o przyjazni ktora kazdy facet chce zachowac w pamieci
Może opowiada o chłopcach, ale to nie znaczy, że dziewczyna czy kobieta nie popatrzy zaciekawiona. Mnie się ten film bardzo podobał, szczególnie gra aktorska i wydaje mi się, że ten obraz można uznać za ponadczasowy i uniwersalny.
Ja tez jestem dziewczyną i tez mi się film bardzo podobał. I tez w dzieciństwie zawierałam przyjaźnie...
A niby dlaczego "tylko dla mężczyzn"? Co tam niby takiego było nie dla
kobiet? Kobiety też zawierają przyjaźnie, też mają problemy w życiu, też
potrafią się poświęcać dla drugiej osoby - dla przyjaciela.
Mnie ten film bardzo się podobał - przez klimat, przez obsadę, przez
muzykę. I samą historię. Przepiękną historię, choć przy tym i smutną. I
niestety w niektórych postaciach filmu odnajdywałam cząsteczkę samej
siebie.
Drogie Panie. Wasze oburzenie jest absolutnie bezpodstawne. Kolega (najprawdopodobniej) nie miał zamiaru obrazić którejś z Was. Ale z jednym zgodzić się trzeba - przyjaźń pomiędzy kobietami, a pomiędzy mężczyznami (tudzież dziewczynkami lub chłopcami) to dwie zupełne inne sprawy. Badania psychologiczne dowiodły, że przyjaźnie pomiędzy mężczyznami są o wiele trwalsze i szczersze niż w przypadku kobiet. To nie znaczy oczywiście, że kobiety nie są zdolne do zawierania prawdziwych przyjaźni. Chodzi o to iż prawdziwa męska przyjaźń to coś więcej niż przyjaźń encyklopedyczna. To braterstwo, empatia, miłość (oczywiście pozbawiona chorych podtekstów), której kobieta po prostu pojąć nie może. Przyjaźń taka zdarza się bardzo rzadko. Jeżeli ktoś w przeciągu całego swojego życia znajdzie jedną taką osobę, to może uważać się za szczęściarza. Dlaczego o tym wszystkim piszę? Bo utożsamiam się bardzo z głównym bohaterem (Gordy) ponieważ też miałem przyjaciela któremu mogłem powiedzieć o wszystkim, któremu mogłem bezgranicznie ufać, za którego bez zastanowienia i jakiegokolwiek żalu oddał bym życie (wiem że to brzmi banalnie ale tak właśnie było), a którego nie ma już pośród nas...
pozdrawiam wszystkich fanów Stand by Me i Was drogie panie... nie jesteście złe??? ;]
Ja zła nie jestem, tylko nie trzeba od razu zakładać, że sama też nie mogłabym utożsamiać się z głównym bohaterem ze wszystkich wymienionych przez Ciebie powodów. Dlaczego mężczyzna nie może pojąć, że kobieta jest w stanie zawrzeć znajomość z kimś, komu będzie ufać bezgranicznie. Może w wierzchu wygląda to inaczej w przypadku obu płci, ale też nikt nie daje wglądu w prywatne sprawy wszystkim napotkanym, więc trudno wydawać opinię na podstawie tego, co się widziało na ulicy. Poza tym, moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak przyjaźń encyklopedyczna. To wtedy jest tylko jakiś sztywny związek.
Pozdrawiam.
A Ty byłeś kiedyś kobietą, że wygłaszasz takie opinie?? King pisze o przyjaźni nie męskiej, a przyjaźni dziecięcej. Każdy, bez względu na to czy jest dzięwczynką, czy chłopcem miał w dzieciństwie takiego przyjaciela, dla którego mógłby wiele poświęcić. Jeśli nie, to współczuję, ale nie widze powodów dla którego panowie na tym forum klasyfikują filmy na te dla mężczyzn i te dla chłopców. To troszke żałosne, nie sądzicie??
