w którym jest dosłownie wszystko, czyli zarazem nic. Zlepek przeróżnych kadrów/scen z różnych wydarzeń, oficjalnych, prywatnych itd.... Trudno się połapać, nie da się opowiedzieć, to trzeba zobaczyć. W ogóle nie przemawia do mnie taka forma filmowa. Wręcz te 17 minut niemiłosiernie się dłużyło. Niecałe 20 minut, a tak się dłużył, że miałem wrażenie jakby trwał ponad godzinę. Z ciekawości można obejrzeć.