czy Wy też macie wrażenie jakby Robert upodabniał się w tej roli do kapitana Jack'a
Sparrow'a? W mojej ocenie tak właśnie było.
Dokładnie o tym samym pomyślałam oglądając ten film. Raczej powiedziałabym, że próbuje się upodobnić do Jacka Sparrowa, może kiedyś mu się uda.
A według mnie jest równie dobry co Depp i bardzo podoba mi się to jak gra Holmes'a. Nie upodabnia się do Sparrow'a, tylko tworzy zupełnie inną postać, a to, że jest na swój sposób dziwna (jak i Jack) to inna sprawa :p
Po zakończeniu seansu jedną z pierwszych myśli jakie mi przyszły była : "kurde, Robert wczuł się w postać Holmesa przynajmniej tak dobrze jak Johnny w Sparrowa". Moim zdaniem nie ma jednak co porównywać tych postaci, ale bardziej świadczy to o tym, że Downey Jr. jest na równym poziomie co Depp przy kreacji postaci.
z Jackiem jak z Jokerem - niektórzy aktorzy tak potrafią wykreować daną postać, że potem długo długo jest cichutko... :)
ja jednak uważam, że Jack wykreował bardzo charakterną postać, która dzięki niemu wybiła Piratów spośród innych filmów. Do tego uważam, że Robert musiał stworzyć coś podobnego, bo w innym przypadku film przeszedłby bez echa. Więc nie mogę się z Tobą zgodzić. Nie sama fabuła kreuje film. W dużej mierze jest to zasługa aktorów i to dzięki nim zapamiętujemy dany obraz. Czyż nie?
Dlatego Sherlocki będą zapomniane bo aktor, który gra ciągle samego siebie i na okrągło rzuca czerstwymi sucharami to zły aktor.