Widziałem dziesiątki filmów z lat 40., ten na tle innych wypada troszki blado. Główny bohater przemienia się w postać z soap-opery - przychodzi do domu, "Honey, I'm home", dzieci rzucają mu się na szyję. A prokurator - dobry wujek, trafnie rozpoznał w złodzieju porządnego człowieka - skoro ma dzieci, to wcale nie jest taki zły... Główny motyw to temat albo na thriller, albo na dramat społeczny, albo przyzwoite kino gangsterskie, a tymczasem wyszło coś w rodzaju "kryminału familijnego", jeśli tak to można nazwać.
trafiliście w sedno tarczy,mi tez zbytnio nie przypadł do gustu, troche nudno było za duzo gadali a za mało się działo,a mógłbyś podac jakies dobre tyutuły tych filmów z lat 40 jakie oglądałes filmy noir , bo oglądałem kilka ale mysle ze jest jeszcze sporo dobrych starych filmów których nie widziałem ,