PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=501766}

Seks w wielkim mieście 2

Sex and the City 2
2010
5,8 62 tys. ocen
5,8 10 1 62020
4,1 20 krytyków
Seks w wielkim mieście 2
powrót do forum filmu Seks w wielkim mieście 2

Wg mnie wyjście do kina było czymś niezapomnianym. Nie lubię płytkich i cukierkowatych filmów, co z resztą zobaczycie na moim profilu. Ten film taki nie jest. Owszem jest pełen luksusu, znanych marek (Dior, Blahnik, Birkin,itp.) i świecidełek, ale...Właśnie - ale trzeba umieć czytać między wierszami i nie sugerować się tylko stroną wizualną. Moim skromnym zdaniem świetne aktorstwo 4 wspaniałych kobiet, rewelacyjne dialogi i przepiękne plenery. I nie zgadzam się z amerykańskimi krytykami! To druga część jest na prawdę dobrym szampanem, pierwsza również takowym jest, lecz nieco wygazowanym...

ocenił(a) film na 7
xandir85

zgadzam sie druga czesc o wiele lepsza a glebsze tersci tez tu sa bo pojawiaja sie wartosci rodzinne i watki milosne wiec zeby ocenic film trezba sie umiec w niego wczuc :)

sensimila

no i piąteczka =D moim zdaniem pierwsza część była cukierkowa i puściutka, ale zajebista bo to w końcu SEX =D

xandir85

a moim zdaniem te 'międzywiersze' zostały tam wplecione tylko po to by móc zaserwować (głównie) fankom wszystkie możliwe symbole luksusu o jakich mogą tylko śnić. nic poza tym. to nie jest film o problemach kobiet, to jest film o kobietach które same stwarzają sobie problemy: no bo kurde, kto normalny do pieczenia ciasteczek nosi białą(!) ołówkową(!!) spódnicę Valentino (!!!)? Charlotte wścieka się na dzieci a gdyby nie była wystrojona jak na jakieś ważne spotkanie i nie paplała o głupotach z psiapsiółeczką o głupotach, które mogłyby poczekać dwie-trzy godziny to by nie było tak wielkiego problemu. Albo Carrie leżąca na kanapie w luksusowej sukni. Albo użalająca się nad swoim pocałunkiem z Ethanem - pocałowała, to miała, jezuuu. Od zawsze najbardziej wiarygodną postacią w "Seksie" była dla mnie Miranda, ale w tym filmie (w porównaniu z serialem) przepaść między nią a resztą jest jeszcze głębsza i szersza.

maldonka

Mnie tam druga część również podobała się o wiele bardziej.

Koleżanko z góry: nie wiem, jak Ty, ale ja luksusy lubię tylko oglądać na ekranie. Nie byłabym w stanie znieść tego blasku, blichtru, złota i szejków z Emiratów Arabskich. Dla mnie luksusem jest dobry puder czy tusz do rzęs i nie potrzebuję niczego więcej. Nie potrzebna mi pierwsza klasa w samolocie ani sługus dostępny o każdej porze. Miło jest sobie popatrzeć, ale raczej nie chciałabym tego mieć. Charlotte, cóż, ona zawsze chodzi wystrojona, przepaść między Mirandą a resztą dziewcząt może wzięła się stąd, że ona mieszka na Brooklynie, a reszta na Manhattanie? Carrie pocałowała się z Aidanem, nie z Ethanem, i wcale jej się nie dziwię, to była jej wielka miłość, Big wystawił ją do wiatru, poddała się chwili, a potem miała wyrzuty sumienia... Takie właśnie są kobiety. Chociaż moim zdaniem Carrie momentami zachowywała się, jakby zatrzymała się na poziomie emocjonalnym piętnastolatki... Był facet, który ofiarował jej wszystko, a ona to odrzuciła. I tylko za to jej nienawidzę. Biłabym brawo, gdyby wypięła się na Johna i wróciła do Aidana (który już miał, niestety, żonę). Takie jest moje zdanie.

