Witam,
nie znam się na Bondach ani od strony książkowej ani filmowej (jedyne Bondy jakie
oglądnąłem to 3 ostatnie). Ale to wszystko z powodu moich przekonań (żeby być szczery, jakieś
tam Bondy wcześniej widziałem ale nie wiem, który jest który).Nie cierpię gadżeciarstwa w
momencie kiedy ktoś robi film o czymś "w miarę" możliwym (poza pościgiem na dzwigu albo
zatopieniem kamienicy w Wenecji...). Dlatego Casino Royale i QoS przypadły mi do gustu.
Miały swoje głupoty ale były w miarę nieprzesadzone. Natomiast Skyfall to już jest dno -
bardziej przypomina mi to Mroczny Rycerz Powstaje (te same motywy - wszechwiedzący i
genialnie planujący przeciwnik, odradzający się główny bohater, itd.)niż Bonda. Jak dla mnie
na nie. Ale proszę bez obraźliwych komentarzy do mojego tematu - ja po prostu zawsze nie
lubiłem Bonda(poza CR i QoS) więc jestem mocno subiektywny