PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723372}

Terminator: Mroczne przeznaczenie

Terminator: Dark Fate
6,0 31 174
oceny
6,0 10 1 31174
5,0 13
ocen krytyków
Terminator: Mroczne przeznaczenie
powrót do forum filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie

I nadal jestem. Część 1 i 2 to absolutne klasyki. Zimny chłód Los Angeles nocą, tech-noirowe neony, metaliczny posmak zła schowanego pod coraz bardziej rozkładającą się tkanką T-800 i oczywiście młoda Sara Connor i zwykły czlowiek Kyle Reese. Plus genialna scena na posterunku policji. Tylko tyle i aż tyle potrzeba było, by T1 stał się kultem. T2 wyniósł pomysły z T1 plus dodał wiele od siebie, kto by się nie bał Roberta Patricka jako t-1000..? Ten model to był skurvvysyn w najczystszej postaci. I Arnold zagrał tam rolę życia. John Connor jako dzieciak miał więcej charyzmy niż jakakolwiek późniejsza jego interpretacja nawet w wykonaniu Christiana Bale'a. Efekty, ciężka muzyka która brzmiała niczym kolejne uderzenia młota o kowadło, nadającemu kształt gorącej bryle metalu. T2 obfitował w ikoniczne sceny. Wejście Arnolda z bukietem kwiatów w markecie. T-1000 przechodzący przez kraty. Ucieczka ze szpitala psychiatrycznego. Rodząca się więź między T-800 a młodym Johnem, kiedy widać było jaki wpływ na sztuczną inteligencję ma kontakt z czującym, prawdziwym człowiekiem. I oczywiście scena pożegnania między nimi w gorącym kotle fabryki.


Każda oryginalna część ociekała zayebistością. Każda postać bez względu na płeć, wiek czy rolę w całym tym zamieszaniu, człowiek czy maszyna, wręcz promieniowała charyzmą. Był brud, był terror, była grobowa aura śmierci i zaszczucia, zagonienia w kozi róg, w ślepą uliczkę bez wyjścia. Była mitologia o narodzinach człowieka, który ocali ludzkość. Była epickość Jakiej może pozazdrościć 99% blockbusterów z Marvelem i tym całym Endgame włącznie.



Później zaczęły się powroty do marki, co kolejna próba to gorszy rezultat. Nick Stahl jako Connor bez jaj, nudne i zbędne Salvation, Genisys - totalny gwałt na marce... Wydawało się, że nic już nie pomoże. Aż nadeszły wieści o tym, że prawa do marki wracają do rąk ojca serii- Jamesa Camerona. Cameron -ten Cameron! Olewa sequele i robi powrót prawdziwego Terminatora. Fani świętują. Entuzjazm opada w chwili, kiedy dowiadujemy się, że wizjoner zadowoli się tylko rolą producenta. Sam woli dalej bawić się kolejną dekadę w produkcję sequela pierdow o niebieskiej pocahontas na Pandorze. Sequel zwykłego blockbustera który miał co najwyżej ładne efekty wizualne. Pusta jal wydmuszka chojowizna wygrała wyścig o uwagę Camerona. Prawdziwa perła w koronie tego reżysera została oddana w obce ręce. Ale nadzieja umiera ostatnia....


I zaczyna się. Dark Fate. Mroczne przeznaczenie. Podtytuł po seanse wydaje się bardziej odnosić się nie do samej fabuły, lecz do tego co dzieje się z samą marką Terminatora już od lat. John Connor - centralna postać uniwersum ! Człowiek niemal Mesjasz dla tego świata, gość o którego zawsze wszystko chodziło, którego likwidacji podejmowano się w czasie zanim jeszcze się urodził, przywódca Ruchu Oporu który ma ocalić ludzkość.... Zostaje skasowany w 5 minucie filmu. 13latek dostaje z pompki w prosto w klatę z odległości metra na oczach Sary Connor. A zabójca odchodzi sobie nie-niepokojny. Zrobił swoje. Zabił dosłownie i w przenośni to, co stanowiło rdzeń opowieści o świecie Terminatora.


Następnie okazuje się, że ten sam model który zamordował Johna, sam się...uczłowieczył. Nadał sobie imię Carl, stwierdził że jako nowe zadanie samodzielnie przyznaje sobie rolę przybranego ojca i nowego męża dla rodziny ofiar przemocy domowej! To już samo w sobie brzmi kuriozalnie. Jeszcze wam mało? Morderca wykreował w sobie sumienie. I teraz listownie pomaga Sarze Connor likwidować kolejne Terminatory, bo robi to "Za Johna". I kurvva wszystko git.


Film mogę pochwalić za stosunkowo małą ilość śmieszkowania, którego jak na dzisiejsze, "marvelowskie" standardy, było dość mało. To nie seria która wymaga takich starbaksowych sucharów o popkulturze. Mogę pochwalić za efekty, szczególnie CGI i odmłodzenie klasycznych bohaterów w pierwszej sekwencji. Mogę pochwalić za kobiece postaci. Polubiłem Grace i Dani. Mają swoje zalety, ale i wady. Dostają wpyerdol. Mają braki w wiedzy. Zdarza się. To ludzkie. Czyli można stworzyć nową silną postać kobiecą bez nabzdyczenia i kija w doopie jak Capitan Marvel. Albo MarySuizmu jak Rey w Star Wars.


To, do czego mogę a wręcz jako fan serii muszę się doyebać, to wyebanie kołami do góry całej mitologii Terminatora. Całej opowieści z dwóch najlepszych i ponadczasowych części jakimi są T1 i T2. A czarę goryczy przelewa fakt, że dołożył się do tego sam Cameron, ojciec tej marki. Ten sam James Cameron, który przed laty stworzył ikonę popkultury XX wieku. Widać ważniejsze dla niego stały się historyjki o niebieskich indiańcach z Pandory. Obawiam się, że Jamesa Camerona dopadł dokładnie ten sam wirus atakujący mózg, co Ridleya Scotta. Jednym z jego objawów jest destrukcja własnych artystycznych dokonań po latach.


Zawiodłem się. Potwornie się zawiodłem. Film jako film da się obejrzeć, ale brak mu mroku i nastroju surowości 1 i 2 części. Tutaj nawet po wpyerdolu trzeba nadal mieć ładną grzywkę. Tak tak, Dani i Gracie... Brak tej aury grozy podchodzącej niemal pod horror. Rev-9 spoko, ale blado w porównaniu z T-1000. A w starciu z T-800 demolującym komisariat - lata świetlne różnicy. Niby jest brutalnie, ale jakoś tak, że w ogóle nie czuć ciężaru tej przemocy. Nadal jest dość ostrożnie i bez "namacalności" tego jak brutalnie maszyna kosi kolejne ciała kolejnych ludzi którzy stają jej na drodze. Wszystko upudrowane, wystrzyżone, i kręcone w ciepłych filtrach kamery operatora. To i tak tylko zarzuty poboczne. Prawdziwe kurestvvo wydarzyło się już na początku, a później rozwinęło się w bajeczkę o tym, że Connora zastapi jakaś z czapki wzięta latynoska, Skynetu niby nie ma ale jest Legion ( więc podobny słaby trick fabularny co w Star Wars i Imperium-First Order ) i oczywiście Terminator z ciężarem fabularnym na plecach za zabicie Johna, który... Wiedzie zwykle zwykłego Carla i sprzedaje tapety do dziecięcych pokoików. Cameron, ty ch..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones