jakby tu delikatnie napisać: słaby... bezsensowny...
Ogólnie nie łapię po co księcia Buckinghama wciągać w żołnierza SAS? I to czynnego znaczy w polu, do tego ten arystokrata ma psychikę socjopaty.
Bezsensowne wstawki rozszerzającej się źrenicy oka (takie coś wywołują jedynie leki :)) i dla tych co nie mieli badania z zakropioną atropiną: rozszerzona źrenica powoduje że człowiek nie widzi ostro, wręcz staje się ślepy ;) - piszę z doświadczenia.
I ta narzeczona: lekarz, która nie chce z nim być bo widzi że jest socjopatą, gość roni łzę i ta nagle zamienia się w żądną krwi kobietę: scena na końcu gdzie na własnym ślubie - bez żadnych świadków, każe mu skończyć z byłym kolegą z drużyny rzucając mięsem coś o nielubieniu... No o co tu chodzi nie wiem.
Jakby wyciąć kwestię bycia arystokratą (całkowicie zbędna), kwestię bycia socjopatą (kolejna zbędna rzecz), dodatkowe sceny poza tunelem, do tego nagrać to w latach 90-tych (czasy Liberatora 2) byłby to produkt idealny. Ale obecnie kiedy USA zarzuca nas FastFoodami... ups znaczy FastFuriami gdzie scenariusz ostatnich części bywa równie bezsensowny ale rozmach, dialogi i wykonanie jest kilka razy lepszy. Ktoś się zapatrzył na sukces Niezniszczalnych, czyli odświeżenie starego sposobu kręcenia filmów...
Ewidentnie film musiał powstać na zlecenie VOD'a bo do kina to nikt na to by nie poszedł.