Film wcale nie powala efektami specjalnymi... spodziewałem się czegoś o wiele większego, a tu rozczarowanie. Zeby nie było - jestem świeżo po premierze, byłem na seansie w piątek wieczorem. Wg mnie pierwsza częśc Transformers miała podobne efekty specjalne jesli nie lepsze. W oczy rózniez rzuciło mi sie kilka spraw, które bardzo popsuły film:
1) Duży robot na stacji benzynowej - Co to w ogóle jest ???!!! Ten robot to jakaś porazka, scena kompletnie nie pasuje do filmu Terminator. To nie Transformers!
2) Mototerminatory czy jakoś tak - ??? kto to w ogóle wymyslił ? co to ma być ?
3) Za mało terminatora w terminatorze - Ogromny przerost formy nad treścią, ogromne przereklamowanie. Bardzo mało Connora w filmie, za dużo Marcusa i jego psychicznych problemów.
4) Powiedzonka typu "Jeszcze tu wrócę", "chodź ze mną jesli chcesz żyć" kompletnie nie pasowały do filmu. Były mówione na siłę i raczej wprawiały w jeszcze większe zażenowanie.
5) Scena z tą "Więźniarką" samolotem , który zamykał ludzi i wiózł ich do obozów: "Wojna światów" czy co ?
Film nie wnosi nic nowego, ani przez moment nie zbliża do jakiegoś rozwiązania wojny. Bardzo wiele motywów ściągniętych z innych filmów. Zero nowych pomysłów. Niektóre sceny fajnie sie zapowiadały ale było ich za krótko, np początek, albo scena gdy Marcus wchodzi do zniszczonego miasta i widzimi tam terminatora i potem gdy Kyle na niego poluje. Film wyobrażałem sobie raczej jako bitwę w zniszczonych miastach, podkradanie sie i niszczenie terminatorów.
Ludzie siedzący obok mnie w kinie momentami smiali sie i wzdychali bo film czasami powalał nielogicznymi rozwiązaniami; jedna z takich scen było gdy płynny metal (ołów - nie wiem co to było) wylał sie na terminatora, a ten po chwili ocknął sie i parł dalej.
Muzyka równiez nie powala. Fabuła jest średnia i raczej nie wciąga. Gra aktorska tez taka sobie. Film wypadł bardzo średnio, ale to tylko moja opinia.
Ja rowniez 6/10.
Dodam jeszcze ze ja gdy zobaczylem robota na stacji od razu pomyslalem "Transformer!". A Mototerminatory wygladaly jak motor Batmana z ostatnich 2 czesci;)
Film to dobre kino akcji gdzie co chwila cos wybucha, ktos sie leje, strzela... wiele scen nie potrzebnych...
SPOILER
...jak ta z tlumaczeniem Marcusowi czym jest i jak zostal wykorzystany... rodem z tanich produkcji kina B. Totalnie bez sensu. Z drugiej strony wiem ze obecnie kino jest robione pod masowa publike, nie kazdy by zrozumial film bez tej sceny...
genin... nie zesraj sie. Nie potrzebnie sie produkujesz, jednym sie film spodoba, innym nie, a juz na pewno nikt nie bedzie zwracał uwagi na te powypisywane przez ciebie pierdoly. Osobiscie daje 9/10. Bardzo dobre kino, nie dorównuje T2, ale jest o wiele lepszy od T3. Efekty specjalne są swietne, gra aktorów, scenariusz i oprawa audio-wizualna są na bardzo wysokim pozomie. Osobiscie polecam.
Drogi "BarEET" jeżeli dla Ciebie Terminator 4 zasługuje na 9/10 to świadzczy to o tym, że jesteś na poziomie oglądania filmów na Polsacie. Okaż troche kultury bo każdy ma inne zdanie. Podkreślałem, że to jest moja opinia i film rozpatrywałem subiektywnie ale widac, nie potrafisz czytać. Dla większości osób film był słaby/średni bo taki rzeczywiście jest. Gdzie tam były rewelacyjne efekty? były na poziomie trylogii Matrixa. Gra aktorska ? relacje między aktorami sa bardzo nikle pokazane. Scenariusz jest średni- mało miejsca poświęcono Connorowi i jest wiele niepotrzebnych scen jak pisałem wyżej. Nazwa filmu "Terminator" zobowiązuje, ponieważ w T1 i T2 poprzeczka zaostała ustwiona bardzo wysoko.
