Pytanie jak w tytule. W informacji o premierze podają rok 2010. To jak to w końcu jest? Ogłupieć można, taki tu bałagan.
Ja też obie uwielbiam, ale jednak wolę część 1. W 2 zabrakło mi Sheedy, Guttenberga i Baileya. Pojawili się za to całkiem ciekawi Sandy i Fred. Cieszyłem się natomiast z faktu, że w 2 nie musiałem już oglądać gęby Howarda Marnera. Taki ciapowaty cwaniaczek - dostał władzę do rąk i myślał, że cały świat jest jego. W ogóle grający tę rolę pan Pendleton miał taki denerwujący wyraz twarzy. Pamiętam go też z innych filmów i w niejednym robił głupie miny. Wracając do filmów: pan Johnson pokazał, że można zrobić rewelacyjną kontynuację, do której człowiek będzie chciał wracać w przyszłości.