Myślę, że przez cały film zabijali studenci, a pod koniec ukazał się ten "prawdziwy" Smiley, który jak się okazało naprawdę istnieje ;)

No w sumie to nie pierwszy i nie ostatni horror tak by się kończył. Zawsze tak jest. Ludzie(Człowiek) ujawniający się na koniec, którzy okazali się zabójcami, a potem i tak okazuje się, że zabójca istnieje naprawdę. Przereklamowane.

a zapomniałam podziękować za odp. :) a więc Dziękuję! :)

Nie ma sprawy ;D

Pewnie powstanie druga cz. i wtedy sie wyjaśni. Ja nie mogę się oprzeć myśli ,że prawdziwym smajlim jest profesorek, który był lekko podejrzany.

No właśnie ! też go podejrzewałam ! nierówno pod sufitem miał, no chyba, że to było zamierzone, by tak przedstawiac te postac.. by widzowie jak zwykle mogli kogoś podejrzewać, a potem ku zaskoczeniu wszystkich - na końcu tym "złym" okazuje się kto inny... standard w tego typu filmach.. ;-) co do drugiej czesci filmu, no to zobaczymy ;-) ale predzej czy pozniej na pewno powstanie. :)

Nie powstanie druga część. "Smiley" to typowy niszowy horror z niby otwartym zakończeniem. Nikt jednak nie wyłoży kasy na kręcenie kontynuacji, więc radzę o niej zapomnieć. Przykładów takich jak "Smiley" było już multum.

Tak, ale z drugiej strony mamy liczne przykłady kolejnych to cześci filmów, własnie tego typu. A więc wszystko jest możliwe:) wiec chyba nie mozna zakładać z góry, że kolejnej cześci nie będzie. ;-) pożyjemy-zobaczymy, aczkolwiek dla mnie ta druga czesc nie musi wcale powstać.. ale gdyby powstała, na pewno trop co do tego prawdziwego Smiley'ego poszedłby w kierunku tego profesora z uczelni. :) Można sobie pogdybać.. ;-)

A o tym, że film był nakręcony za grosze przez YouTubera to już nie można wspomnieć? Chyba, że nie wiedziałeś to współczuję.

Z palca to sobie wyjąłeś? Chłopak nie tylko siedzi n yt, kek.

kolejny bezsensowny komentarz bezsensownego gościa. #Nowość.

Co jest bezsensownego w stwierdzeniu, że totally sketch to inna bajka, niż odrębny film michaela?
Nie umiesz nawet dobrze dobrać rodzajników odnośnie płci, bo jesteś zbyt leniwy, żeby sprawdzić. :3

Może i jestem zbyt leniwy, ale lubie kanapki.

Wybacz, nie zwróciłam uwagi. Teraz widzę, że rozmawiam z "mam swoje zdanie i nie obchodzi mnie twoje. jeśli nie myślisz jak ja, to jesteś debilem".

No i prawidłowo.

K, m8

Nie no przepraszam. Ja ogólnie to udaje, naprawdę jestem miły i można się ze mną poseksić.

Przez cały czas podejrzewałam profesora... Na pewno (jeżeli będzie 2 cz.) ma w tym jakiś wkład ... xD Ale to jest dobre w tym filmie, żę nie każdy będzie wiedział kto jest tym SMileyem przez co nie będzie odrazu wiadomy koniec xD

Smiley w wersji studentów miał zupełnie inne przebranie, niż ten który zabił Proxy, Doylgaafs już o tym pisał - chłopak był zdziwiony bo oto ukazał się prawdziwy Smiley :D

czyli pewnie profesorek ;p ide o wino ,ze to on ;p

a o jakie wino ^^? w sumie może dzięki tej scenie będzie kontynuacja ;D ale nie wiem czy powinna być ;P

takie za 4,50 no a jakie ;p

to takie w ogóle są ;D

myślę, że to było tak, że ten smiley sobie istniał, ale ta grupka ludzi pomyślała, że to wkręta i postanowili podłapać pomysł - a tu BUM to się dzieje naprawdę.

Moja koncepcja:
Wiara czyni cuda!
Przez cały czas zabijała sobie (a raczej udawała, że zabiła, żeby wkręcić główną bohaterkę) ta grupka "anonimowych" studentów. To oni wpadli na pomysł Smiley'a, oni go stworzyli i wrzucili to do internetu, rozsiali po całej sieci (zwróćmy uwagę chociażby na to, że większość z nich była jakimiś hakerami bądź "geniuszami" komputerowymi, więc mieli taką możliwość). Doprowadzili do śmierci dziewczyny, jednak poprzez to ich rozsiewanie po całym internecie legendy o Smiley'u coraz więcej ludzi zaczynało w to naprawdę wierzyć. A jak już napisałam na początku - wiara czyni cuda. Im więcej ludzi zaczynało wierzyć w Smiley'a tym bardziej stawał się on realny. W końcu po prostu zaczął istnieć.
Podobny wątek wystąpił już w którymś odcinku serialu "Supernatural" i chyba w jakimś filmie (ale nie jestem sobie w stanie przypomnieć jakim). Ktoś rozsiewał plotkę o jakimś potworze, mordercy, etc., a kiedy zaczęła w to wierzyć duża grupa ludzi stawał się on po prostu realny i zaczynał rzeczywiście zabijać w sposób w jaki zabijał w rozsiewanej legendzie.

Jeszcze odpowiedź na pytanie: dlaczego Zane się tak przestraszył kiedy zobaczył jak Smiley zabija Proxy. Był po prostu święcie przekonany, że Smiley nie istnieje. W końcu to on i jego znajomi go wymyślili i sprawili, że stał się rzeczywistością. Kiedy napisał do Proxy wiadomość wiedział, że nic się nie stanie, bo nic nie miało prawa się stać. Okazało się jednak, że niejako powołali Smiley'a do życia.

Ogólnie się zgadzam, ale mi się wydaje, że Smiley wcześniej był "miejską legendą" a ci studenci podłapali to i zaczęli "zabijać". Nie wiedzieli jednak, że istnieje prawdziwy Smiley, który przez strach wielu ludzi powrócił i to on na końcu zabił Proxy.

Moze chodzi ci o "KLAMSTWO" tam studenci po zabojstwie dziewczyny w lesie chcieli sie zabawic i stworzyli morderce w pomaranczowej kominiarce z nozem ktory grasowal po teranie szkoly.

z jednej strony trzeba było pomyśleć, że ktoś chce umrzeć inaczej to nie działa :v wątpie żeby w końcowej scenie ten koleś o tym myślał... albo to prawdziwy smiley albo doczekali się naśladowców. samemu trzeba sobie dopisać zakończenie xD btw po napisach jeszcze jedna scena jest. jakby nie patrzeć jest sporo niedociągnięć w tej historii xddd

A moze jednak Ashley nie umarla, ocknela sie i zobaczyla ze to byla sciema przez jej cudownych znajomych wiec sie wkurzyla pojechala do "kumpeli" i zabila ja na oczach tamtego. A on byl przerazony ze moze smiley istnieje naprawde. Moglo to byc nawet dobre gdyby to byla prawda a w horrorach wszystko mozliwe a na miejscu Ashley tez bym sie chciala zemscic na dziadach. Ps. Dopiero wczoraj obejrzalam i przeczytalam twoj koment, wiec wiem czas