Starałem się, jak tylko to było możliwe, być obiektywnym i nie sugerować się cudzymi opiniami.
Cóż, udało mi się to przez 6 minut filmu. 6 minut życia na to straciłem.
Określenie jakoby film był w stylu Tarantino, jest nie lada obelgą dla Quentina i jego twórczości.