Wiedżmikołaj jest jedną z mniej zabawnych książek Pratchetta. Tzn. jest niezły, ale jak ktoś przeczytał przynajmniej 10 wcześniejszych. Nie rozumiem dlaczego nie nakręcono najperw "Koloru magii", który najlepiej wprowadza w świat dysku. Jeśli był by sukces to wtedy "Blask fantastyczny" i może "Ruchome obrazki". Chciałbym zobaczyć też ekranizację "Dobrego omena", który Pratchett napisał wspólnie z Gaimanem - książka jest świetna. A wracając do tematu to ukłony dla scenariusza i reżyserii - żadnych odstępstw od pierwowzoru.
Z jednym muszę się nie zgodzic - ,,(...) żadnych odstępstw od pierwowzoru.``. Było jedno, dośc istotne odstępwsto. Mianowicie Pan Herbatka miał więcej pomocników niż to było pokazane w filmie, było ich 7, jeśli dobrze pamiętam.
Moim zdaniem to najzabawniejsza książka z serii o Świecie Dysku, niemniej jednak powinni kręcić te części wszystkie po kolei, zaczynając od Koloru Magii, ew. sam cykl ze Śmiercią i przybraną rodziną (zaczęło się chyba w Morcie).
Ekranizacja była wspaniała, jednakże brakowało mi kilku scen, które wcale by tak nie wydłużyły filmu. Np. parę scen na temat o, boga kaca i boga wina otoczonego menadami, scena w karczmie ("i jeszcze pięć pensów, bo ten kruk, którego tu nie było, grzebał w piklach"), albo czytanie bajek dla dzieci ("Poprzednia guwernantka nauczyła ich modlitwy wyrażającej nadzieję, że jeśli umrą we śnie, ten czy inny bóg zabierze ich dusze. Jeśli Susan mogła to osądzić, zawierała też sugestię, że to coś dobrego.
Pewnego dnia, postanowiła Susan, wytropię tę kobietę."). Szczególną uwagę trzeba zwrócić na ten klimat, tak pasujący do świąt Bożego Narodzenia (czy Strzeżenia Wiedźm na Dysku) oraz przedstawienie postaci (chociaż Susan mnie zaskoczyła, muszę przyznać).
Polecam
Na dzień dzisiejszy są już w tworzeniu Kolor Magii i Blask Fantastyczny :) jednakże ukaża sie w formie jednego filmu
Ech, szkoda. Moim zdaniem obie książki zasługują na oddzielny film, a tak to będą pewnie tak okrojone, jak Wiedźmikołaj.
Muszę powiedzieć, że choć filmu nie widziałam (jeszcze!!!) to Wiedzmikołaj jest jedną z moich ulubionych książek Pratchetta ( a przeczytałam wszystkie z maniakalną dokładnością) i tak ogólnie to cieszę się, że jest pierwszą zekranizowaną. Ale subiektywnie rzecz biorąc, ktoś, kto nigdy nie czytał żadnej z opowieści ze świata dysku (niech każdy kto spotka taką osobę złoży jej szczere kondolencje i skieruje na dobrą stronę mocy) to może poczuć się skołowany - a przecież wcześniejsze książki byłyby świetnym wprowadzeniem! Poza tym na mojej top liście: Trzy wiedźmy, Ruchome obrazki i Carpe Jugulum
+ literacka nagroda Nobla za nianię Ogg ^^
ooo części dotyczące Straży Miejskiej są wsapniałe:), ciekawe kto zagrałaby Vimesa (moja ulubiona postać). Wracając do wiedźmikołaja, film szalenie mi sie podobał - miał swój smaczek (szczególnie pan Herbatka;)).Na mojej Pratchettowskiej Top Liście "Hogfather" stoi wysoko, lecz nic nie przebije strazników:P. Zgadzam się z MadMatt , kręcenie cykli ( O Śmierci, Straznikach, Magach itp) byłoby lepszym pomysłem.
no baaaa.... wg mnie właśnie najlepsze książki Pratchetta to te traktujące
o Straży Miejskiej..... a postaci Vimesa czy Marchewy są poprostu
nokautujące ;)..... moim zdaniem to te właśnie części powinny być
zekranizowane jak najszybciej ale cóż to tylko moje własne zdanie a tyle
zdan ile gustów.... niemniej jednak powtórzę jeszcze raz jak dla mnie seria
o Straży Miejskiej jest bezkonkurencyjna :)
Ja czekam na ekranizację Straży Nocnej. Tylko może już z innym aktorem grającym Nobbsa. Ten jest za słabo... odczłowieczony.;) Już widzę Gary'ego Oldmana w roli Swinga. Ralph Fiennes jako Carcer, a Harison Ford wcielił by się w starego Sama Vimesa. Wiem, pojechałem po bandzie, bo nigdy by nie zdobyli funduszy, żeby opłacić im gaże. Ale pomarzyć można.:)