Film jest piękny zarówno wizualnie, jak i, hm... emocjonalnie :)

masquerade__

Też zawsze wolałam Aidana... Nie ma co się oszukiwać, film nie przebije serialu ani go nawet nie dogoni. Co nie zmienia faktu, że jest świetny. Fajnie jest odpłynąć w świat marzeń w czasie oglądania filmu i znaleźć się w luksusowym hotelu na pustyni. Właśnie to jest ta magia kina. Zgadzam się ze emocjonalnie film tez jest piekny. No ale pierwsza scena i ślub TYCH panów powalił mnie na łopatki :)

maajabee

pierwsza czesc miala tylko jeden dobry punkt! aktorstwo Parker, wszystko krecilo sie wokol Carrie, nie bylo tych wspolnych rozmow ktorymi swiecil serial, za duzo dramatu i placzu a serial nie byl wkoncu serialem dramatycznych tylko wymiatal tekstami i dialogami, i oczywiscie moda! a druga czesc wlasnie duzo wiecej tego miala, skupiono sie nad cala czworka! zdecydowanie wole czesc druga

masquerade__

"wystawił ją do wiatru" bo spodobał mu się pomysł, który sama zainicjowała, i ZAPROPONOWAŁ (nie wymusił!) jego częstszą realizację? taki są kobiety? to ja nie chce być kobietą. Zresztą Aidan też nie był wcale jej wielką miłością, od zawsze był nią Big, więc nie wiem o co chodzi.

p.s. za 'ethana' przepraszam, wynika to z oglądania filmu "na słuch", nie na napisy

maldonka

Od zawsze wiadomo, że kobiety jedno myślą, drugie mówią, a faceci się nie domyślają, cóż ona mogła mieć na myśli. Gdyby chciała, to miałaby Biga zawsze przy sobie. Co do Aidana (nawet na słuch brzmi jak "Aidan", nie jak "Ethan" :P), to on BYŁ jej wielką miłością, o czym sama Carrie zresztą wspomina ;)

Takie nie są kobiety? Może faktycznie pora pomyśleć o hormonach, bo takie właśnie SĄ kobiety i nie ma sensu się wypierać, że "nie, ja jestem inna". Bullshit. Każda z nas choć inna, to w gruncie rzeczy jest taka sama.

masquerade__

Gdyby Aidan (słyszłam "Ethan" bo nigdy wczesniej nie spotkalam sie z takim imieniem) był jej wielką miłością to ta pipa wołowa by z nim została, bo czego mu brakowało? Był alkoholikiem, bił ją, że nie mogła? Dajcie spokój.

I mów za siebie, nie życzę sobie żebyś stwierdzała że wszystkie "jesteśmy" takie same. Tymbardziej w kontekście takich niewiarygodnych literacko-filmowych kreacji jaką jest Carrie.

maldonka

Bywa, że się ze swoją miłością nie zostaje. Tym bardziej, jeśli jest się tak niestabilną emocjonalnie osobą, jak Carrie.

I nie chodziło mi o to, że wszystkie jesteśmy takie, jak Carrie, ale jako kobiety jesteśmy takie same. Mamy takie same problemy czy poglądy na wiele spraw. Życzyć sobie możesz wiele, ale ja jestem kobietą i znam kobiety, dlatego nie wmówisz mi, że nie mam racji ;]

masquerade__

nie znasz mnie, i nie znasz całego świata, żeby móc to stwierdzić. :) to że jesteśmy jednakowo uwarunkowane ewolucyjnie nie znaczy, że nie mamy własnego rozumu i wszystkie patrzymy na te same sprawy tak samo.

maldonka

To, że nie znam Ciebie, wcale nie zniechęca mnie do wyżej przedstawionych poglądów. Kobiety są, chcąc nie chcąc, do siebie podobne i nie chodzi tu bynajmniej i uwarunkowania ewolucyjne. Gdybyś była taka "inna", to po prostu byś mnie olała i nie starała się tak tej swojej inności manifestować, bo na razie utwierdzasz mnie w moim przeświadczeniu, a nie w swoim.

masquerade__

co to ma do płci, kochana? :) teorie głęboko w główce widzę buchają, ale przykro mi - mylisz się. obrona moich przekonań lezy w mojej naturze, ale nie ma to nic wspólnego z byciem kobietą. ( http://xkcd.com/386/ )

