Bloom zaczynal jako niegrzeczny, jest taki odcinek "Morderstw w Midsomer", gdzie gra niegrzecznego, niedobrego, nieprzyjemnego skurczybyka, wioskowego bawidamka (za pieniadze a jakze!), złodzieja i nie-wiadomo-co-jeszcze, no ale niestety wystep nie jest za dlugi, bo zostaje nadziany na widly (zdaje sie)... w kazdym razie bardzo mi przypadl do gustu w tej roli. szkoda, ze go potem lukrem oblali i podaja stale mniej wiecej w tym samym zestawie, tzn. bloom w rozpuszczonych dlugich wlosach, rozwiewanych przez wiatr, bloom w loczkach, o zawsze smutnym spojrzeniu... bleee... przy takim obsadzaniu on nawet nie ma szans za bardzo grac, a potrafi. dobrze byloby cos interesujacego z nim zobaczyc...

Widziałam ten odcinek Midsommer. I zgadzam się do tego, że utemperowali go teraz. Może w Haven pokaże pazurek i nareszcie zerwie z tym idyllicznym wizerunkiem romantyka i bohatera? Niestety został zaszufladkowany, co jest zastanawiające bo przecież świat zobaczył go w roli elfa, gdzie niewiele mówił i tylko siał zniszczenie w szeregach wroga swoim łukiem. Niestety zaczął wybierać takie role (apogeum jest Elizabethtown - po jakie licho zgodził się w tym zagrać??). Ale w roli Bonda jakoś go nie widziałam ;)