PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=852327}

Wendell i Wild

Wendell & Wild
2022
6,1 1,7 tys. ocen
6,1 10 1 1705
6,8 4 krytyków
Wendell i Wild
powrót do forum filmu Wendell i Wild

Pierwsza połowa bardzo fajna, przyjemnie się oglądało, ale później?

Film zacząłem oglądać z dziećmi siostry, ale zaczęli się nudzić gdzieś po 25 minutach i przerwaliśmy. Pomyślałem - ok, ten motyw z morderstwem księdza i inne rzeczy mogą być dla dzieci nieciekawe, ale ja jako dorosły dobrze się bawiłem. Obejrzałem dziś z dziewczyną cały film i... No po pierwszej połowie to po prostu nie rozumiem, jak można było tak zepsuć tak dobry pomysł?

Ok, zacznijmy od początku. Ojciec Kate to jakiś głupek. Córka krzyczy, a on zamiast patrzeć na drogę, to odwraca się do tyłu. Matka by wystarczyła, on ma na głowie dowiezienie rodziny w jednym kawałku, po za tym ma też lusterko, dzięki któremu widzi co się dzieje z tyłu - tej sytuacji można było bardzo łatwo uniknąć. To nielogiczne i głupie.

Później wszystko jest spoko - jest tajemnica, jest jakiś klimat. Problem w tym, że sceny mijają za szybko i w przeciwieństwie do Koraliny nie możemy dłużej pobyć z jakąś sceną i przypatrzeć się czemuś, tylko bardzo szybko lecimy dalej, tak jakby film chciał mieć wszystko za sobą.

Raul to zagubiona dziewczyna, która ewidentnie ma problem z powodu braku ojca, przez co wychowywała się w niepełnej rodzinie, więc nie dziwi fakt, że zamiast zachowywać się jak normalny człowiek, wymyśla sobie problemy, które nie istnieją i próbuje je rozwiązać zmieniając płeć. Aczkolwiek jej wątek jest w miarę w porządku, nareszcie normalna postać LGBT, ale trochę dziwi fakt, że jest bez wad. Postacie bez wad są nieciekawe, wszystko jedno jakiej są płci. Wydaje się, że Raul zawsze pomoże, zawsze coś zauważy i zawsze przyleci uratować sytuację.

Kiedy Belzer wychodzi na powierzchnię, to film tak stacza się na dno, że to nie do uwierzenia! Belzer widzi rysunek, na którym kobieta ratuje dziecko. Postanawia w tym momencie, w sekundę, uwierzyć w... miłość rodzica do dziecka? CO? I wtedy postanawia, że... Zostawi w spokoju swoich synów... CO? I wtedy odzyskuje... Uwięzionych synów przez tego faceta na wózku, którego imienia nie pamiętam... CO? I nagle film skupia się na walce mniejszości z bogaczami.... COOO??? I w dodatku sama walka jest głupia, bo trzy buldożery zostają zniszczone przez kalekę, zakonnicę i małolaty... CO? Pomagają im też te demony, no ale błagam... COOOO? Ten film w sekundę zniszczył wszystko co stworzył. Pozbawiono go głównego wątku w dwie minuty, żeby później zrobić z wątku pobocznego wątek główny i na nim zakończyć film???? COOOO? Czy Henry Selick coś brał? No nie uwierzę, że ten gość wypuścił film tak słaby fabularnie... Jordana Pelee nie winię... No ale serio, Selick? Coś ty ćpał przed przeczytaniem scenariusza, że uznałeś: "Tak, to jest dobre zakończenie tej historii i tak to powinno być". Zmarnowano tyle godzin pracy przy tej animacji poklatkowej, ta cała ciężka praca została zniweczona tymi głupimi decyzjami... 4 OSOBY PISAŁY SCENARIUSZ DO CHOLERY!

Film cierpi przez lewicowe wpływy Netflixa. Niestety, trzeba się do tego przyzwyczaić - KAŻDY nowy film/serial, nowa gra itd. zawiera wpływy polityczne. Tutaj bez tego się nie obyło. I nie chodzi mi tu o samą postać Raula.

Oglądając Koralinę wiemy dokładnie o czym jest film - o kobiecie, która przyciąga dziecko smakołykami i obietnicą takiego życia, które będzie dla niej wygodne. Niczym lewica ściągająca do siebie ludzi bez talentu i płatki śniegu, obiecując im, że w ich wizji świata, każdy może być kim chce, a nawet jak nie chcesz pracować i chcesz siedzieć w domu i oglądać Netflixa na zasiłku lub na utrzymaniu rodziców, to możesz to robić. Otyłość i śmierć w wieku 35 lat? Nieee, tam są źli ludzie, którzy cię dyskryminują, weź ich się pozbądź to będziesz żyć jak pączek w maśle! Koralina ulega takim obietnicom i chce tam zostać, ale okazuje się, że pozostanie w tym świecie wymaga ofiary. W przypadku lewicy ofiarą jest poddanie się praniu mózgu, zmiana płci, przejście tranzycji itd. Niestety, Koralina to film wybitnie antylewicowy, który przestrzega dzieci przed zaufaniem lewicy. Oczywiście, interpretować można go również jako ostrzeżenie przed nieznajomymi, przed ped0filami, ale to też pasuje do lewicy, która lubi pchać się do seksualności dzieci. Więc w każdym bądź razie - Koralina to nie jest film, którego morał lewica popiera.

Gdyby nie końcówka i jej nachalny ton, zbyt szybkie tempo, to naprawdę byłoby dobre dzieło, które zasługiwałoby na dużo wyższą ocenę. Nie wiem, czy zawiodłem się bardziej na jakimkolwiek inny filmie tak bardzo jak tutaj...

Ogólnie to nie polecam. Albo jak już, to obejrzyjcie go gdzieś tak do... 1 godziny 25 minut. I po tym momencie wyłączcie, bo później serio, nie ma co oglądać. Film potraktuje Was jak debili i zostawi z niesmakiem.