Sam miałem w dalszej rodzinie dwa przypadki niedoszłych księży. Pierwszy wolał wybrać życie pustelnika niż gdzieś na parafii. A drugiego rodzice sami zabrali z seminarium bo by się tam wykończył. Podobno tak tam im się spodobał że nie mial życia i musieli go zabrać bo już był wrak człowieka. Teraz ma normalna rodzinę. A i nie raz w sąsiednich parafiach slyszalem o przegrywaniu datków w karty, tak pijanym księdzu że nie miał kto odprawić mszy czy życiu księdza z kucharką. Albo z jakąs mezatką że wsi. Czy nawet to że CBŚ zatrzymało jednego księdza w okolicy za posiadanie GHB i składników do jego produkcji.