Nie czytałem książki - nie wiem jak to wygląda w książce, kiedy została napisana, czy "Skazani na Shawshank" powstało po książce, czy też było na podstawie innej książki, ale aż się narzuca powiązanie - z odpowiadaniem za nie swoje czyny. Tyle wstępu.
- Usnąłem na tym filmie. Końcówki nie jestem pewny, podobno jest zaskakująca - nie wiem czy oglądałem końcówkę, bo coś na końcu zobaczyłem, ale nic mnie nie zaskoczyło.
- Przewidywalny. Dialogi i scenariusz pisał ktoś jako wprawkę na podyplomowych studiach dla scenarzystów?
- Czarny charakter fajnie sobie żyje w więzieniu w oczekiwaniu na wyrok. Dwie cele dalej główny bohater, też czekający na wyrok.
- Śledztwo? Przejażdżki z policjantem psychopatą policyjnym samochodem, Biblia - 111, liścik, kanał północ-południe...
Czuję niesmak, niesmak wzmocniony wysoką oceną na FilmWebie.
Ciekawe czy Sean Connery i inni znani zostali zmuszeni do zagrania w tym gniocie, czy też po prostu nie mieli co jeść.