Nikt niczego nie klasyfikuje. Po prostu każdy ma prawo do własnego zdania o ile oczywiście go uargumentuje (kolega powyżej widocznie zapomniał... ;D). A King nie pisał o przyjaźni dziecięcej tylko o chłopięcej. Jeżeli czytałaś opowiadanie to wiesz, że King opierał się w nim na swoich osobistych przeżyciach i wykorzystał w nim postacie wzorowane na jego dawnych przyjaciołach. W opowiadaniu wiele razy opowiada o przyjaźni chłopięcej jako o czymś co jest zupełnie wyjątkowe. I nie piszę tego po to aby za wszelką cenę udowodnić, że kobiety nie są zdolne do prawdziwej przyjaźni. Powtarzam jeszcze raz: Wcale tak nie uważam! Po prostu trzymam się faktów, jakie można znaleźć w opowiadaniu.
pozdrawiam
Rozumiem, że według ciebie Beverly Marsh też była chłopcem... I na prawde uważam, że King pisze o przyjaźni dziecięcej, zgadzam się, że wzoruje się na osobistych doświadczeniach z dzieciństwa, a jak wiadomo w dzieciństwie był chłopcem, więć głównie pisze o chłopcach. Mam nadzieje, że zgodzisz się ze mną, że przyjaźnie zawierane w tym czaśie są trwalsze i wierniejsze, a przyjaciele są najważniejsi. Rozumiem też, że będąc również mężczyznami odnajdujecie w książce Kinga wiele tematów wam bliskich i dlatego możecie wyciągać takie wnioski. Gdyby jednak przyjaźń kobieca od męskiej (w tym okresie podkreślam!!) różniła się tak bardzo, to King nie posiadał by tak wielu miłośniczek, bo poprostu nie potrafiły by się odnaleźć w jego opowieściach...
Dzięki za uprzejmą odpowiedź, zwykle poruszając takie tematy spotykam się
PinkBubbles: ja uważam ze to wyjatkowo załosne. Temat zalozył jakis dzieciak, ktory niewiele wie o zyciu i ludziach, wiec naprawde nie ma co komentowac, wdawac w bezproduktywna polemikę, ani sie oburzac. Takie wypociny nalezy olac cieplym sikiem.
Też się poczułam urażona czytając, że film "raczej dla mężczyzn" i że przyjaźnie kobiece różnią się od męskich.
Przyjaźnie się z moją najlepszą przyjaciółką od poczatku podstawówki, od prawie 15 lat, jest najbliższą mi osobą, bliższą od rodziny i ufam jej bezgranicznie.
W ogóle, ta historia jest mi niesamowicie bliska i strasznie mnie wzrusza, bo oglądając jakbym widziała moją paczkę z podstawówki, nawet charakterami postaci całkiem pasują i życie potoczyło się podobnie - relacja z moją najlepszą przyjaciółką przetrwała wszystkie zmiany w życiu, z pozostałymi dwiema rozeszły nam się drogi , bo chyba już tak musiało być.
Nie wiem, może widzicie przyjaźnie kobiece w jakiś dziwny, stereotypowy sposób typu: plotkowanie godzinami wyłącznie o zakupach i facetach i zrywanie znajomości z jakichś idiotycznych powodów, ale ja miałam szczęscie znać zupełnie inne dziewczyny.
Wiadomo, że książka i film przedstawia historię chłopców, ale jak już ktoś napisał - przede wszystkim dzieci, nieważne jakiej płci. To historia o tęsknocie za dzieciństwem i za czasami, kiedy zawierało się najwięcej znaczące i najbardziej zapadające w pamięć przyjaźnie.
No wiesz co, aleś wymyślił. Film uniwersalny dla wszystkich, którzy mieli w dzieciństwie przyjaciół. !!!
