Niegdyś widziałam. Zrobił na mnie duże wrażenie. Nie jest to kolejny kicz z wykorzystaniem II wojny światowej czy kwestii holocaustu. I za to ogromne brawa! Wcześniej czytałam o Strzałokrzyżowcach i owa ilustracja mnie nie zawiodła. Przy tym ciekawie pokazana jest postać Laszko. Wpada może nieco w schematy, ale i tak: z jednej strony zwykły morderca, z drugiej kochający dziadek. Potwór zdolny do uczuć. To co mnie jednak najbardziej przekonało, to kreacja jaką stworzyła J. Lange. Moim zdaniem najlepsza rola w jej karierze! Gra niezwykle przekonująco- zwłaszcza moment wyboru. Wysyła dowód winy, mimo że skazuje w ten sposób własnego ojca. Ale nie robi tego przecież dla ofiar, a dla siebie- bo nagle staje przed nią zupełnie obcy człowiek, którego nienawidzi i który ja przeraża.