Opinie pisałem dla tego by ktoś zastanawiając się czy pójść na ten film do kina mógł ją przeczytac i sam zdecydować.
Do autora tematu:
Jak ja lubię takich "pseudowysmakowanych" ludzi którzy na siłę szukają dziury w całym.
Muzyka się nie podobała? to trzeba było wyjść zaraz na początku, kiedy leciał GŁÓWNY, ZNANY MOTYW z Terminatora.
Duże roboty złe? Mototerminatory też nie pasiły? No tak, bo przecież maszyny były tak strasznie ograniczone, że nie mogły zaprojektować nowych modeli.
Powiedzonka "Jeszcze tu wrócę", "chodź ze mną jesli chcesz żyć" pasowały, miały sprawić, że kącik ust unosi się w uśmiechu.
Za mało Connora, za dużo Marcusa? Sorry, ale to brzmi jak gadanie fanki Orlando Blooma "Za mało było Legelasa we Władcy Pierścieni, a za dużo Arweny". Akurat to była dobra przeciwwaga dla Connora. Fakt, niektóre sceny zalatywały kiczem np. scena oddawania serca, ale który tego typu film tego nie ma! Osobnik walczący o swoje człowieczeństwo, nie godzący sie z losem jaki był mu pisany; od pierwszej chwili widz czuje, że z tym typem jest coś nie tak, że coś tu nie pasuje. Tyle w nim emocji, a jednocześnie zachowuje chłód i spokój. Facet wcielający się w rolę Wrighta odwalił dobrą robotę i dostał owacje na stojąco. W pełni podzielam tę rekację.
A jeśli chcesz iść na film, który spełni Twoje wyobrażenia to idż na High School Musical. A jaka w nim muzyka/aktorstwo porywająca/ce...!
Do "pomidorowy_dealer"
Wiesz powiem Ci coś; w psychologi jest taki syndrom, który polega na tym, że osoby zwalają wszystkie Swoje urojenia i upodobania na innych. To własnie pokazuje jak bardzo podoba Ci się High School Musical. Nie będe się wysiłał na ambitniejsza odpowiedź bo nie warto, widac, że nie umiesz czytac i jesteś ograniczony. Tylko napisze Ci jedno choc nie jestem pewien, czy to zrozumiesz
"Jeśli wszyscy mówią Ci, że jesteś pijany to idź spać"
Jeśli większośc uważa podobnie jak ja to coś jest w takim razie z Toba nie tak - jednak postanowiłem Ci wytłumaczyć bo zwątpiłem, że sam do tego dojdziesz.
heh świetne powiedziane tu czytaj: pomidorowy_dealer = 80 IQ
Ja chciałem czegoś więcej od filmu i tego nie dostałem
Urodziłeś się już taki zjebany czy brzydko Ci dotykali w dzieciństwie?
Od mojego ID się odwal, bo swoje masz najwyraźniej ujemne.
Nie obrażaj ludzi jak zwyczajny frajer, bo w tym momencie pokazujesz swoje mizerne IQ. Ja chodzę na skrajnie różne filmy do kina. Podobają mi się zarówno te proste, jak i te skomplikowane. Terminator bardzo mi się podobał i dostał ode mnie 8/10. Nie był idealny, ale wgniótł mnie w fotel swoim klimatem. Nie miałem czasu wybrzydzać, bo na ekranie cały czas coś się działo... Dostałem to czego oczekiwałem. Czy to oznacza, że jestem prostakiem? Posralo Cie??
Jeśli jesteś tak przykry, że oczekujesz od T4, że będzie dawał jakieś lekcje życia, czy głębokie psychologiczne analizy, to polecam yebnąć się z całej siły w łeb cegłą. Takimi pseudointelektualistami z podstawówki szczerze się brzydzę.
Przepraszam Cie ale to ja zostałem tutaj obrażony od samego poczatku. Wyraziłem tylko swoja opinię i "ktoś" chamsko mnie opluł i za to ta cała wojna na forum.
Sam pokazujesz jak bardzo jesteś ograniczony w momencie gdy mówisz do kobiety w formie męskiej (i mogę się założyć, że jestem starsza od Ciebie).