Ja na przykład jestem kobietą, ale zawsze miałam więcej kolegów niż koleżanek. Jako dziecko bawiłam się samochodami, chodziłam po drzewach, łapałam chrabąszcze i rozmawiałam z chłopakami którzy są do tej pory moimi przyjaciółmi, na męskie (albo chłopięce) tematy. Tak więc nie każda kobieta jest taka sama, tak samo jak nie każdy facet. Jeśli się chce to można się dostosować do wszystkiego i do każdego, a mówienie że kobieta inaczej rozumie przyjaźń niż mężczyzna to głównie stereotyp niż prawda :) Nie sądze był autor celowo chciał obrazić dziewczyny. Fakt, przyjaźń męsko męska jest nieco inna niż dziewczyny z dziewczyną, ale to wciąż przyjaźń, nie ma znaczenia z jaką płcią, ważne żeby była prawdziwa.
Baby oczywsicie musza zawsze uniesc sie głupia dumą zakrawającą na feminizm. Zgadzam się. Film opowiada o prawdziwej męskiej przyjaźni, i nawet jezeli gro kobiet sie tu bedzie wykłocać to niestety Panie drogie, wśród kobiet o taką przyjaźń TRUDNO. Możecie sobie gadać co chcecie, przytaczać przykłady - nie uwierzę. :) Ten film jest niezmiernie bogaty w naważniejsze wartosći jakie tylko można sobie cenić.
Kocham go!!! widziałam bodaj 54 razy ;)
Uwielbiam jak ta właśnie prawdziwa niczym nie zakłócona męska przyjaźń jest pokazana. Oglądam go zawsze z namaszczeniem i pełnym szacunkiem.
Poza tym King b.dobrze zekranizowany. I choć jestem kobietą, popieram to co powiedział hdsr32. A im więcej głupich, feministycznych ataków na jego komentarz tym bardziej potwierdzacie jego rację!
Aha, i sam fakt że się oburzacie już świadczy o nie zrozumieniu filmu jako takiego, nie przyjęciu go takiego jakim był w zamiarze i niezdystansowania się do własnej płci. Czytając te komentarze w 100 % potwierdziłyscie tylko to, że ten film jest dla mężczyzn.
dokładnie, baby nie wiedzą co to prawdziwa przyjazn, przyjazn facetow od dziecka to jest to co przetrwa wszystko! swietny film, 10/10 ;)
Oczywiście, że film opowiada o męskiej przyjaźni - czy prawdziwej to już kwestia sporna, na pewno sporo osób mogłoby stwierdzić, że prawdziwą nie była- gdyż jak wiadomo losy bohaterów się rozeszły dość szybko, co raczej by postulowało za tym aby nazwać tą przyjaźń "chłopięcą i młodzieńczą i na pewno czystą" ;) O "prawdziwą" przyjaźń Messalino TRUDNO nie tylko w przypadku kobiet, bo jakoś osobiście nie spotkałam się z taką przyjaźnią między facetami. Wiele razy obserwowałam za to relację typu (BSNT - braci się nie traci ...) i jak pojawiała się w kadrze panienka, nagle wielcy przyjaciele stawali się rywalami (tyle razy już była taka sytuacja, że na pewno nie był to wyjątek) Ja raczej opowiedziałabym się za tym, że prawdziwa przyjaźń to niezwykle rzadkie zjawisko (tak samo jak miłość) trzeba być odpowiednim materiałem i trafić na odpowiedni materiał. Nie każdy potrafi być przyjacielem i nie każdy na niego zasługuje. Nie dziwię się oburzonym feministkom, chociaż oczywiście za bardzo do siebie wzięły komentarz. Pewnie chodzi o wydźwięk, że kobieta nie nadaje się na odbiorcę - przy czym sama powinnaś się z tym nie zgodzić - jak sama napisałaś film uwielbiasz. I takie szczekanie, że baby nie potrafią się przyjaźnić jest tak samo głupie jak to, że nie istnieje damsko-męska przyjaźń. To, że czegoś osobiście nie doświadczyliśmy nie oznacza, że się nie istnieje. I tak się składa, że w wieku lat 11/12 kiedy jeszcze (przynajmniej kiedyś) nie wiem jak jest teraz nie wchodziła w grę damska rywalizacja, zawiść i raczej chodziło o zabawę na podwórku wydaje mi się, że paczki "koleżanek" pojawiały się równie często co kolegów. No a potem zaczynają się jakieś anomalie, które utrudniają ludziom zawieranie szczerych relacji. Tyle w temacie.
Aha nie wątpie, że wszyscy na tym forum mają przyjaciół, sami sa przyjaciółmi itp.
Ja się z autorem wątku, zwłaszcza, że dodał słówko "raczej". Nie wiem jak u innych ale właśnie w podobnym wieku razem z kolegami przeżywałem podobne przygody, łażąc gdzieś po lasach i bagnach do np. wioski, którą widać na horyzoncie. Pamiętam jak chodziłem po kłodzie, która była nad strumyczkiem bojąc się, że wpadnę do wody albo gdy przeskakiwaliśmy przez płot gdzie czaił się groźny pies bo akurat piła tam wpadła. Pamiętam różne inne numery o których wolę w Internecie nie pisać ;) Zapewne część dziewczyn też przeżyła podobne przygody ze swoimi koleżankami, ale myślę, że jednak mniej niż w przypadku chłopców(chociaż dziś to się wyrównuje - po prostu nikomu się nie chce błądzić gdzieś po polach i bagnach ;)) O tym według mnie opowiada film - niekoniecznie o przyjaźni na całe życie(też już z tamtymi ludźmi z dawnych lat prawie nie mam kontaktu) ale o młodzieńczej przygodzie. A taka przygoda nie może zaistnieć bez innych osób. Parę razy opieprz był ze strony rodzicielki, ale takich przygód się nie zapomina.
Autorowi chodziło raczej o otoczkę fabularną filmu, niż zagadnienie przyjaźni dziecięcej. Nikt nie mówi przecież o tym, że dziewczyny nie przeżywają podobnych relacji. Chodzi o to, że to chłopcy łażą, po torach, uciekają przed psami, rzucają kamieniami w semafory, dostają lanie od starszych chłopców i wiecznie pakują się w kłopoty. Dlatego też ktoś kto przeżył podobne historie może się mocniej utożsamiać z bohaterami.
Dla mnie książka była wspaniałym wehikułem czasu do lat w których wszystko było prostsze, bardziej szczere i beztroskie. Trudno było by wytłumaczyć tamtemu chłopcu, że za parę lat nie będzie w stanie znaleźć wspólnego języka z kolegami, z którymi tak wspaniale spędza wakacyjne dni. Pewnego dnia wchodzi się po raz ostatni na drzewo, po raz ostatni przeskakuje przez płot aby ukraść sąsiadowi kilka jabłek, albo wchodzi do domku na drzewie by zapalić z kumplami ostatnie podkradzione ojcu papierosy bez zaciągania. Trudno było by uwierzyć w tamtych czasach, że ta letnia rutyna niebawem się skończy bezpowrotnie, a kumple z którymi spędza się całe dnie zniknął z życia na zawsze.
Zarówno do filmu jak i książki będę czasem wracał, by poczuć choć namiastkę tamtych chwil.
Więc według ciebie pewnie powinnam wystawić ocenę 1 zamiast 8, albo lepiej w ogóle, broń Boże nie oglądać tego filmu, bo w końcu nie jestem w stanie zrozumieć tej "męskiej przyjaźni"
nie zgadzam się, jestem dziewczyną a kocham ten film, za każdym razem gdy go oglądam czuję nostalgię za dzieciństwem
http://gabbiemarie.blogspot.com/2014/06/sztuka-dorastania-w-kinie-i.html