Przeczytałem jedną recenzję (bardzo wstrzemięźliwą pod kątem fabuły), widziałem kilka nagłówków, ominąłem trailer (unikam ich od dawna bo są pełne spoilerów), obejrzałem film i...
bomba! Świetne tempo, przez pierwsze 25 minut nie miałem pojęcia dokąd zmierza historia, która wciąga od razu. To jeden z tych filmów, o których im mniej się wie tym lepiej. Naprawdę trudno jest pisać o What You Wish For bez zdradzania detali fabuły, więc napiszę krótko - jest porządnie poprowadzone napięcie, jest także odrobinę czarnego humoru sytuacyjnego, Nick Stahl dał świetny popis (widziałem z nim tylko Terminatora 3, więc jestem miło zaskoczony!), bardzo ciężko oderwać się od ekranu.
Zagubienie głównego bohatera w niecodziennej sytuacji, w której się znalazł jest niezmiernie pasjonujące do oglądania. Od pewnego momentu niedogodności losu się piętrzą z minuty na minutę, a jest to taki rodzaj filmu, że aż liczy się na to by za chwilę przytrafiła się kolejna niespodziewana i niewygodna dla bohaterów perypetia. Zakończenie też mi się bardzo podobało.
Pamiętajcie, oglądajcie zupełnie w ciemno!
Uważam, że dialogi są dość proste, więc jak sobie wrzucisz napisy angielskie, żeby wszystko lepiej wyłapać, to powinieneś dać radę :)