Nie rozumiem typów którzy uważają swoją interpretację za jedyną włąsciwą.
Śpij dobrze głupcze.
a czy ja uważam moja interpretacje za jedyna właściwą ???!!!! Przeciez jasno napisałem w temacie, że to tylko i wyłącznie moje zdanie !!! a Ty rozpętałas mi wojnę bo wg Ciebie oplułem cały film.
@pomidorowy dealer
Pozwolisz, że wtrącę swoje trzy grosze, bo ja tak jak założyciel tematu oceniam ten film na średni. Nie podałeś swojej oceny, więc rozumiem, że także 9/10? Skoro tak...
Za mało Connora, za dużo Marcusa? Sorry, ale to brzmi jak gadanie fanki Orlando Blooma "Za mało było Legelasa we Władcy Pierścieni, a za dużo Arweny"
Sorry, ale we Władcy Pierścieni na dobrą sprawę nie było jednej, głównej postaci wokół której wszystko się kręciło. Było ich tam kilka i akurat Władca dobrze wyważył role ich wszystkich.
Connor natomiast to postać sztandarowa, która w zasadzie jako jedyna przewijała się przez wszystkie części. Ja, podobnie jak założyciel tematu uważam, że było go za mało. Tak samo jak Batmana przykryła kreacja Jokera.
"od pierwszej chwili widz czuje, że z tym typem jest coś nie tak"
Chyba tylko kretyn tak czuje... Przecież sam trailer zdradza, że z Marcusem może być "coś nie tak". A "coś nie tak" w przypadku Terminatora, to wiadomo co... Scenariusz był przewidywalny.
Okey, Worthington zagrał dobrze, nawet bardzo, ale co z tego? To nie jest powód, żeby dawać tej produkcji 9/10!
A teraz coś dla tych, którzy śmieją się z ludzi, dla których T1 i T2 to klasyka. Jeśli ktokolwiek porywa się na kontynuację tak znanego i cenionego tytułu musi liczyć się z porównaniami do poprzednich części.
Zawsze tak było i będzie.
@pomidorowy dealer
A, jeszcze jedno. Jeśli kilka walnięć w bębny na samym początku i na samym końcu filmu to w Twoim odczuciu motyw główny... To może wstrzymam się z komentarzem.
(poza tym nikt tu nie mówi, że film był zły, bo nie było tego motywu, więc ogarniaj!)
Chciałbym jeszcze dodać kwestię "Obozów śmierci" miejsc do których Skynet zabierał porwanych ludzi. Otóż wg mnie Terminatory powinny być bezwzględne, okrutne, a one łapią ludzi do więzień tracć tylko czas i energię. Powinny zabijac każdego napotkanego człowieka na miejscu bo przecież chodzi im o unicestwienie rasy ludzkiej. Oprócz tego więzienie było bardzo słabo zrobione, zbyt "cackano" sie z ludźmi. W poprzednich częściach terminatory dośc brutalnie zabijały każdego kto im się pzeciwstawił i nie tylko.
Napisze to jeszcze raz dla osób, które nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Dałem filmowi 6/10 oznacza to, że uważam, że film jst dobry. Nie mieszam go z błotem. Jeśli patrzeć na budżet, który film posiadał, na wszystkie reklamy, którymi zachęca itp to film wyszedł średnio, ma wiele niedociągnięć oraz wiele "dziur". 6/10 to sprawiedliwa ocena i zarazem obiektywna bo po takim filmie spodziewałem się czegoś dużo lepszego.
też dałem filmowi 6/10.
wg mnie wady filmu to:
-słabe portrey psychologiczne bohaterów
-zbyt dużo efektów specjalnych
-ubogie dialogi
-ckliwe zakończenie oblane patosem- wszystko się dobrze kończy, "nie poddamy się, bedzięmy walczyć dalej" czytaj: zrobimy nastepne częsci
-duża ilość błędów logicznych: m in jak ktos powyzej pisał po co terminatorom więźniarki i cele dla ludzi? może po to, żeby odnaleźć connora i reesa, ale przeciez po zbadaniu tożsamosci kazdego więźnia, stawał się on niepotrzebny i powinna go czekac utylizacja, a ci trafiają do pudełka!? mototerminatory? nie wiem na co działają ale wydają dzwieki jak spalinowe:)
-scenariusz- motyw z wrightem- fajny pomysł, ale źle wykorzystany.
zalety:
-niektóre sceny walk i niektóre efekty specjalne, szczególnie te na poczatku filmu na mnie zrobiły wrażenie. podobał mi się wybuch atomówki
-film jest lekką rozrywką
-hmmm... pewnie jeszcze cos by sie znalazło
podsumowując: w 1 cz był jeden terminator i ze 2 wybuchy, a było 100 razy wiecej dreszczyku i emocji niż tutaj gdzie jest setka terminatorów i cała masa eksplozji. ale... w ameryce widzowie są chyba inni niż w europie...
