Witam.
Kupiłam ten horror i następne jego części [ The Ring-Krąg i The Ring Krąg 2 ] w
hipermarkecie za 5 zł za szt.
Pomyślałam , że to będzie jakieś badziewie , no ale się pomyliłam . Według mnie , bardziej
straszy japońska wersja , bo ja gdy widzę japończyka to już wrzeszczę ze strachu , nie no .
Żartuje .
Straszy bardziej , ale mimo wszystko lepsza jest amerykańska wersja .
Oglądaliście obydwie wersje ? Która według was lepsza ?
Najpierw obejrzałem 'Ring' oryginalny, w kinie. Później 'Ring 2'. Wówczas bardzo mi się podobały. Robiły naprawdę mocne wrażenie. Na amerykańską wersję nie poszedłem, bo przypuszczałem, że nie może być lepsza. A jednak. Gdy zobaczyłem ją w końcu w tv (chyba w C+ najpierw puścili), to stwierdziłem, że jest nieporównanie 'mocniejsza'. Zdecydowanie bardziej mroczna i ponura. A scena z koniem na promie to już w ogóle mistrzostwo.
Japońska klasyka to Kwaidan a nie Ring :)))
A tak w ogóle to owszem, fajne to, ale gdy którąś tam multiplikację tego samego tematu oglądam, to staje się to nurzące. Onegdaj skośnoocy przyjaciele wksploatowali temat aż do zajechania.
Natomiast w kwestii amerykańskich wersji to fakt, zazwyczaj są cieniem oryginału, ale w tym przypadku bardziej mi się podoba wersja z McDonalda. Podobnie jak amerykańska wersja 'Millenium'. Uważam, że 'Dziewczyna z tatuażem' Finchera jest lepsza niż szwedzki pierwowzór.
pozdrawiam
Cały (hipotetyczny) ułamek azjatyckiej krwi w mych żyłach kipi z oburzenia!
Aj, aj, nieładnie porównywać produkcję telewizyjną z kinową.
Myślałem, że 'Harkonen' to raczej z Finlandii pochodzi. Ewentualnie z Diuny...
;)
A produkcje kinowe, telewizyjne... dzisiaj już się prawie od siebie nie różnią. nZalezy tylko od producenta i włożonej kasy ;)
Kasy! Właśnie kasy - porównaj pierwszoligowe produkcje TV i Kinowe i powiedz, że nie widzisz różnicy w budżecie.
***
W naszym przypadku "głębie wyrazu" mąci dodatkowo niejako założony z góry "serialowy" rodowód skandynawskiej produkcji (scenariusz, scenariusz, scenariusz...).