Wyraźnie gorszy od innych słynnych jego dzieł jak Pulp Fiction, Jackie Brown czy obie części Kill
Bill'a
Dalej jest cos ciekawego? Jeśli bedzie parę głosów na "tak", to może zacznę od 30-tej minuty i jakoś dotrwam do końca...
Zresztą jak i sam reżyser ( poza Pulpą - też zresztą nieco przereklamowaną - nic wielkiego nie nakręcił ). Zwykły film jakich na pęczki, który zrobił karierę dzięki tekstom wypowiadanym przez postacie ale ani intryga szału nie robi, ani film jakiś oryginalny nie jest, i jarać się perypetiami satyrycznie ujętych...
Dlaczego? Bo żaden film Quentina aż do czasu pojawienia się Roberta Richardsona ("Kill Bill") nie wygląda tak dobrze jak ten. Coś jest na rzeczy.