Wyrzucasz filmowi błędy logiczne, ale sam nie potrafisz wyciągnąć oczywistych wniosków. Skynet nie porywał ludzi ot tak sobie, dla zabawy. Nie wiem czy zauważyłeś, ale byli oni zwożeni do miejsca w którym "przerobiono" Wright'a na cyborga. Ich zapewne czekał taki sam los - po odpowiednim "przerobieniu" zostaliby pewnie wypuszczeni jako jednostki infiltrujące. W pewnym momencie Skynet (?) informuje Wright'a, że jest prototypem, więc możemy przyjąć, iż były to działania mające na celu wdrożenie "seryjnej produkcji". Ewentualnie ludzie ci mogli posłużyć jako "wzorce" dla t-800. Po ich odpowiednim wykorzystaniu - poszliby do "utylizacji". Co do oceny globalnej filmu - też uważam, że na kolana nie rzucił, ale nie był też całkiem do niczego. Na pewno jest filmem, który ogląda się lepiej niż T3. Porównywanie go natomiast do T1 i T2 nie ma sensu - inny klimat, inne realia. Kilka bardzo naiwnych scen (m.in. T-800 "pieszczący" się z Connorem, choć plus za ukłon w stronę Arnolda) ale z drugiej strony, ciekawy pomysł z Marcusem Wright'em. Wg. mnie - 7/10
I jeszcze jedno - przecież wątek z obozem śmierci wprowadziły poprzednie filmy z cyklu, a w zasadzie jedynka. W T1 Reese pokazywał nawet Sarze wypalony na przegubie "numer seryjny" który dostał w obozie. Czepianie się więc tego akurat wątku jest niedorzecze...
tu masz całkowitą rację i muszę się zgodzić. podszedłem do tematu zbyt ignorancko. mimo to, uważam, że w kilku miejscach jest trochę niepotrzebnej "lipy", która burzy próby zbudowania klimatu w tym filmie. o ile można o czymś takim w ogóle mówić.
"Film wcale nie powala efektami specjalnymi..."
A miał powalać? Wtedy pewnie byśmy słyszeli, jaki to festiwal efektów specjalnych obejmuje T4...
Ostatnim filmem, który powalił, jeśli chodzi o efekty, to "Park Jurajski", no mooooże jeszcze "Piraci z Karaibów: Klątwa umarlaka" w kontekście Davyego Jonesa.
"Wg mnie pierwsza częśc Transformers miała podobne efekty specjalne"
Czyli? Zobaczyłeś Harvestera i to wszystko? Bo nie rozumiem. Jeśli powiem ci, że w "Tranformers 2" jest efekt skopiowany z "Zemsty Sithów" (a jest) to co wtedy?
"1) Duży robot na stacji benzynowej - Co to w ogóle jest ???!!! Ten robot to jakaś porazka, scena kompletnie nie pasuje do filmu Terminator. To nie Transformers!"
A dlaczego? Wg mnie Harvester jest bardzo ciekawy. Transformers, bo wielki i kroczący? I wyłapujący ludzi?
Czy może dlatego, że scena, w której ten terminator wyłapuje kobietę z budynku przypomina "Transformers"?
"Mototerminatory czy jakoś tak - ??? kto to w ogóle wymyslił ? co to ma być?"
A co jest w nich nie tak. Ale to kwestia gustu. Mnie nie przeszkadzają, tobie tak.
"Za mało terminatora w terminatorze - Ogromny przerost formy nad treścią, ogromne przereklamowanie. Bardzo mało Connora w filmie, za dużo Marcusa i jego psychicznych problemów."
Zdecyduj się, przecież Marcus był TERMINATOREM.
