Film właśnie odpadł z Oscarowego wyścigu. Trochę szkoda, ale z drugiej strony to było do przewidzenia.
Przypominam, że parę lat temu nagrodzili "Życie na podsłuchu", więc coś jednak o "klimacie tamtych lat" wiedzą. Nie mówiąc już o tym, że film był wcześniej na festiwalu w Sundance i podobał się zarówno publiczności jak i krytykom - skoro oni zaczaili, to i akademicy powinni.
Wersja, że po prostu znalazło się te 9 lepszych filmów jest dla mnie bardziej prawdopodobna ;-)
Może i się znalazło 9 lepszych ale jakoś Sundance chyba ma lepszy "gust" filmowy niż akademia, choć oczywiście nie chcę jej ubliżyć.
Tematem Sundance jest kino niezależne, zwykle "małe" i kameralne. Nie wiem czy to lepszy gust, ale na pewno inny.
Szkoda, że się nie udało, ale i tak nie zmienia to faktu, że to jeden z fajniejszych i ciekawszych polskich filmów ostatnich lat. Ma świetny klimat i na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę.
W Polsce jeżeli jakiś film nie jest słaby ,obciachowy tudzież po prostu nudny , od razu przyczepia się jemu łatkę wielkiego dzieła . WCK jest filmem dobrym na którym szczerze się wzruszyłem a muzyka D.Blooma na długo pozostała w moim mózgu.Jednak nie ma się co oszukiwać i z ręką na sercu trzeba przyznać , że Oscara dostają filmy ( w dużej mierze , zaznaczam) wybitne a obraz Borcucha jest "tylko" filmem dobrym.