Jak zwykle jestem zawiedziona polskim filmem...Zero akcji (to, co dzialo sie w filmie mozna strescic w 2 zdaniach),zero dobrej muzyki-spodziewalam sie hitow "z epoki"-piosenek zespolu Tilt czy Dzemu chocby... Fatalna gra aktorska, beznadziejne dialogi.Jednym slowem nuda i stracone pieniadze.
Są gusta i guściki. Jaka fatalna gra? Jakie zero dobrej muzyki? I jakim cudem nuda? Film przeznaczony jest dla bardziej wytrawnego widza...
Nie wiem wlasnie, czemu fatalna - to pytanie do aktorow... Muzyki w tym filmie nie bylo prawie wcale-kilka razy grali ten sam, marny kawalek. Widac siedzialam z malo wytrawnymi widzami w sali. Wszyscy ziewali...
Film zupelnie nie oddal ducha tamtych lat - gdzie te spiewy przy ognisku do rana, imprezy, znana wielu swietna muzyka z tamtych czasow...
Podsumowujac -uwazam, ze opis filmu zupelnie nie pasuje do tego, co zobaczyc mozna na ekranie.
;)
Ciezko powiedziec,jaki to rodzaj filmu. Filmow akcji nie lubie, lubie za to filmy, ktore jednak jaks akcje maja...;)
Dla mnie to film o niczym, prosta (zeby nie powiedziec prostacka) historia o niczym, bez puenty, bez sensu. Dobra moze dla 13-latkow, ktorzy nie do konca wiedza, "jak to wtedy bylo".
No i, jak juz pisalam brak klimatu najbardziej mi przeszkadzal, jako, ze jestem fanem PRL-u-oczywiscie nie w znaczeniu ustroju - chodzi mi o muzyke, ubiory i specyficzny urok, jaki mialy tamte czasy.
Proponuje obejrzec ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=3hs3aM-6HZg&feature=related - filmu w takich klimatach sie spodziewalam (sadzac po opisie producenta) Filmik jest rzecz jasna autentykiem z dawnych lat, ale teraz moznaby oddac ten klimat. Niestety rezyser i jego swita sie nie postarali...:/
Sorki, chodzilo mi o ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=NRBJlGLDp6E&feature=related
W tamtym jest chyba sama piosenka, zreszta swietna;)
Zgadzam się z przedmówcami. Dawno tak nie wynudziłam się na filmie, a nie należę do laików w tej dziedzinie. Schematyczny, przewidywalny, bazujący na utartych motywach. Kompletnie bez żadnych rewelacji.
Mi za to się podobał. Ujął mnie przede wszystkim naturalnością. Seceny i dialogi są taki swobodne, niewymuszone. Chłopaki fajnie grali;) Frycz również. Co do samej treści filmu - reżyserzy coraz cześciej sięgają po ten temat. Tutaj z punktu widzenia jednostki - wrażliwego, zakochanego wariata. Coż... puenta? np. jest walka są ofiary. Jeden koncert kończy się takimi konsekwencjami... Osobiście polecam!
Niestety muszę się z wami zgodzić. Strasznie się zawiodłam. Koszmarnie
nudny, akcja się nie klei, megairytujący główny bohater...
Nareszcie znalazł się ktoś kto nie uległ promocji filmu. Kościukiewicz nie dość że to frajer , to o punkrocku miał takie pojęcie jak mu Borcuch temat omówił. I byłoby dobrze bo aktor musi się wczuć w rolę, ale on myślał że jak będzie strzelał pistoletem na kulki to już szerzy anarchię. Na szczęście przesadził ze swoją "punkowością" i na ulicy dostał w*ierdol od Helan za zbytnie unoszenie się i robienie z siebie gwiazdki. Nie życzę filmowi źle, wręcz przeciwnie, ale mimo iż film jest jak na dzisiejszą polską kinematografię nowatorski, to nijak z tego Janka Anarchista i buntownik. Ułożony dzieciak z dobrego domu... Takim to ja znam dziesiątki, nawet setki. Normalni nastolatkowie...
"Ułożony dzieciak z dobrego domu... Takim to ja znam dziesiątki, nawet setki. Normalni nastolatkowie..." - może właśnie takie było założenie, bez patosu, zawsze można zrobić kolejny film o buntowniku.
Film bez fabuły. Wrzucono kilka luźnie powiązanych scen. Żadnej puenty.Szare życie dorosłych, trochę bardziej rozrywkowe życie młodzieży.
Niezła gra aktorska, szczególnie młodych aktorów. Niestety postacie mało wiarygodne, śmieszni punkowcy (dwaj wychuchani chłopcy z dobrego domu, jeden 17 leni młodziak dający się lać swojemu ojcu).
Dużo wulgarnych scen, zupełnie nie potrzebnych. Reżyser widać zastosował zasadę, że aby film się sprzedał to co parę minut musi być kawałek gołego ciała.
Nie wiem do kogo ten film miał być skierowany. Czy do osób wracających wspomnieniami do tamtych czasów, czy do młodzieży przeżywającej okres buntu. Ja znajduję się pomiędzy tym grupami i nie znalazłem w tym filmie nic dla siebie.
Zdecydowanie nie polecam. Jedyne emocje jakie ten film wzbudza to nuda i rozdrażnienie.
Dżem w filmie o kapeli punkowej, boże widzisz i nie grzmisz. I wcale nie grali jednego marnego kawałka tylko kilka i to bardzo dobrych utworów, a piosenki które grali były trochę przerobionymi numerami kapeli WC, czyli zespołu z epoki. Gdzieś tam jeszcze podczas którejś sceny leciał Dezerter. Jednak wątpię, żebyś o takich zespołach jak WC czy Dezerter słyszała. Zostań przy swojej muzyce do ogniska, czyli Dżemie.
zgadzam się. film całkiem nijaki. żadnego wiodącego motywu, żadnego sensu, obrazek prl-u i to wszystko.
Zero muzyki? Chyba ktoś nie miał włączonych głośników. Muzyka leciała, można było się w nią wsłuchać i poczuć to co czuli ci młodzi ludzie chcący wolności. Żeby oceniać grę aktorską, trzeba posiadać też trochę wiedzy na ten temat. Byli to młodzi aktorzy, jeszcze nie do końca doświadczeni, i uważam, że wcale nie wypadli źle, wręcz przeciwnie. Ich dialogi były luźne, normalne, my rozmawiamy często identycznie. To jest jeden z filmów, który nie wystarczy zobaczyć i już. To film, który nadaje nam wiele przemyśleń, refleksji, film, który należy poczuć, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Film przedstawia wartości, o których w dialogach czy w muzyce nie usłyszycie. Dzięki refleksjom sami możemy dopisać wiele do filmu co dodaje mu jeszcze większego uroku. Każdy gest, każda scena ma coś w sobie, a my oglądając musimy to - coś - odkryć. I dopiero wtedy ocenić.