"Powiedzonka typu "Jeszcze tu wrócę", "chodź ze mną jesli chcesz żyć" kompletnie nie pasowały do filmu. Były mówione na siłę i raczej wprawiały w jeszcze większe zażenowanie."
Ja wiem? Mnie nie przeszkadzały.
"Scena z tą "Więźniarką" samolotem , który zamykał ludzi i wiózł ich do obozów: "Wojna światów" czy co ?"
A może dlatego, że Skynet pracuje nad T-800 obudowanym ludzką tkanką? Do czego jednak ta ludzka tkanka jest potrzebna.
"Film nie wnosi nic nowego, ani przez moment nie zbliża do jakiegoś rozwiązania wojny. Bardzo wiele motywów ściągniętych z innych filmów. Zero nowych pomysłów. "
A niby dlaczego miał wnieść coś nowego, skoro to blockbuster?
A dlaczego ma zbliżyć się do rozwiązania wojny, skoro kolejne części mają do tego zmierzać?
Mnie się film podobał.
Świetna rozrywka.
Popieram Mad Doga.
Genin, zluzuj dupę, bo zaraz Ci coś popęka w niej.
Jak dla mnie jesteś jednak pseudokrytykiem. Żałosnym.
http://www.filmweb.pl/f283711/High+School+Musical,2006
Tu masz linka do filmu który Ci się spodoba.
ocene daje taką samą jak ty 6/10
ale z zupełnie innych powodów
najpierw moze wyjaśnie dlaczego uważam twoje punkty za błędne i badziewnie wyjaśnione:
1) duzy robot nie musi koniecznie oznaczac transformersów
2) obejżyj dokładnie T1 - było o nich mowa (a czkolwiek żałuje że tak słabo je udziwnili - moze w nastęnych częsciach sie rozwiną)
3) zgadzam się co do mało terminatora - ale wątki psychologiczne są nie odzownym elementem T1 i T2 (albo sarah conor miała ciągle jakieś psychiczne problemy)
4) troche tak, troche nie - było wiele innych filmów gdzie takie gadki nawiazującego do pierwowzoru były bardziej sztywne
5) znów obejżyj T1 była mowa o więzieniu ludzi i zmuszaniu ich do pracy..
- płynny ołów nie świeci (widać ze się nie znasz)
- dopiero później ma nastąpić klimat wojny takiej jaką pokazali w retrospekcjach w T1 i T2
============================
DOBRA TERAZ MOJA kolej:
### SPJLERY ###
najbardziej mnie bolało:
1) muzyka - skrzyżowanie spidermana z planetą małp kompletnie nie pasowało - całe szczęście często podczas walk nie było muzyki i tylko dobre dźwięki walki
2) warczący T-800
3) oddawanie serca (skąd wiadomo że serce marcusa pasuje do organizmu Connora?)
4) ogólnie kilka ostatnich minut było miałkie - taki jeden wielki HAPPY END - było też sporo typowo holywoodzkich prostackich zagrań jak np Żona Connora w zwolnionym tempie mówi "jooohn" (włącza się wywracanie oczami u widza)
5) t-800 był zbyt masywny i ten wielki szeroki endoszkielet nie zmieścił by się w ciele człowieka nawet postury arnolda
6) t-800 cały czas rzuca Connorem zamiast go zabić - rozumiem musiał mu raz czy dwa wytrącić broń która zagraża terminatorowi, ale jeśli t-800 ma siłe skruszyć hartowaną stal na sobie to tym łatwiej miałby siłe zmiażdżyć mu np ręke
7) wszędzie było widać ograniczenie wiekowe - w żadnej innej częsci (nawet w T3) nie bali się tak pokazywać krwi.
8) gadanie z komputerem? tzn dr serena kogan - do było dopiero naciągane.
9) nie wiem czemy marcus wczęsniej miał małą siłe podczas bójki, a w walce z t-800 miał ogromną.. moze to przez zniszczenie zabespieczenia na głowie...nie wiem.
PLUSY
- zdjecia
- efekty specjalne jako tako dawały rade
- udźwiękowienie mimo warczącego t-800 podobało mi się (nie mylić z muzyką którą uważam za najwiekszą porażke filmu)
- widać że twórcy się mimo wszystko starali nawiązywać do klimatu retrospekcji z T1 i T2 - czego nie można powiedzieć o twórcach T3 a o serialu to już nie wspominam.
