...bardzo zgrabnie nakręcony. Lekki, przyjemny, z polotem. Świetny soundtrack, świetna Cruz, naprawdę choćby dla niej warto zobaczyć. Opowieść o ludziach, namiętnościach, marzeniach i rozczarowaniach - niby nic nowego, ale opowiedziana w taki sposób, że naprawdę miło się ogląda. Bez większych wzruszeń, ale myślę, że wart obejrzenia.
Uważasz że soundtrack był świetny...w koło leciała nonstop jedna piosenk nanana na na barcelona taramtam.)A film pięknie nakręcony idealnie dobrani aktorzy jednak jest to film dla płci żeńskiej ,typu mojej siostry która obejrzy każdy film który ma wątek miłosny...żenada tym bardziej że 98% filmów ma wątek miłosny.film jak dla mnie 6/10
Głównie odnoszę wrażenie, że tytuł postu jest właściwy:
"Taki film o niczym"
Realizacja w sumie niezła, ale...
muzyka to akurat jest do niczego. Nawet jeśli ktoś lubi takie rytmy, to nie można powiedzieć, że jest dobra jak przez cały film leci jeden kawałek...
Jak ktoś chce koniecznie obejrzeć to niech zacznie od połowy...albo inaczej.... Jak nie uśniesz przez pierwsze 40 min. to później film się rozkręca. Co nie znaczy, że jest dobry:]
Za całość należy się 4-5/10 pkt.
Głęboka analiza uczuć, namiętności, bardzo sensualna i erotyczna. Piękna. Tylko trzeba kiedyś coś takiego przeżyć :)
Wybacz, ale nie mogę się z Tobą zgodzić. Taki film o miłości, ale tu nie ma nic glębokiego. Wręcz odwrotnie. Uczucia są dość powierzchowne. Cristina szuka (tego czegoś) i nie może znaleźć. I nadal nie znalazła, wie tylko "czego nie chce". Również Vicky, o zupełnie innym temperamencie, okazuje się że była tyko zauroczona. Uczucie prysło jak bańka mydlana trącona palcem.
Film to bardzo powierzchowna analiza uczuć. Nie sprawdza się również jako komedia..
Pozdrawiam
"Na na na barcelona" :D to motyw przewodni filmu, dlatego pojawia się tak często, ale proponuję nabyć sobie soundtrack z filmu, jest naprawdę przyjemny w odbiorze, a "na na na barcelona" pojawia się raz. :)
Jeśli chodzi o uczucia przedstawione w filmie to zgadzam się z przedmówcą. Pokazane są dość powierzchownie i chyba tak miało być. Dzięki temu film ogląda się bez specjalnego zaangażowania emocjonalnego, a czasem ma się przecież ochotę na brak wzruszeń, na filmik z lekką fabułą, ale za to z dobrą obsadą i dobrze nakręcony.
Do tej pory najlepsza i bezkonkurencyjna rola Cruz to "Przerwane objęcia". Niesamowicie dojrzała. Prawdę mówiąc, przed obejrzeniem tamtego filmu nie spodziewałam się, że aktorsko potrafi się zdobyć na tak wiele(nawet po "Volver" i wspominanym"VCB").
'' film ogląda się bez specjalnego zaangażowania emocjonalnego, a czasem ma się przecież ochotę na brak wzruszeń, na filmik z lekką fabułą, ale za to z dobrą obsadą i dobrze nakręcony. '' zgadzam sie z tą opinia. Film mi sie podobal i chetnie obejrzalabym go jeszcze raz :)
Film uwazam za ciekawy. Lekka fabula? Prosty? Powierzchowny? Caly czas nasuwala mi sie mysl, ze milosc zostala przedstawiona w innej formie, scenierii i na wiele sposobow. Juan, ktory chce cieszyc sie zyciem i chce kochac. Pieknie, namietnie i spontanicznie. Jego zona, ktora kocha destrukcyknie, niestabilnie i silnie. Vicky, ktora pozornie ma swoja stabilizacje i swoj plan. Kocha swojego meza przyziemnie, powierzchownie. Milosc do Juana to zafascynowanie, odplyniecie. Christina, ktora chce kochac, jest otwarta, chce znalezc siebie. Milosc jej i Juana to poszukiwanie, proba odkrycia siebie. Milosny trojkat Christiny, Juana i Marii - odejscie od konwenansow, milosc artystyczna, niezglebiona, zmyslowa. I nad tym wszystkim ojciec Juana, ktory nienawidzi ludzi, bo nie potrafia kochac. Do tego piekne krajobrazy, muzyka wbrew pozorom byla zroznicowana. Nie bylo ciagle "Na, na na, Barcelona!". Dlugo sie zastanawialam i daje 9/10