Ujme to tak.Program który by wytransmitował to coś w telewizji na świeta Bożego Narodzenia byłby ostatnim programem do którego bym wrócił kiedykolwiek.Szkieletor z diodami w oczach z elfem z perfidnie sztucznymi uszami i mikołajem który jest jakąś krzyżówką świni i niewiadomo czym oraz efekty specjalne tak załosne że aż rażą w oczy itp. plasuje śmiało ten film na pozycji o której zapomne,jedyne co mi utkwiło to cytat tego szkieletora "najlepszym prezentem jest przyszłość"
Z twojej wypowiedzi wnioskuję że nie czytałeś powieści Pratchetta, niestety film trudno w pełni zrozumieć nie mając odniesienia do konwencji Świata Dysku. Fabuła polega na tym, że Śmierć przejmuje obowiązki Wiedźmikołaja, co za tym idzie dotychczasowy pomocnik Śmierci musi udawać elfa, stąd sztuczne uszy :) Osobom które nie czytały Pratchetta w pełni odradzam, z wyżej wymienionego powodu, osoby które czytały powinny to zobaczyć z obowiązku, nie ze względu na walory artystyczne, jako że film niestety do wybitnych nie należy...
dokładnie. nie znając Świata Dysku i filozofii w nim panującej nie zrozumie się o co chodzi w tym filmie.
dla mnie to rewelacja. ba, nawet moja mama, która preferuje filmy typu "zabili go, ale uciekł" z przyjemnością oglądnęła Wiedźmikołaja, a wcześniej nawet przeczytała literacki pierwowzór :)
a moim zdaniem jesteś pozbawiony mózgu, bo to film dla ludzi którzy go posiadają:)
W święta oglądałem część pierwszą i jako kino familijne film jest fatalny. Jeśli ktoś go planuje na świąteczny seans rodzinny, to niech wie że przynajmniej część pierwsza rozwija się powoli oraz ma pesymistyczny klimat.
Jeśli w programie zobaczycie w wigilię jedną część filmu*, z dzieciakami tego nie oglądajcie. Z "Gnijącą panną młodą", czy "Miasteczkiem Halloween" wiele tego filmu nie łączy.
* - część drugą następnego dnia niestety przegapiłem.