Odpisując od razu na komentarz pod wątkiem sensimily: to, że miał być rozrywką to od razu znaczy, że mam mu postawić 10? Są "odmóżdzające rozrywki", a są też "odmóżdzające rozrywki, które swoją prymitywnością obrażają odbiorcę". "Dość płytka" (jak np serial, który dla rozluznienia był dobry) a "płytka, że aż boli" to też różnica.
Nie "zachwyciłam się" więc film według mnie nie spełnił swojej roli, więc z łaski swojej niech panna przestanie mnie już przekonywać, ze to film-geniusz, a ja jestem ślepa i "nie umiem dostrzec piękna", bo ja swoich przekonań pannie nie narzucam, zatem tego samego oczekuje w stosunku do mnie. I ładnie proszę abyś swoje kobiece, naładowane hormonkami pazurki schowała, bo będę musiała samobójczo, acz w dobrej wierze, powołać się na reductio ad Hitlerum aby te bezproduktywną rozmowę skończyć. A wolałabym normalnie.

maldonka

tak, tak :D

ocenił(a) film na 3
maldonka

Maldonka! Zgadzam się! Bo jeśli wszystkie kobiety miałyby być takie same, to wychodziłoby na to, że nie jestem jedną z nich.
Co do filmu, to nie widziałam w nim żadnej "emocjonalnej głębi". Widziałam cztery durne Amerykanki na wakacjach. Po prostu żenada. Jeszcze gorsze jest to, że są osoby, które będą bronić pazurami tej rzekomej "międzywierszowej wartości"...
Serial był doskonały - zabawny, lekki, inteligentny. Filmy niestety nie.

noonik

Jest jakiś fenomen w tym, że każda kobieta mówi "jestem inna niż reszta". I w zasadzie każda z nich jest taka sama :D Takie zarzekanie się, a w gruncie rzeczy każdy wie, jak jest naprawdę ;]

ocenił(a) film na 3
masquerade__

Tak, a wszyscy Polacy są pijakami, wszyscy faceci zdradzają, wszystkie laski lecą na kasę, a rudzi są fałszywi.
Zastanów się jaki sens ma generalizowanie!
Są setki typów osobowości zależnych od tylu czynników, że nawet strach zacząć je wymieniać! Trzeba być ślepym, żeby sprowadzać wszystkich do jednego mianownika! Oczywiście są jakieś punkty styczne, ale bez przesady.

noonik

Chodzi mi o to, że wszystkie kobiety mają podobne zachowania. To leży w naszej naturze i nic na to nie poradzimy.

ocenił(a) film na 3
masquerade__

Dobrze napisane. Podobne ≠ takie same.
Zresztą w filmie, który tak wysoko oceniłaś widać jak na dłoni jak bardzo kobiety mogą się różnić. Jak różnorodne ściezki wybierają i jak różne przekonania nimi kierują.
Szczerze mówiąc, współczuję Ci życia w "takiejsamości"...

noonik

Ale jako kobiety chcemy tego samego, mimo tej właśnie różnorodności :] I tak nie dojdziemy do konsensusu, więc odpuszczam, ta rozmowa nic nie da :]
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w zaślepieniu swoim "jestem inna niż wszystkie" :]

ocenił(a) film na 3
masquerade__

Generalnie jestem inna niż wszyscy, aczkolwiek mam punkty styczne z wieloma ludźmi ze względu na wiek, płeć, zainteresowania, wykształcenie, miejsce zamieszkania itd itp. Nigdzie nie napisałam, że jestem bosko wyjątkowa! Napisałam, że nie wszystkie kobiety są takie same. I wyobraź sobie, że nie wszystkie chcą tego samego!
Chyba każda kobieta identyfikuję się z jedymi grupami kobiet, a z innymi grupami nie!
Czy Ty chcesz tego samego, co wojująca feministka albo przysłowiowa matka Polka, albo introwertyczka, albo kobieta niezależna emocjonalnie, albo głeboko wierząca katoliczka, albo lesbijka? Jeśli tak, to masz zwyczajną schizofrenię!
No ale Ty pewnie byś wyskoczyła z cliche typu "Każda kobieta chce znaleźć miłość swojego życia, kochać i być kochaną". No i fakt - z tym to tylko facepalm, a nie żaden konsensus.

noonik

noonik, to nie schizofrenia, dziewczyna tym swoim 'wszystkie kobiety są takie same ' usprawiedliwia widocznie swoje niedoskonałości i zwala je na przynależenie do płci. Nie chce w sobie nic zmieniać bo kocha siebie najmocniej na świecie, bo WSZYSTKIE kobiety powinny być takie. Nie mam nic przeciwko samoakceptacji, ale wciskanie pozostałym, że nie mogą być lepsze/gorsze/INNE wzbudza we mnie żal. Typowa niezdecydowana emancypantka, która chce równej płacy, a facetów na pierwszej randce ocenia po tym czy zapłacili za nią rachunek i jak duży napiwek dali kelnerowi.

