Chciałabym zwrócić uwagę na Laurenta, który w filmie jest Murzynem, a przecież w książce jest wyraźnie napisane, że wampiry mają bladą cerę.
Wiesz, może masz racje, mogli go zrobić bledzszego. Ale było też wspomniane, ze wampiry, które za życia miały ciemniejszy odcień skóry,po przemianie mają ją blada, ale z domieszką starego koloru.
no właściwie to nie do końca prawda, w książce Bella zaznaczała że jak na wampira miał oliwkową skórę ... no a w filmie przedstawiono go tak a nie inaczej, mi to specjalnie nie przeszkadza. nadal jest dosłownie i w przenośni "zabójczy" ;d
no mnie też to nie przeszkadza, tylko zastanawiałam się dlaczego tak jest... widocznie nie zwróciłam uwagi na te detale czytając książkę:):)
Majerówna pisząc to nie była głupia.
Laurent nie mógł stracic swojego koloru skóry..
no bo gdyby sie tak wybielił po przemianie, to byłoby dwuznaczne.
dokładnie kto "wybielił" swoją skórę kosztem godności, kariery ...
Jacskon ;p
hihi.
przynajmniej ja to tak intrepretuje ;d
moim zdaniem jest to niejakie urozmaicenie tak jak w zmierzchu sceny trzech zabijających wampirów- bo bez tego film był by trochę nudnawy :P
Dla mnie to doskonała konwencja twórcza. Laurent jest zdecydowanie przez to ciekawszy. Przynajmniej moim zdaniem. Nie można zawsze odwzorowywać się na książce. Gdyby trzymano się ściśle książki to zmierzch byłby filmem niczym z serii harlequin.