Film mi się bardzo podobał i dlatego czuję niedosyt... chcę zobaczyć co będzie dalej ...
Ja również uważam, że zakończenie filmu pozostawiło zbyt wiele niedpowiedzeń i czegoś albo kogoś tam brakowało. Ogólnie w trakcie jego oglądania miałam wrażenie że niektóre wątki do siebie nie pasują - rosyjska mafia, gwałt, dziecko, Anna, good guy and bad guys - może pomysł na film był dobry, ale mnie nie zachwycił. A scena walki w łaźni miejskiej - Viggo był tam jak Robocop i trochę to nierealne, że po tylu ciosach był w stanie walczyć.
Nikolai zostaje 'królem' (nie po raz pierwszy ;)), poczym fsb robi czystki na ulicach londynu, o! ;p
Wg mnie właśnie skończył się w dobrym momencie - jakby pokazali rozbicie całej mafii przez fsb i jeszcze nie daj boże Viggo zakochanego w lekarce to film naprawde straciłby na wartości takim happyendowym hollywodzkim zakończeniem. Scena walki w łaźni no cóż, trochę zrobili z niego bohatera, ale bardziej dlatego, że ci dwaj kolesie się jakoś nie przyłożyli do zabicia go, walczyli od niechcenia:p Ogólnie kilka motywów, które nie miałyby miejsca w prawdziwym świecie(jeśli Viggo w realu byłby takim white knight'em to by nie przeszło), ale poza tym film naprawdę warty oglądnięcia,pozytywnie mnie zaskoczył
no i miły akcent w postaci skolimowskiego, który 'był w rezerwie kgb' haha