ocenił(a) film na 7
masquerade__

dokladnie :D, oczywiscie wole Biga sama nie wiem czemu ale co do reszty sie zgadzam, a wartosci przedstawione trezba umiec dostrzec bo kto uwaza ze innym sie ten blichtr marzy moze coz jemu tez i przez to nie dostrezgl innych watkow w filmie takich jak problem Charlotte ktora zawsze marzyla o dzieciach a teraz czuje sie zawidziona bo boi sie ze sie nie sprawdza w roli matki (aczkolwiek z ta spodnica troche prawda kto normalny sie stroi do gotowania w kuchni) ,Miranda i jej strach ze nie pogodzi pracy z rodzina i uwaga Problem Carrie ktorym jest nie tylko sprawa z Bigiem i Aidanem a fakt ze wolal wlasnie spedzac czas na drogiej kanapie w luksusowym mieszkaniu niz wyjsc gdzies z zona wiec jest cala masaroznych watkow ktore wystarczy dostrzec

sensimila

nie chodzi o to, że ich nie dostrzegłam, chodzi o to że są płytkie. :) tak się składa, że oglądałam ten film z siostrą, która jest w zyciowej sytuacji gdzieś między Charlotte a Mirandą, i nie mówię że te wątki nie są prawdziwe istotne. Są, ale sposób ich przekazania jest wyjątkowo w stylu Carrie - nie liczą się ludzie i ich problemy a błyszcząca otoczka i typowo nowojorska zabawa.Prawdę mówiąc na miejscu Biga, po całym dniu pracy, mając już swoje lata (ile on moze miec? kolo 50tki?) też bym wolała poleżeć na luksusowej kanapie z własną, ukochaną żoną, zamiast plątać się wśród splendoru gwiazd.

maldonka

Bo ten film przede wszystkim służy rozrywce i odmóżdżeniu. Emocje stoją tu na drugim miejscu, nie ma żadnych głębokich prawd czy drugiego dna, które żeby odkryć, trzeba pomyśleć. Ten film nie jest po to, żeby myśleć, ale żeby się zachwycać. Cel został osiągnięty. Każdy wie, że to jest dość płytka produkcja, więc po co oglądać, jeśli jest się nastawionym na chęć przeżycia czegoś głębszego?

ocenił(a) film na 7
masquerade__

tez tak sadze, nie mozna pakowac wszystkich filmow do jednego worka zalezy wszystko od repertuaru oczywisty jest fakt ze nawet te problemy nie beda ukazane jakos powazniej niz sa ten film sluzy rozrywce normalne ze nie bedzie to jakis dramat psychologiczny, a komedia by miec jakas odskocznie od zycia codziennego

xandir85

,,Owszem jest pełen luksusu, znanych marek (Dior, Blahnik, Birkin,itp.) "
Birkin to nie nazwa marki, ale torebki firmy Hermes, nazwanej na cześć aktorki i piosenkarki Jane Birkin :) (chyba wszyscy pamietamy odcinek z Lucy Liu i przekrętami Samanthy, byle tylko upolować torebkę Hermes :D!)

2 cześć miała zdecydowanie lepszą garderobę i stylizacje w porównaniu do pierwszej, a zmiana charakteru postaci Mirandy sprawiła, że po raz pierwszy zaczęłam ją lubić! Niestety to chyba jedyne ulepszenie jakim mogła wykazać się ta część.
O ile w kinie naprawdę dobrze się bawiłam, to niestety rozmyślając później, muszę zgodzić się z maldonką - za bardzo poszli w przepych, a scenariusz sprawiał wrażenie pisanego na kolanie, z wplecionymi okazjonalnie zabawnymi linijkami, podnoszącymi jakość dialogów.
Problem Carrie z pocałunkiem wydał mi się gruuuuuuuuuuuuubo przesadzony (o wiele ciekawszym pomysłem było pokazanie rutyny w małżeństwie z Bigiem, niestety też słabo rozwiązany ; /), problem Charlotte z wychowaniem dzieci, których tak pragnęła, został pretensjonalnie przedstawiony (co mają powiedzieć matki, których nie stać na niańkę, nie mówiąc o designerskich ciuchach?), Samatha chwilami była parodią samej siebie (wina scenarzystów, bo Kim jest boska jak zawsze :D ), historia Mirandy była jakby na poczekaniu wymyślona, tak by miała tylko dobry powód, by jechać do Abu Dhabi.....Aidan był zdecydowanie słabo wykorzystany....jedynie Big pozostał sobą. Film bardziej sprawiał wrażenie odcinka-zapychacza, niż historii, która nadawała się na pełnometrażówkę. Przekłada się to oglądalność, bo w Stanach film na razie cienko przędzie, nie udało mu się pobić zysków 1 części z podobnego okresu wyświetlania.

