Gdyby w środku Wawy ktoś ustawił płonące beczki, to zaraz ktoś by wezwał policję i może straż pożarną. Natomiast płonące beczki na sali treningowej to nie wiem kto takie coś wymyślił. Przecież w tej sali nie było komina, za chwilę zabrakłoby powietrza i wszyscy by się udusili.