najlepsza scena dla mnie to taniec, tuz po tym jak okazuje sie ze Steve jest zaręczony z klientka Mary. To ich tango, czy co to tam było- nieważne. W kazdym razie super.
A druga fajna scena to gdy pijana Mary próbuje dostac sie do swojego mieszkania. "Nancy Pooong". Nomalnie wtedy wymiękam!!
zgadzam się:) a jako trzecią scenę jaką proponuję to gdy Mary próbuje sie ukryć przed swoim niedoszłym mężem i udaje ze szukała jakichś kwiatów:) hehe kto oglądał chyba wie o co chodzi:]
Taniec cąłkiem, całkiem, choć niezbyt wyszukany. Nie powiem, żeby były tam elementy, których wy byście nie zrobili. "Nancy Pooooong" też była fajna :-) Do tego wszystkiego dodałabym jeszcze scene, gdy Steve jedzie na skuterku z byłym narzeczonym Mary, a z tyłu mają napis "Nowożeńcy". Co nie zmienia mojej opinii o filmie. Zapraszam do siebie.
Pozdrawiam
Ena