kakihara

Czy ten film nie polega na tym, ażeby "poić" nas luksusem, na który nas nie stać w rzeczywistości? To świetna odskocznia... Dalej upieram się, że Birkin to marka =D, jasne wyszła pod okiem domu mody Hermes. Słysząc Birkin pomyślisz najpierw o aktorce czy o torebce...? Wnioski nasuwają się same...Dlatego twierdzę, że to marka =). Miranda jest w filmie po to, ażeby być wyważnikiem pośród pozostałych - łagodzi atmosferę, przy czym nie twierdzę, że nie jest świetna. Każda z nich jest kobietą pełną klasy - wrodzonej klasy. Jak zwykle nie podobało mi się to, że Charlotte robiła swoje sztuczne miny...zapewne pamiętacie jej sztuczne miny właśnie kiedy się - delikatnie mówiąc - zesrała, w pierwszej części...Scena na suk'u w Abu Dabi, z Samantą, nic dodać nic ująć Oskar jak cholera =D

xandir85

o ile scena na suk'u była niezła pod względem aktorskim, to i tak była dla mnie tylko gloryfikacją głupoty i mody na znieważanie obcych kultur na ich własnym terenie.

maldonka

kochana maldonko to jest film, chyba zdążyłaś zauważyć =) gatunek komedia...to miało śmieszyć a nie znieważać

xandir85

może miało.

ocenił(a) film na 8
xandir85

po przeczytaniu (nieprzychylnej) recenzji w jednej z gazet nie byłam przekonana co do tego filmu, ale zaraz po rozpoczęciu seansu moje obawy zostały rozwiane! :) film jest po prostu rewelacyjny!!! moim zdaniem jest to świetna kontynuacja pierwszej części, która może nie była tak olśniewająca jak druga część, ale moim zdaniem to 'wina' Abu Dhabi, 4 Maybachów i jeszcze bardziej błyszczących sukienek i dodatków ;)

ocenił(a) film na 3
joanna7f

Ten film to żen, o ile pierwsza czesc miała cos co nazwałabym fabuła druga to kompletna szmira! Juz nawet nie odwołując sie do kultowego serialu SATC, sequel był żenem żenów, bo nawet jako komedia romantyczna jest to tworzywo puste, bez fabuły, a dialogi sa infantylne i cienkie.. nie zrozumiem jak ten film mógł sie podobać! Chyba jedynie mało wymagające amatorki serialu wpadają w zachwyt

wino86

"żen" :D

ocenił(a) film na 3
masquerade__

żenada czyli :]

wino86

tyle to się domyśliłam :P

ocenił(a) film na 8
wino86

gratuluje całkowicie błędnej oceny :) nie oglądałam tego serialu, ale lubię ten film bo jest lekki i przyjemny. jeżeli gustujesz w cięższych gatunkach to chyba pomyliłas/łes się wchodząc na stronkę tego filmu :)

ocenił(a) film na 3
joanna7f

Mało tego, byłam w kinie! Jesli nie oglądałas serialu to nie mamy o czym rozmawiać bo SATC to serial wyjebistość! A film to remake fashionTv dla mało wymagających...:P

