Historyjka jest do bólu typowa (choć nie jest to rekin atakujący kolejny kurort wczasowy), postaci są sztampowe, a całość ledwo daje się oglądać. Najgorsze jest to, że rekin został w całości stworzony z fragmentów filmów dokumentalnych, które niezbyt zgrabnie wpleciono w nowy materiał filmowy. Oglądając "The Last Shark" Enza Castellariego można się przynajmniej było pośmiać z gumowego rekina zrobionego na potrzeby filmu, a tu nawet to nie zapewni nam radochy. Szkoda czasu na ten film!