Jest takie powiedzenie, które raczej bez związku z kinem nie wiem dlaczego, czasem przychodzi mi na myśl: "starych drzew się nie przesadza". Choć sens tego jest zupełnie inny, to stary Tron zawsze będzie tylko jeden. Nowy obraz wg mnie jest stworzony dla widza nowej generacji, lubiącego kino ociekające elektroniką i komputerami. Dlatego ze względu na sporą różnicę czasu, zderzą się tutaj w ocenie dwa pokolenia.
Być może, dla niektórych w tle powinno rozbrzmiewać disco polo, rock, metal, bądź muzyka klasyczna. Wywnioskowałem tak z niektórych wypowiedzi. Jednak nie wyobrażam sobie, w nawiązaniu do obrazu jaki Tron przedstawia, innej muzyki niż elektroniczna, choćby nie wiem jak przypominała klimatycznie Jean Michel Jarre'a.
Jeff Bridges jak dla mnie zagrał bardzo dobrze, jednak po obejrzeniu jakiś czas temu "Szalonego serca" były chwile, że zastanawiałem kiedy zamiast dysku, zza pleców wyciągnie gitarę... (-;
Olivia Wilde, jak bardzo nie byłaby ucharakteryzowana, to przez swoją rozbudowaną szczękę i kocie oczy chyba już zawsze będzie kojarzyć się, przynajmniej mnie, po prostu z 13stką z Dr. House'a. Dlaczego? W moim odczuciu najbardziej pokazała tam siebie, swój charakter.
Ogólnie Tron ogląda się dobrze. Czasem tylko przywodzi na myśl Matrixa, czasem Gwiezdne Wojny.
Podsumowując... nie znam się na kręceniu filmów ale pewnie ciężko jest zrobić kontynuację czegoś sprzed prawie 30 lat, tak aby trafić w gusta i przede wszystkim nie urazić widzów.
Wyobraźcie sobie kontynuację Avatara w 2037r... ja sobie tego nie wyobrażam (-;
Super recenzja co do Olivi to się zgadzam, jak oglądałem ten film i widziałem olivie to cały czas ja w długich włosach widziałem :P
Film taki sobie mieli fajny pomysł, ale za mało akcji było jak dla mnie :( Chciałbym zobaczyć następną cześć jak Quorra jest w świecie żywych to mogło by być ciekawe xD Hmmm a Awatar w 2037roku hehe nieźle bym się uśmiał zobaczymy czy ten 2012 przeżyjemy ;p
Pewnie przez ten film poorali ludziom w głowach :/
Ocena Tronu 8/10 jak dla mnie :D