ocenił(a) film na 3
wino86

A! i moja 1. uwaga była do ogółu

xandir85

Wypowiedz autora tematu troszeczke mnie zbila z pantalyku. Albo jest kryptogejem albo ogladal inny fim. Ja co prawda nie ogladalem SATC2 (a pierwsza czesc tylko i wylacznie ze wzgledu na zone) ale nie trzeba byc wyjatkowo blyskotliwym, zeby wiedziec czy stwierdzic ze SATC to przede wszystkim luksus i surrealistyczne style zycia. Oczywiscie takie zycie wioda niektorzy ale uwazam ze jest okropnie prozne.
Czytalem k8ilka opinii o SATC2 - zwolennicy serialu oczywiscie nawet bedac poczestowanymi kupa w ladnym papierku, powiedza ze cukierek jest pyszny - inna grupa widzow dostrzeze i bezlitosnie skrytykuje caly film.
Mowa o dobrej grze aktorskiej? Hello?! O jakich aktorach mowimy? O tych czterech paniach nie majacych w swoim dorobku nic poza serialem SATC? Przyzwyczajenie i to wszystko. Gdyby od poczatku Mr Biga gral tam Marcin Mroczek, to tez by powiedziano, ze swietnie gra. Choc akurat do Biga nie mam wiekszych zastrzezen. Za to glowne bohaterki sa do bolu wtorne - aczkolwiek charakterystyczne, z tym ze Carrie najmniej. I zeby nie bylo niedomowien - nie twierdze, ze ten film to gniot, czy ze niemilo sie oglada,jednak przypuszczam, ze niczym nie zapisze sie w historii kina.
Jesli obejrze i zmienie zdanie, to sie zamelduje:)

Stone_Cold

Owszem, nie zapisze się w historii kina, ale mówić o tych aktorach, że nie są aktorami, chyba nie jest do końca na miejscu. Kim Cattrall gra od 1975 roku i ma już trochę produkcji w swoim dorobku. A to, że te cztery panie są kojarzone przede wszystkim z SATC? Dobrze dla nich. W końcu jest to kultowy serial, mimo że pokazuje życie kompletnie surrealistyczne.

A tak nawiasem, mam wielu kumpli, którzy oglądają SATC od pierwszego sezonu, podoba im się i są hetero.

masquerade__

Stone_Cold po pierwsze jestem gejem...:) po drugie te "panie" jak je nazwałeś grają już dość długo - odsyłam do historii kina i teatru :)...a po trzecie czy ja powiedziałem, że ten film zapisze się w jakiś sposób w historii kina, że będzie to klasyk nad klasykami...? Trochę nie halo...W serialu nie było natomiast tyle tego wszystkiego co prezentuje film...Serial był równie dobry. Tyle na temat.

xandir85

więc kryptogeja możemy wykluczyć... mwahahahha ;)

masquerade__

hehehe to napewno =D

ocenił(a) film na 4
xandir85

Nie oglądałam pierwszej częsci, ale po obejrzeniu drugiej nie żałuję. Tragedia!

nicolah

E tam, pierdolisz :P

xandir85

Rozrywka na dobrym poziomie. Nie ma co się doszukiwać głębi, bo ten film ma bawić a nie dawać do myślenia. Idealny by się oderwać od codzienności i popłynąć w ten piękny kolorowy świat. A kobiety? Tak, takie właśnie są :) choć tutaj bardzo przerysowane, ale o to chodziło.

ocenił(a) film na 8
imme3

Popieram! Uwielbiam ten serial, nawet jeśli jest mocno przesadzony i wiejący z każdej strony blichtrem:-))) Dziwne, bo z reguły gustuję w zupełnie innych gatunkach, ale byłabym skończoną hipokrytkną, gdybym bała się przyznać, iż uwielbiam się przy nim relaksować. Tak się składa, że byłam w kinie razem z masquerade na drugiej części filmu, i obie wyszłyśmy po seansie bardzo zadowolone, bo właśnie o to chodzi... Po chuuj się doszukiwać jakiś głębszych przekazów, skoro można się przy czymś wspaniale oderwać od rzeczywistości? I proszę, nie oszukujcie się, drogie Panie, że nigdy nie marzyła się Wam torebka od Chanel, czy też wyżej wspomniana już Birkin, gdyż każdy ma w sobie ździebko próżności.

Ps: Coś czuję, że zaraz mi się solidnie oberwie;-) Nie zarzucajcie mi tylko kiepsko dobranych priorytetów, gdyż wspominając o próżności, wcale nie miałam na myśli tego, iż każda babka sika na widok markowych błystkotek (co wcale nie przekreśla wewnętrznej chęci ich posiadania). Pozdrawiam.