Przyznaje się, że zamiast cierpliwie czekać na polską premierę, obejrzałem wersje cam dostępną w sieci... Mimo to, że obraz jest fatalny, mało co rozumiem... to wiem już, że jako fana gier SH, film mnie do siebie nie przekona . (SPOILER) To , że Piramidogłowy naparza się z przemienioną Claudią niczym bohaterzy filmów z serii Resident Evil i Mortal Kombat dyskwalifikuje ten film jako dobra ekranizacje gry SH. Jest to slasher, duzo krwi, kończyn, niestraszne potwory, których wszędzie pełno, brak klimatu grozy, samotności . Generalnie BARDZO MAŁA NAMIASTKA SILENT HILL w samym SILENT HILL REVELATION. Oczywiście nie wystawiam oceny dopóki nie zobaczę porządnej wersji filmu ale to takie wstępne przemyślenia bez znajomości fabuły... Jak ktoś już napisał wcześniej następna część powinna nazywać się Silent Hill 3: Zagłada:)
SPOILER. Niestety odnoszę podobne wrażenie. Ostateczną opinię wydam po wyjściu z sali kinowej, ale obawiam się, że zdania nie zmienię. Na tą chwilę jak dla mnie to nie jest Silent Hill, tylko jakaś zwykła profanacja. O ile pierwszy film był naprawdę dobry, o tyle to „arcydzieło” zawodzi na całej linii. Nic tu się kupy nie trzyma, akcja leci niemiłosiernie do przodu. Sterta dziwnych potworów - to cudo w lokacji z manekinami bardzo przypomina mi Scarlet z „Homecoming”. A co gorsza umieszczenie w niej Split Worm w jakieś mini wersji jest zwyczajnie śmieszne. Dark Alessa wyglądem przypomina jakieś Emo (bez urazy). Ostatnia walka zmienionej Claudii (gladiator???) z Piramidogłowym jest zwyczajnie żenująca. Rozumiem, że Harry/Chris był przywiązany do pomnika, który chyba miał przypominać Valtiela. Gratuluje twórcom weny twórczej, chyba nie dało się bardziej spieprzyć tego tytułu. Jestem załamany i dość mocno pobudzony, może jak mi przejdzie to dostrzegę coś pozytywnego w tym filmie, choć wątpię :D. Muzyka ok, był Akira - ale nie wiedzieć czemu praktycznie przez cały film słyszałem tylko „Never forgive me, never forget me” i „Innocent moon”. Tak jak gra skończyła się na „The Room” tak film moim zdaniem skończył się na części pierwszej. Za to podtytuł idealny, prawdziwa apokalipsa. Pozdrawiam.
dokładnie, reżyser chyba do końca nie widział jaki film chce stworzyć, czy ma być to ekranizacja silent hill 3, czy pełnoprawny sequel filmu silent hill, czy widowiskowy film 3d , czy krwawy horror w stylu hellaiser. Upchał wszystkie swoje pomysły do jednego wora, powyciągał wiele motywów z gier, poodrzucał swoje wizje, ale żeby wszystko trzymało się kupy upchał pełno retrospekcji i wyjaśnień z części pierwszej i wyszedł jakiś bardzo dziwny twór... Trudno jeszcze zobaczyć jak właściwie wygląda to od strony technicznej, ale w trailerach otherworld jest mało brudny, przypomina bardziej jakies huty, starą zardzewiałą fabrykę niż ten koszmarny brudny mroczny świat z Silent Hill 1 i Silent Hill 3.
Równiez poprosze jesli mozna bo dosc dlugo czekam na ten film ;Mail: adam_bog@op.pl
WTF??.."Piramidogłowy naparza się z przemienioną Claudią niczym bohaterzy filmów z serii Resident Evil i Mortal Kombat ..." Już mnie odpycha od filmu. Ale drugiej strony wiem już wiem czemu jest piramidogłowy, w filmie. Według tego http://forumfilm.pl/silenthill/ -> o filmie-> potwory z silent hill 7 wers tekstu o piramidogłowym, reprezentuje on ojca Alessy!!? :O
To ta walka z tego punktu widzenia ma sens, ojciec broni dziecko. Ale już na samą myśl o tym odpycha mnie.
Jestem ciekaw jak wytłumaczą obecność piramidogłowego w ekranizacji Letter from Silent Heaven(silent hill 2), bo to że powstanie jest kwestią czasu.