Nie no nie da sie was czytac. Zachowujecie sie jak jacyś krytycy, jakbyscie to tylko wy mieli racje. Mi sie film podobał, daje 8/10 Nie pisze co mi sie podobalo, a co nie, bo zaraz ktos na mnie naskoczy, ze mam niskie IQ, co dla mnie jest tutaj najśmieszniejsze i świadczy tylko o was samych. A doszukiwanie sie logiki w takim filmie jest moim zdaniem conajmniej śmieszne! Co wam przeszkadzal motyw z mototerminatorami?? Nie rozumiem tego... Szukacie dziury w całym, to nie był dramat, ani jakis film psychologiczny, jakbym miala ochote pogłówkować to bym poszla na film w stylu "Stay" czy "Podziemny krąg"
"oddawanie serca (skąd wiadomo że serce marcusa pasuje do organizmu Connora?) "
Ze scenariusza:-P
Czepiasz się:-)))
Jak już miałbym czepiać się sprawy z sercem to akurat tego, że organ był nieprzydatny do przeszczepu z prostego powodu: t-800 przyj...ł Marcusowi z całej siły właśnie prosto z sercem, które uległo zniszczeniu.
"gadanie z komputerem? tzn dr serena kogan - do było dopiero naciągane."
Ale przecież tam było wyraźnie zaznaczone, że System gadał z Marcusem zwizualizowanym jako Kogan, przecież widać było, że może przybrać dowolny wizerunek.
A obrazek Kogan? Przecież Marcus kochał się w niej. To tylko dla niej oddał ciało do eksperymentów. Logiczne posunięcie.
"ogólnie kilka ostatnich minut było miałkie - taki jeden wielki HAPPY END"
No nie wiem, nie wiem:-)
A dramat Marcusa?
Może nie tyle dramat ile jego decyzja. Poświęcenie.
Tylko, że teraz patrzcie, to nie tyle poświęcenie się dla Connora ile dla siebie.
Zasłużył na drugą szansę. Dał ją sobie. Nie Connorowi.
(Uwaga ,też spoilery...)
To jest racja i wszyscy się z tym zgodzą ,że zdecydowanie był lepszy od trójki.
Jeśli chodzi o tego wielkiego robota na stacji ,widzieliśmy takie coś w jedynce w retrospekcjach ,albo przynajmniej coś równie dużego.
Wiadomo ,że muszą nałapać ludzi by mieć z czego robić te tkanki itp. itd.
A teraz ,muzyka rzeczywiście nie powala. Nie potrzebnie dawali jakieś symfoniczne gnioty (w stylu właśnie planety małp i spidermana jak ktoś dobrze zaznaczył). Bardzo bym się ucieszył na dźwięk syntezatorów ,wydaję mi się ,że nadało by to bardziej post-apokaliptycznego klimatu (no ,ale trudno niby taka moda).
Jeśli chodzi o obraz ,jakbym oglądał czarno-biały film. Trochę wkurzają mnie te wszystkie kolorki w tych nowych filmach. Mogły by być trochę bardziej normalne.
Pomysł z Marcusem jest bardzo dobry ,ale mogli go bardziej wykorzystać tak bym srał w gacie i nie wiedział czy ich wszystkich zaciupie czy nie.
(sypnęli by tym suspensem)
Było parę ciekawych scen jak choćby pan terminator bez nóg ,ale mogło by być trochę mniej tych terminatorów i żeby trudniej było je rozwalić, bardziej spociłby się widz.
Wiecie ,co. Szkoda ,cholerna szkoda. Chodzę do tego kina i liczę na coś co się nie stanie. Myślę ,że podobnie i wy. 1000 razy bardziej wolałbym obejrzeć jedynkę w kinie i zapłacić 2 razy więcej za bilet. Tylko nie o to w tym wszystkim chodzi.
Przecież to my jesteśmy tą publiczką. Co się stało z tymi reżyserami ,jaja im się pokurczyły? Jest może parę filmów ,na które czekam i na których w moim życiu byłem parę razy w kinie (nie tylko raz). Po obejrzeniu Terminatora Ocalenie ,nie przeszedłbym się po raz drugi ,a o to powinno im chodzić.
Dziwne ,można pomyśleć ,że kino się nie rozwija...
...albo ,że rozwijają się tylko efekty specjalne.