Raczej nie warto. W tej kategorii o wiele lepszym filmem jest chociażby "Outpost" z 2008.
"Trench 11" nie ma atutów, Wszystko w najlepszym wypadku jest przeciętne aczkolwiek w tym filmie dominują elementy słabe, głupie, mało klimatyczne. Brak tu akcji, momentów trzymających w napięciu, grozy, dialogi niezbyt pasjonują. Postacie nie wzbudzają w widzu jakichkolwiek emocji.
Ktoś napisał kiepski scenariusz, Ktoś inny nie przyłożył się do scenografii. Kolejny był reżyserem z łapanki (tak jak aktorzy). "Szalony niemiecki naukowiec" nie miał pojęcia jak zagrać swoją postać...