Bardzo możliwe, że tak jest ,ale żeby cokolwiek zrozumieć musiałbym obejrzeć przynajmniej wersje angielską tego filmu. Na szczęście premiera polska już tuż tuż... Jesli nie chcesz znac spilerów nie czytaj dalej....Co do starcia Piramidogłowy vs Claudia to [SPOILER SPOLIER SOPILER ] : Piramidogłowy broni niespodziewanie Heather przed uderzeniem od ostrzy Claudii i rozpoczyna się finałowa scena/walka . Claudia i Piramidoglowy walczą na "ringu" otoczonym płomieniami, a wszystkiemu przyglądają się Vincent, Heather i Harry/Chris kibicując swojemu bohaterowi hehe
O masakra... Czy oni nie wiedzieli, że Silent Hill to horror posiadający specyficzny, psychodeliczny klimat? Toż to nie miała być efekciarska bijatyka rodem z Mortal Kombat. Już trzeba było się trzymać drogą pierwszej części filmu...Według mnie to trochę ignorancja ze strony reżysera, bo jedno wyklucza się z drugim. Mimo wszystko, nie mogę sobie odpuścić wycieczki do kina.
Byłem dziś w kinie na pokazie dla prasy. Uważam, że pan Basset jednocześnie uratował i rozłożył film. Spisał się całkiem dobrze jako reżyser, wizualnie jest nieźle: ciemno, brudno, potwory są bardzo fajne, chociaż upchnięte wszystkie na siłę. Jednocześnie napisał do tego tak kretyński scenariusz, że serce mnie bolało, jako fana SH. Dodatkowo, młodzi aktorzy: Adeleide i Kit zabili powagę filmu, wykazując się wyjątkowym beztalenciem (zwłaszcza ten drugi). Chciałem zapaść się pod ziemię, kiedy wszelkie zawiłości fabuły, Kit Harington grający Vincenta, wyjaśnił w 3 minuty. Towarzyszyła temu mina zbitego psa i poziom aktorstwa rodem z "Trudne sprawy" (zero przesady). Jedna dziennikarka aż rozpłakała się ze śmiechu i wcale się nie dziwię. Najgorsze, jak ich poziom razi przy bardzo dobrych: Macdowellu, Carrie Ann i Seanie Beanie.
Efekt 3d fajny, kilka scen fajnie wykorzystywało możliwości. Raziły słabe efekty specjalne, zabrakło chyba budżetu..
Fanów ucieszy bardzo dużo smaczków i odniesień z gry, za to rozczaruje profanacja wielu motywów i zrobienie z Piramidogłowego fajnego gościa, z którym w sumie można by się przejść na piwo.
Film niestraszny, chwilami przyjemnie obrzydliwy, wizualnie porządny, niezbyt dobrze zmontowany, z bardzo złą grą aktorską młodych bohaterów i bardzo złymi dialogami.
" Chciałem zapaść się pod ziemię, kiedy wszelkie zawiłości fabuły, Kit Harington grający Vincenta, wyjaśnił w 3 minuty. Towarzyszyła temu mina zbitego psa i poziom aktorstwa rodem z "Trudne sprawy" (zero przesady). Jedna dziennikarka aż rozpłakała się ze śmiechu i wcale się nie dziwię"
dokładnie; zareagowałam tak jak Ty. Ten Vincent to jakaś mało śmieszna pomyłka był i też przyszły mi na myśl Trudne Sprawy jak to widziałam xDDD
Oglądałem dziś Włoską premiere w Rzymie ...
Zawód totalny , zbeszczeszczyli Marke SH w sposób niewybaczalny ...
Po 1wszej bardzo dobrej części miałem ochote tym razem opuścic sale w trakcie przerwy w połowie filmu ...
Dodam w dodatku że za fatalne 3D w jakim został nakręcony ten film wyrzuciłem na bilet 10 i pół EURO ...
Lepiej byłoby wydac to na piwo a za 10 euro miałbym 10 Peroni 0.66 i zostałaby reszta na klina ...
Ja właśnie wróciłam z projekcji filmu w Anglii; bilet na szczęście kosztował tylko 4 pounds, ale jestem totalnie zaskoczona. Nie wierzę, że z tak dobrego filmu z niesamowitym klimatem można zrobić coś takiego... Chwilami powiewało jakąś niskobudżetówką, pinhead'em i nawet Zmierzchem... Wątek romansu między Heather a tym kolesiem jest totalnie zbędny. Scena w której Heather zabija Alyssę jest beznadziejna, niejasna, za krótka i kompletnie niestraszna. Pojedynek Piramidogłowego z Claudią jest szczytem żenady i absurdu. Ogólnie to całość nie trzyma się kupy, co mnie bardzo boli bo jestem ogromną miłośniczką gry SH i pierwszej części filmu. Twórcom kompletnie nie udało się odtworzyć klimatu Silent Hilla, tego strachu. Eh, jstm na maxa zawiedziona :((
Totalna profanacja marki Sh ...
przykro mi z tego powodu naprawde ...
1wsza cześc była godna podziwu a teraz mamy kolejną sieczke ala resident evil która ciągnie kase dzięki marce...
Miałem iść na maraton halloween z premierą tego Silenta ale chyba sobie odpuszczę po waszych komentarzach, z tego co napisaliście wyżej wynika że z kolejnej świetnej gry zrobili ekranizację-kupę.
