Z traileru wynika, że to nie będzie próba opowiedzenia historii Lary od podstaw tylko jedna z tysiąca przygód. Po co tracić czas na przedstawienie genezy postaci, którą wszyscy znają. Podobnie zrobiono przy Dredzie (2012). Bez większych ceregieli zapoznawczych wrzucono widza z marszu w "wir akcji". Dodało to filmowi bezpretensjonalność i lekkości. Mam nadzieję że z "TR" tez tak będzie.