eee, też średnio mi się podobało. Nie najgorsze, ale mogło być lepiej. Mógłby być bardziej efektowniejszy. Same włamanie do zamku Zębuszki było takie cienkie i wogóle. Strażnicy zamiast bronić to jakieś boi d*py. stali w miejscu i ginęli gdy pan Herr Batka zrobił im "dziug" tym swoim kozikiem.
Mogło być trochę więcej akcji, bo poza czarnym humorem ten film nie miał czegoś więcej. Historia fajna, dialogi też, ale cała reszta jakaś ogółem biedna.
Chyba najlepsza scena to gdy Mysz Śmierć przychodzi po zwłoki myszy :P
ale teraz to musze przyznac ci racje!
film jest jak najbardziej dobry poza tym przeniesc na ekran cala tresc zawarta w ksiazkach to i tak spore wyzwanie i biorac pod uwage cala reszte tv wersji swiata dysku jakie wyszly to ta jest najlepsza.
koniec
A ja uwielbiam książki Pratchetta, przeczytałam 2/3 tego co napisał, Wiedźmikołaja miałam okazję przeczytać najpierw w oryginale, potem po polsku i stwierdzam, że facet niesamowicie pisze. Pomimo tego wszystkiego film średnio mi się podobał, po prostu od strony realizacji. Więc nie używajcie argumentu, że jak ktoś nie lubi tego filmu to albo nie zna Pratchetta, albo go nie rozumie ;]
a czytałaś/czytałeś książkę? pewnie nie bo taki komentarz wstawiłaś/wstawiłeś... polecam tą jak i resztę książek Pratchetta to może wtedy zrozumiesz dlaczego tak a nie inaczej działo się w tym filmie...
nie czytałem ale taki rodzaj magii mnie nie interesuje...............................
raczej nie,,coś jak władca pierścieni owszem,,,ale swoją drogą często film nie odzwierciedli książki więc może czytało by się dobrze........
To zależy bo to humor typowego Anglika. Bardzo dużo ironii używa Pratchett w swoich książkach no i oczywiście trzeba się domyśleć co autor chciał wyśmiać w swojej książce więc w sumie nie każdemu się to spodoba. To jest jak ze skeczami Monthy Phytona- albo się śmiejesz, że aż brzuch Cię boli albo kompletnie nie kapujesz o co im może chodzić.
to ja chyba należę do grupy ludzi nie trawiących za bardzo angielski humor..................
Aby wypowiadać się na temat jakości ekranizacji wypadałoby znać pierwowzór na podstawie, którego jest robiony film. Świetnie oddany klimat książki czasem nawet z uwzględnieniem najdrobniejszych detali. Nobby Nobbs mógłby być bardziej paskudny :)
Fakt, Nobby wyglądał nieco zbyt normalnie, ale i tak na sam widok jego wyszczerzonej gęby nie mogłem przestać się śmiać.
Niestety, Śmierć trochę kulała, jeśli chodziło o wykonanie (po lekturze książek miałem w głowie jego głos jako coś w rodzaju głosu Reapera z Mas Effect 3 - wszechogarniający i tłumiący wszystkie inne w okolicy) a diody w oczach trochę mnie zawiodły (może nie tyle one same, ale ten ich niebieski kolor).
Tak czy inaczej - film dobry, bardzo dobry.
W książce zwykle miał niebieskie ,,diody,, ale jak był zły to stawały się czerwone, więc o co chodzi?
Jezz, uwielbiam angielski humor! Zaraz obejrzę ten film i jestem pewna, że nie pożałuję! :)
Dokładnie! A im więcej człowiek czytał różnych książek i im większą ma wiedzę z różnych dziedzin tym więcej odnajduje smaczków i aluzji. Geniusz :D
Swoją drogą ubóstwiam postać Śmierci. :)
Taki rodzaj magii? To jest świat szyderstwa ze wszystkiego gdzie magia przeplata się z modernistycznym światem umieszczonym w na pozór średniowiecznym mieście :D
Obejrzałem pierwszą połowę filmu. Strasznie mi sie dłużyło jego oglądanie. Wczesniej widziałem "Kolor magii" i też nie było rewelacji, ale tu było zwyczajnie nudno. Bez przeczytania wcześniej książki chyba nie da się tego filmu obejrzeć. Jest na forum ktoś kto nie czytał "Wiedźmikołaja" a podobała mu się ta ekranizacja?
Ja pierwszy obejrzałam film i byłam zachwycona, więc zaczęłam szukać książki, a jak przeczytałam, to stwierdziłam że ekranizacja świetna, przede wszystkim dlatego, że prawie nic nie zmienili, a wszelkie "efekty" też mi się podobały. ;:/