A mnie się podobał film. Efekty 3D niezłe, akcja toczy się szybciej niż w pierwszej części . Daję 9/10 ;)
wam to nikt nigdy nie dogodzi. Film ciekawy, z dobrym tempem, dobre efekty, ujęcia i fabuła. Ciekawe jak wy byście to zrobili...
1. "wam to nigdy nikt nie dogodzi" : ja nie napisałem tego złośliwe, pierwsza część filmu bardzo mi się podoba chociaż znacznie różni się od gry
2. "ciekawe jakbyście wy to zrobili" : nie muszę umieć piec chleba żeby oceniać czy ma dobry smak, podobnie z wypowiadaniem się na forum tego filmu.
3. Do fabuły i wartości estetycznych odniosę się jak obejrzę dobrą wersje tego filmu w kinie. Jestem ogromnym fanem gier i zawsze moja ocena i spostrzeżenia będą różnić się od spostrzeżeń ludzi niezaznajomionych z serią SH. W przypadku ekranizacji gier zawsze będzie pewien podział na tych 'co najpierw grali' i na tych 'co najpierw widzieli film'.
Heh, to szczerość: oceniać film oglądany w innym języku i jeszcze z fatalnym obrazem :P No ale ok, rozumiem, fan Silent Hill, nie mogłeś wytrzymać :) Zapewniam, że film okaże się dużo lepszy oglądany po angielsku, żeby choć jako-tako rozumieć, a nie po rosyjsku, rozumieć go jako ''-bla, bla bla? -bla, bla..'' Wiele... hmmm... ''niedomówień'' z pierwszej części filmu się wyjaśni, cytaty są naprawdę niesamowite :) Choćby historia samej Alessy z pierwszej części została wyjaśniona, nawet dodane są pewne fakty, które upodabniają filmową Alessę do tej z gry.
dokładnie, nie mogłem wytrzymać, nigdy bym nie wystawił oceny na postawie wersji cam dlatego czekam na premierę w swoim kinie i może się miło rozczaruje:)
1. Według mnie zbyt krótko pociągnięto sceny najbardziej klimatyczne. Zawsze jakieś dobre momenty były przerywane przez głośne "łup" i przesadzone zbliżenie jakiejś krzywej mordy. Ujęć miasta we mgle było chyba pięć, a właśnie one najbardziej mi się podobały w części pierwszej. W dodatku połowa z nich mgłę miała nakładaną dopiero w postprodukcji, co jest bez sensu.
2. Walka finałowa to faktycznie jakieś nieporozumienie.
3. Uważam też, że trochę za długo trwała cała akcja powrotu do Silent Hill, bo dopiero po ekranowej godzinie bohaterka znajduje się w tytułowym mieście.
Kilka rzeczy było ok. Mam na myśli sposób, w jaki reżyser wybrnął ze zmiany głównych bohaterów, kilka fajnych nawiązań pod koniec filmu oraz dość fajne napisy końcowe. O pozostałych rzeczach w filmie lepiej nie mówić.
Miałem cichą nadzieję (kompletnie bezsensowną, ale jednak) że ten film zbliży się bardziej do pierwszych gier niż "jedynka". Teraz widzę, że nie ma co go nawet oglądać. Szczególnie że pierwsza cześć wydawała mi się głupia i minimalnie przystająca do serii.
Fanom gier (1-4) chciałbym przypomnieć, że godne uwagi jest też SH: Shattered Memories. Bardzo ciekawe spojrzenie na sh1
Ogólnie z opinia się nie zgadzam ale tylko dwie małe uwagi:
- wersje cam to sobie daruj, bo nie ma sensu psuć sobie wrażenia albo negatywnie się nastawiać, efekty wizualno-dźwiękowe czasami są bardzo istotne,
- slasherem to tego filmu na pewno nie można uznać (za wiki: "Slasher (ang. slash – ciąć) – rodzaj horroru filmowego o charakterystycznej fabule, w której liczba bohaterów zmniejsza się w „dziwnych” okolicznościach.").
film widziałem już w kinie i podtrzymuje wszystko co napisałem z wyjątkiem tego slashera- mój błąd ale "cięcie" to pierwsze co przyszło mi na myśl i zasugerowałem się gatunkiem gier "slasher". Efekty wizualne miałem okazje już zobaczyć. jest poprawnie ale cóż - zbyt bardzo kolorowy i przytulnie jak na film z " silent hill" w tytule, muzyka daje rade - zasługa przeniesienia po części ścieżki z gry do filmu. scenariusz kwiczy, dialogi głupie, montaż kuleje. Może gdyby czas filmu byłby dłuższy rozpisaliby to wszystko sensowniej. Tak jest papka o wszystkim i o niczym zarazem.