Toż to ja myślałem, że tylko „Klinika” była wybrykiem z tej serii. Okazuje się, że „Klinika” miała w sobie krocie więcej horroru, niż omawiany film. Przecież to jest jakiś dziwaczny dramat z całkowicie dziwaczną, a zarazem karkołomną puentą. Piękna Natalia Milan oraz jej wdzięki i cała postać Moiry – w tym się zakochałem. Intrygujące było takżę stawiające pewne znaki zapytania zakończenie. Niestety ten film wiele poza tym nie oferuje. Podobać może się ostatnie 15minut, a i to przecież nie wiele, jeżeli film ogranicza się do retrospekcji z przeszłości oraz jakichś dennych jump-scenek ze zjawą w łazience. Także, aby było wiadomo: horroru tu praktycznie nie ma. Jest jakiś nietypowy, żeby nie napisać kretyński dramat, który mógł opowiedzieć ciekawą historię o niespełnionej miłości –4.5/10