Jak wyżej.
Szanuję inny gust, jednakże nieporozumieniem jest ocena 1/10 dla tego filmu. I nie twierdzę, że opinia tego typu "krytyków" mnie rusza, no dobra, trochę śmieszy.
Jak ktoś oglądał Sarę to łatwo stwierdzi że rola Agnieszki Włodarczyk była o wiele istotniejsza, ciekawsza i lepiej poprowadzona niż rola Angeli w "Psach". W ogóle ten konflikt pomiędzy Angelą, a Franzem był totalnie absurdalny i zrobiony na siłę.
Jeśli chodzi o same udawane sceny seksu z nią to była porażka totalna. Gorzej się tego pokazać nie dało. Bez porównania wątki erotyczne wykonano lepiej w Sarze. To dosłownie przepaść.
Jednak ogólnie film 7/10. Głównie za dobre teksty, które stały się klasyką i pomysł z bronią maszynową pod koniec filmu.
Jak możesz porównywać wątki pierwszoplanowej Sary do drugoplanowej Angeli? Rola Angeli była zagrana bardzo dobrze, świetnie pokazana postać małolaty która leci na kase, wątki seksu których było jak na lekarstwo też ok.
Postać Angeli była zrobiona na kretynkę, a postać głównego bohatera na niewiele mądrzejszego. W ogóle ten ich cały konflikt i wzajemne relacje były bardzo sztuczne.
Ciekawe jest jednak to, że z jej daty urodzenia wynika że ona jako aktorka miała w tym filmie 14 lat, a jako postać w filmie mówiła że ma 17 lat.
Może właśnie dlatego nie pokazano żadnej nagości z jej udziałem, bo jak wiadomo Włodarczyk w Sarze miała 16 lat.
Zdecydowanie się zgadzam. Od siebie dodam, że nie lubię gry Lindy, w moim odczuciu jest to mocno przeceniany aktor, nie umywa się do Kondrata. Jego gra aktorstwa skupia się w ogół groźnych min,a dialogi do kilku zdań które mają na celu szybkie zaskoczenie widza. Nie widać u niego wyważonej gry, budowania jakiejś narracji czyli wszystko to co potrafi Kondrat, w zamian za to dostajemy chustawkę emocjonalną którą prezentuje na ekranie. Najbardziej zirytował mnie właśnie na siłę dodany zwrot akcji pod koniec filmu, wklejony na siłę, jak w tandetnym filmie klasy b. Nie piszę, żeby nie spojlerować. Tak samo wszelkie sceny miłosne, głównie związane z Lindą to drewno i też cośklejonego na siłę. Myślę, że film jest kulotwy z racji tego, że był czymś nowatorskim i nie odpowiednika, ale ma za to dużo wad, a dużo osób bezmyślnie daje mu takeioceny jak 9 czy 10 na 10 na które nie zasłużył.
Phew, to pokazuje, że "krytyk", to w Polsce tylko słowo, nic nie znaczące słowo. Zwykli "prości" ludzie, potrafią obiektywniej, bez żadnych uprzedzeń ocenić rzetelnie film.