Nie będę ukrywała, że lubię ckliwe, romantyczne komedie. Ot tak po prostu. Do oglądania tej zabrałam się ze zdwojonym zapałem, bo w pamięci miałam "Jak stracić chłopaka w 10 dni" z McConaughey. No ale cóż, rozczarowałam się. Film wśród wielu z tego gatunku, zdecydowanie nie błyszczy, nie wyróżnia się po prostu niczym, a nawet McConaughey, po którym wiele sobie obiecywałam, też nie zachwyca. Fabuła do przewidzenia, ale przecież normalne, jeśli chodzi o komedie romantyczne, jednak... mnie osobiście raziła para. Otóż dla mnie to była jedna z najgorzej dobranych par kina, a to potrafi zepsuć nawet najlepszą akcję, dowcipy i urok, a co tu mówić o zwykłym przeciętniaku?
Czasu straconego na obejrzenie tego filmu nie żałuję, ale... raczej poprzestanę na jednorazowym oglądaniu.