w 3D 0 wiesz,wystający miecz poza ekran ,liście , popiół i inne specjalne manewry aby było FREE DEE :D
Film okey ,ale bez rewelacji.No i przede wszystkim brakuje tu kilku śmiesznych postaci,historia opiera się na kilku postaciach i tyle
Pozdro

ocenił(a) film na 10
finalfantasy1986

PO PIERWSZE TO Na Krańcu Świata jest najlepszą MEGA częścią EVERRRRRRRR!! najlepszy film jaki kiedykolwiek powstał! potem CZARNA PERŁA na równi z NA NIEZNAYCH WODACH I na końcu SKRZYNIA UMARLAKA (ostatnia ale bardzo dobra poprostu najniżej z serii ale i tak MEGA:)

ocenił(a) film na 10
znajocywszysko12

moja opinia .... twórca jest GENIUSZEM tak samo zresztą jak JHONNY DEPP:)))

użytkownik usunięty
znajocywszysko12

zgadzam się z odpowiedziami londontown !! arcydzieło

użytkownik usunięty

Czy toś prócz mnie zauważył, że reżyser się zmienił?

ocenił(a) film na 7
znajocywszysko12

Film jest spoko. Da się obejrzeć, aczkolwiek nie porwał mnie do głębi tak jak trzy poprzednie części. Jack zaczyna odsłaniać swoją przeszłość coraz bardziej, co robi się mniej fascynujące. W pierwszej części Sparrow jest okrytym gęstą mgłą tajemnicy niesamowitym piratem, dla którego liczy się wyłącznie własna skóra. W kolejnych częściach dowiadujemy się o nim więcej, ale cała jego postać nadal skrywa jakieś tajemnice, wciąż zaskakuje. W czwartej części już tego nie widziałam. Mam wrażenie, że sławetny Jack odsłonił wszystkie karty, jego zachowanie przestało być niespodzianką. Stał się po prostu przewidywalny...
Im dłużej rozmyślam nad tym filmem, tym bardziej jestem przekonana, że jest to profanacja wspaniałej trylogii. Nie potrafię tego uzasadnić, ale wydaje mi się, że zastosowania chwytów z poprzednich części mówią same za siebie. Czy ktoś skojarzył akcję ze sznurkiem, kiedy Jack uciekał z obozu Hiszpanów? Albo ten gest wykonany dłońmi na sam koniec, kiedy rozmawiał na plaży z Gibbsem o brakujących rzeczach? Albo kiedy zostawił Angeilcę na wyspie i udzielał jej rad, co może zrobić, aby tę wyspę opuścić?
Autorzy nie wykazali się pomysłowością. Już w trzeciej części było im trudno zrobić dobre pierwsze wejście Jacka, aby ten przebił samego siebie.
Na koniec mojej wypowiedzi (przepraszam, że jest ona aż tak długa) muszę dodać, że wytwórnia Disneya powinna poprzestać na trzech świetnych filmach.
Dziękuję. Pa!