... ale ta zgraja tutaj, razem z tymi dzieciakami z Cybernatural chyba są na mojej liście na pierwszym miejscu. Mogę przeżyć pustą lalę i mięśniaka uciekających przez las przed mutantem, bo slashery rządzą się swoimi prawami, mają swoje schematy, ale tych irytujących dziewuch nie mogę oglądać, są tak wnerwiające. Plus te pseudofilozoficzne rozważania rodem z gimnazjum czy liceum, żeby chociaż w jakiejś mierze wyjaśnić istnienie Smiley'a... Ech.